plany na wakacje?

Ciekawa jestem jak Wy to robicie? Ja miesiącami czytam opisy i oglądam mapy, poszukując nieznanych i najprawdopodobniej jeszcze dzikich miejsc. Te zatłoczone, wielokrotnie już opisane i obfotografowane omijam- nie lubię tłoku. Jeśli odkryję jakiś rejon (choćby Pireneje czy Korsykę) przez lata wielokrotnie tam wracam. Intrygują mnie ścieżki, których nie sprawdziłam. Miejsca, które widziałam tylko z daleka, często z grani. Inne warunki, inne pory roku. Gryzie mnie czy da się zejść z jakiejś przełączki zimą, i czy latem jakieś niedostępne przy śniegu łączki nie okażą się może niemal płaskie?  W mało znanych górach wciąż przybywa odkrytych już przez kogoś miejsc, intrygujących i nadal cudownie dzikich- a dzięki internetowi, głownie blogom, dostępnych też dla nas wszystkich. Dobrze jest przeczytać opis, popatrzeć na zdjęcia, kupić mapę i jeszcze raz do tego wrócić. Dam radę, czy nie dam rady? Gdzie przenocuję? Gdzie kupię coś do jedzenia?

lac Melo Korsyka

Moje inspiracje często pochodzą z mapy. Nie była tania, więc skoro ją mam, czemu nie sprawdzić wszystkiego co obejmuje? W ten sposób odkryłam nieznane rejony Korsyki,  Col de Iseye, a na swój czas czeka odłożony na później Kraj Basków i fragment Wschodnich Pirenejów.

AA009 (5)

Zdarza mi się też wychodzić w ciemno, z właśnie kupioną nieznaną mapą, namiotem i zapasem żarcia. Latem to nie jest wielki problem. Perfekcyjnego planowania wymagają tylko trudne technicznie i orientacyjnie trasy, i zima- z natury bardziej ryzykowna.

marzenia o górachTaki spontaniczny sposób odkrywania gór zaprowadził mnie kiedyś za północną granicę Andory,  z marszu, bez przygotowania przeszłam też pirenejskie HRP, tak wyglądała moja zeszłoroczna wiosenna trasa.  To odświeżające, podszyte nutką radosnego oczekiwania podróże. Z niespodzianką czającą się za każdym zakrętem i ciągłym zachwytem. Chyba najciekawsze. Na pewno najbardziej otwierające umysł i przywracające mnie do stanu dziecka- uczucia, że fascynujące życie jest dokładnie przede mną. Że czeka i tylko je odkrywać i brać.

lac Melo, Korsyka, październik

A co u Was? Planujecie, nie planujecie? Czy może już wszystko zaplanowane?

PS: Komentujcie proszę. Mamy przygotowanych troszkę upominków dla naszych czytelników. Na taki  temat może istnieć sporo różnorodnych opinii. Prawdopodobnie też skrajnych. Można podyskutować :)

Share

Pireneje marzec 2014- bariera klimatyczna

AA025 (7)Rano nadal padał śnieg.

AA024 (7)AA022 (4)Wyszłam na chwilkę na spacer. Pomimo niedzieli kościół zamknięto na głucho, otwarty był za to sklep.

AA021 (4)Kupiłam mapę Anso-Hecho. Pomyślałam, ze można by pość nad Ibon Estanes i stamtąd może dalej na zachód. Wyjście z Lescun przy takiej pogodzie byłoby ciężkie. Przekroczenie skalnego muru cyrku wymagałoby choć odrobiny widoczności.

IMG_5945Jose założył łańcuchy( pomimo moich protestów i uporu, że wiem, bo mieszkam w kraju gdzie na co dzień jeździ się po nieodgarniętym śniegu) i wolniutko zjechaliśmy aż do głównej drogi.AA020 (6)AA019 (4)Spróbowaliśmy jeszcze odnaleźć jeden z niskich szlaków biegnących na zachód północnym skrajem gór, ale zniechęcił nas deszcz. Na 400 m padało. Wolimy śnieg więc podjechaliśmy  w stronę Col de Somport.

AA018 (6)AA015 (8) AA014 (8)Troszkę przez Parkingiem Sansanet zawrócili nas panowie odśnieżający szosę. Śnieg padał wielkimi płatami. Robotnicy powiedzieli, że jak nie przestanie nie będą odśnieżać przełęczy. Przecież jest tunel… W tej sytuacji zawróciliśmy i przejechaliśmy na drugą stronę. Co za różnica!AA013 (6)W Hiszpanii wiał lodowaty wiatr, ale pola były zielone. Nie padało.

AA010 (7) Prognoza była kiepska, postanowiliśmy więc zbadać północną stronę Sierra de Guara. Nieznaną nam i jak sądziliśmy ciekawą. Mieliśmy pełną szlaków mapkę dołączoną do jakiejś górskiej gazety.

AA008 (7) W praktyce oznakowano tylko początki szlaków. Za pięknymi (i jak głosiły napisy ufundowanymi przez Unię Europejską) drogowskazami udało nam się odnaleźć jeszcze jeden, dwa znaki, a potem nic.

AA007 (5) Pokręciliśmy się przez kilka godzin po halach i opuszczonych wsiach i ubabrani po kolana w glinie zdecydowaliśmy się przenieść gdzie indziej.

AA006 (5)Może na południową , bardziej znaną i zapewne lepiej oznakowaną stronę gór, do Rodelar lub Alquezar?

AA035 (8)Chwilkę dalej na przełęczy zmieniliśmy zdanie. Pokazały się Pireneje i zobaczyliśmy Ordesę,  niemal całkiem pozbawioną chmur!

AA001 (7) AA003 (6)AA034 (2) Zjechaliśmy czym prędzej. W Boltanii lało.

AA032 (7)Już po ciemku dotarliśmy do Bujarualo. Świeciły gwiazdy i był silny mróz.

Share
Translate »