prezenty świąteczne

Mamy w Kwarku straszny młyn. Jest bardzo dużo zleceń, mnóstwo indywidualnych i skomplikowanych, i sporo dużych zamówień do sklepów i dystrybutorów.  Nie chcielibyśmy nikogo zawieść. Zamówienia składane od tej chwili są już zagrożone niewykonaniem (przed Świętami), bardzo proszę konsultujcie je z nami. Niektóre rzeczy mamy i pewnie uda się je dopasować, na inne może już nie wystarczyć czasu.

szybka choinka
szybka choinka

Jeden z naszych klientów podsunął nam wczoraj świetny pomysł , jest już na stronie.  To kartka, którą obdarowana osoba może ( jak już minie świąteczny zamęt) wymienić na indywidualnie wybrany model z naszej strony internetowej.  Można sobie tą kartkę wydrukować lub my wykonamy ją ( jak odbitkę fotograficzną) i wyślemy pod wskazany adres.  Z powodu specyfiki sklepu internetowego można wykupić tylko konkretną ustaloną kwotę- inaczej nie działa płatność elektroniczna. Inne kwoty, tak jak zawsze kiedy coś zmieniamy, czy robimy indywidualnie można oczywiście ustalić mailowo ( najlepiej ze mną, bo mam najwięcej czasu) i zapłacić przelewem.  Można też zastąpić  kartką wybrany i zamówiony prezent niemożliwy już do wykonania na czas, a ( mam nadzieję :)) wart tego, żeby na niego chwilkę poczekać.

stado reniferów
stado reniferów

Kartki to moje zimowe zdjęcia. Są do wyboru, nie przypisaliśmy do nich towarów i kwot- to jaką kwotę wybrano wpiszemy na odwrocie, wiadomość kto ma zostać obdarowany  podajcie nam proszę w zamówieniu.

wiśniowy sad
wiśniowy sad
idzie zima
idzie zima
wszędzie blisko
wszędzie blisko
bezdroże
bezdroże

To co widzimy bardzo zależy od prędkości… prawda? Czasem chyba warto przyhamować, a nawet się na chwilkę zatrzymać :)

Share

jak dbać o puch?

 Tak jak napisał Radek w komentarzu do wpisu „Jak odróżnić dobry puch?” – ptaki bardzo dużo czasu poświęcają swoim piórkom. „Gładzenie” to natłuszczanie upierzenia (gruczoły tłuszczowe znajdują się na głowie, gdzieś w okolicy dzioba). Dlatego też ptasie pióra nie łapią wody (zawierają ok. 4 – 5 % tłuszczu)  i wystarczy im „otrząśnięcie się”.

Tłuszcz jest odpowiedzialny za gęsi (czy kaczy) zapach, a ponadto z czasem jełczeje, więc dodatkowo mógłby bardziej śmierdzieć. Puch używany aktualnie w odzieży i śpiworach jest prany (a więc odtłuszczany do wartości ok 0,5%) . Potem suszony i sterylizowany w temp. ok 110 -120 C, często jest jeszcze traktowany chemią (antyelektryzacyjną, antymolową, antyzapachową, ew, podobną). Ta 0,5% resztka tłuszczu musi zostać, bo inaczej puch stanie się kruchy – połamie się i szybko straci sprężystość. Dlatego też nie powinien być prany chemicznie, bo doprowadza to, (jeśli nie w pierwszym, to w drugim lub trzecim praniu) do całkowitego odtłuszczenia. Odrobina pozostawionego tłuszczu jest odpowiedzialne za „resztkowy zapach” oraz czasem za „brzydki zapach”, jeśli doprowadzi się do „butwienia” puchu pozostawiając wilgotny produkt w szczelnym worku na pewien czas – dłuższy, gdy jest zimno. Krótszy, gdy jest ciepło.

Próby zastąpienia tłuszczu naturalnego (podlegającego jełczeniu) tłuszczem syntetycznym (niestarzejącym się), jak na razie nie przyniosły dobrych rezultatów (a przynajmniej jeszcze nic o nich nie wiemy). Nagłaśniane obecnie nanomery  to jedna z takich prób – czas pokaże, jak to się sprawdzi.

Puch zawarty w odzieży i śpiworach również potrzebuje odpowiedniego traktowania i właściwej pielęgnacji – im są one lepsze tym dłużej produkty zachowają swoje początkowe własności. Trwałość puchu, dokładniej trwałość jego początkowej sprężystości jest odwrotnie proporcjonalna do częstotliwości i stopnia kompresowania – im mniej się go kompresuje (zgniata) tym lepiej, a więc najlepsze są tak duże worki do transportu jak to jest możliwe.

 Produkty puchowe powinny być przechowywane w stopniu maksymalnie rozprężonym i w warunkach gwarantujących dostęp świeżego powietrza (kurtki najlepiej normalnie na wieszakach).

 Zamoczone produkty, powinny być wysuszone możliwie szybko co nie oznacza, że natychmiast. Warto wykorzystać do tego każdą chwilę odpowiedniej pogody w przerwie wędrówki,  natomiast ważne jest, aby nie były przetrzymywane mokre lub wilgotne w ciasnych i nieprzewiewnych pokrowcach. Jeżeli nie ma warunków na wysuszenie powinny mieć dopływ świeżego powietrza.

Kurtki puchowe nie są przeznaczone na deszczową pogodę, ale jeśli jednak kurtka zmoknie, bo złapał nas deszcz (śnieg z deszczem) to:

– W przypadku nocowania pod dachem w ogrzewanym pomieszczeniu / mieszkaniu wystarczy ją zawiesić na wieszaku lub lince (tak aby była maksymalnie „rozłożona”) i do rana wyschnie całkowicie.

– W przypadku noclegów w namiocie trzeba ją suszyć na sobie, a to może potrwać znacznie dłużej, więc w takim przypadku lepiej ją znacznie bardziej chronić przez zamoknięciem.

– Oprócz wilgoci z zewnątrz wprowadzamy do kurtki i śpiwora naszą własną wilgoć – pot, który nasz organizm wydziela niezależnie od naszej woli, ale w ilościach zależnych od naszej aktywności.

Rozsądne używanie puchowych produktów to min.:

– nie noszenie kurtki pod plecakiem, podczas intensywnego wysiłku, zdejmowanie, gdy nie jest niezbędna (intensywny ruch), zakładanie, gdy jest naprawdę potrzebna (postoje, spacery), chronienie przed zabrudzeniem (od ciała – pot, kosmetyki – i z zewnątrz – sadza z palników i menażek, jedzenie), przed ogniem (iskrami z ogniska lub kominka), zwierzętami domowymi, drzazgami, kolcami, ostrymi przedmiotami w otoczeniu i w kieszeniach, a w tym ostrymi częściami tzw. rzepów (taśma Velcro), pakowanie najpierw do pokrowca a dopiero potem do plecaka…

Podobnie ze śpiworem, a ponadto w jego przypadku ważne jest jeszcze nie chowanie się do śpiwora całkowicie, z głową. Nie wydychanie powietrza do wnętrza śpiwora (w wydychanym powietrzu jest bardzo dużo wilgoci).  Jeśli nocuje się poza namiotem- rozkładanie śpiwora zawsze na wystarczająco szerokiej płachcie lub foli (karimaty czy materace są zazwyczaj zbyt wąskie).  Spanie zawsze w odzieży (bieliźnie, „turystycznej piżamie”) i w skarpetkach (to nasze ciało brudzi śpiwór najbardziej!), wietrzenie i „podsuszanie” śpiwora w trakcie wyjazdu przy każdej okazji, nawet „na zaś”…

 Jeśli zajdzie potrzeba uprania, można oddać śpiwór czy kurtkę do sprawdzonej (koniecznie sprawdzonej i poleconej, przez innych) pralni wodnej. Pranie w domu jest ryzykowne, ze względu na trudność odpowiedniego wysuszenia. Można natomiast z powodzeniem wyczyścić miejscowe zabrudzenia (na przykład wnętrze stójki) wilgotną gąbką.

Spisałam wszystko co udało mi się wyciągnąć  z rozmowy przeprowadzonej z Romenem Werdonem. Moje własne doświadczenia są dobre. Wielokrotnie mocno przemoczyłam śpiwór i raz kurtkę. Wyschły na mnie i nie zauważyłam żeby to im zaszkodziło. Prałam swoje śpiwory w pralni. Raz wyszło troszkę dramatycznie,  pralnia nie tylko nie dosuszyła mojego starego Małacha, ale jeszcze przetrzymała go przez weekend w worku. Udało się go roztrzepać i wysuszyć. Już wcześniej nie był idealny- góra nieco się niestety zbryliła, ale pranie na pewno mu nie zaszkodziło, wręcz przeciwnie-pomogło. Po wysuszeniu urósł i się rozpuszył. Ulubioną najstarszą kurtkę czyszczę co jakiś czas gąbką. Inną – przywieziony z Katmandu (strasznie śmierdzący) prezent uprałam w pralni z bardzo dobrym skutkiem. Wszystkie moje puchowe rzeczy wietrzę i suszę po każdej wilgotnej nocy i kiedy tylko mogę rozkładam na słońcu. Nowy śpiwór z pertexu microlight Robertsa, który miałam teraz na Korsyce zamókł bardzo po nocy pod gołym niebem (dosłownie zalała nas rosa). Już po pół godziny na słońcu był suchy. Miałam wrażenie, że woda wcale nie wniknęła do środka. Nie noszę puchu przy dużej aktywności ruchowej bo jest mi w nim za gorąco, ale noszę czasem pod plecakiem- w podróży, w straszne zimno, idąc w dół… Nie widzę żadnych uszkodzeń. Nie używam worków kompresacyjnych. Już o tym pisałam– mniej miejsca zajmuje puchowy ciuch czy śpiwór upchany płynnie pomiędzy innymi rzeczami w plecaku. Mam na to duże lekkie worki- nocą po wypchaniu zdjętym z siebie ubraniem, dobre poduszki.

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, piszcie proszę.

 

 

 

 

Share
Translate »