promocje

Przed chwilką odpisałam na maila jednej z naszych klientek. Poruszyła ciekawy temat- taki, który pewnie zainteresuje też Was. Czy teraz kiedy kończy się zimowy sezon i w sklepach szaleje spadek cen w Kwarku również pojawią się 80% przeceny?

Nie pojawią się. W przeciwieństwie do większości outdoorowych firm my i cały współpracujący z nami system sklepów pracujemy na bardzo niskich marżach. Dzięki temu stać nas na najlepsze materiały i na inteligentną produkcję w Polsce. Procentowy udział kosztów tkanin (lub dzianin) w każdym pojedynczym kwarku wielokrotnie przekracza to co dostajecie w innych ubraniach. Dzięki produkcji we własnej firmie nie powstają złogi rzeczy nieudanych, nietrafionych lub w nieodpowiednim rozmiarze. Koszt tych odrzutów nie obciąża wszystkich innych produktów. Robimy tylko to co potrzebne, to co ktoś zechciał mieć i co zamówił. To pozwala też na wielką elastyczność- możecie u nas uszyć na miarę, możecie wybrać kolor nici. W efekcie nic się nie marnuje i niczego nie trzeba przeceniać. To świadomy wybór.  Świadomy jest też wybór współpracujących z nami sklepów. Pewnie zauważyliście, że nie ma wśród nich wielkich, bezdusznych- sieciowych? Być może zastanawiacie się dlaczego? Kiedy przedstawia się towar takiemu molochowi nikt nie chce nawet oglądać rzeczy. Jakość, rozmiary, serwis… te bzdety schodzą na dalszy plan.  To co interesuje duże sklepy to tylko i wyłącznie kasa. Jaka jest marża ? Ile ja na tym zarobię?… Zrezygnowaliśmy z takich rozmów hmm… „handlowych”.

Nie znajdziecie nas byle gdzie. Sklepy, z którymi współpracujemy są wyjątkowe. W wielu przypadkach to ludzie których znamy od kilkunastu, kilkudziesięciu lat. Górscy i kajakowi pasjonaci tak jak my, zapaleni nurkowie- rowerzyści, żeglarze, narciarze- profesjonaliści którzy doskonale znają to co oferują. Tak jak i my zdecydowali się pracować z małą marżą po to żeby mieć dobry towar. W przeciwieństwie do nas musieli jednak coś u siebie zgromadzić i być może w niektórych sklepach pojawią się lub pojawiły malutkie przeceny. Doceńcie to. Kwarki wprawdzie świetnie się noszą też latem, ale małym sklepom potrzebna jest płynność finansowa. Wykupicie proszę ostatnie sztuki ze wszystkich naszych sklepów. Szkoda żeby leżały przez całe lato bezczynnie :)

… a potem wróćcie i do nas. Tradycyjnie wiosna to czas realizowania wymarzonych przez klientów indywidualnych projektów ubrań. W tym roku chciałabym Wam pokazać kurtkę, którą wykonaliśmy dla jednego z nich w zeszłym roku. Jest świetna i za obopólna zgodą wprowadzimy ją do naszej oferty. Ale to za chwilę :)

Share

ubranie na zimę dla zmarzlaków

Jak powinien się zabezpieczyć przed zimnem zmarzlak?  Problem dla wielu osób niewielki dla samych zainteresowanych bardzo poważny. Wiem, bo sama marznę i być może właśnie dlatego tyle lat poświęciłam projektowaniu ciepłych ubrań.

Wiele pisałam o tym jak się ubrać na biegówki, na narty, czy w góry, troszkę też o tym jak się ubrać w mieście (nie przebierając się za narciarza czy turystę), opisałam ubrania do nurkowania i biegania…nie napisałam jak się ubrać idąc na zwykły spacer samemu, z psem, czy z małym dzieckiem. Marznąc trudno się cieszyć zimą, a współczesne miejskie ubrania nie są już tak ciepłe i grube, jak te, które wybrałyby nasze prababcie. Wtedy na wielki mróz wyciągało się z szaf kożuchy i futra, i z radością wsiadało do malowniczych sań. Nie straszne były zaspy i gołoledź. Nasze ogrzewane pomieszczenia i klimatyzowane samochody rozpuściły nas i zniechęciły do zimy, a przecież pokryty szronem czy zasypany śniegiem świat wcale nie przestał być olśniewająco piękny. Zresztą w naszym klimacie zimna pora roku nie trwa o wiele krócej niż ciepła…  i szkoda jej!

Ja się ubrać, żeby nie marznąć, kiedy nie można się intensywnie ruszać? Jak zawsze najważniejsza jest bielizna. Musi dotykać ciała, bo luźna nie utrzymuje ogrzanej warstwy powietrza przy skórze i pomimo wielu warstw i i tak jest zimno. Bardzo dobra jest bielizna wełniana (teraz w naszej ofercie pojawiły się też grubsze wełniane koszulki i kalesony), ale osobom które bardzo się boją zimna przyda się też powerstretch (tak jak w górach, może być bezpośrednio na ciało lub na cienką wełnę). Na to założyłabym bluzę z Highlofta albo gdybym miała zamiar się intensywniej poruszać bluzę Polarną (okazała się w testach jeszcze cieplejsza i wystarczy ją nosić na sama wełnę, teraz jest też dostępna w wersji z długim zamkiem). Na wierzch dobry miejski płaszcz. Nie powinien być za ciasny ani zbyt plastikowy- musi oddychać żeby się w nim nie spocić (i przez to jeszcze bardziej nie zmarznąć). Ważne żeby chronił przed wiatrem.  Ja zwykle noszę któryś z kwarkowych outdoorowych płaszczy– najcieplej jest mi w  Windpro, ale mam też model z Windbloc’ka. Dobre są też ciepłe, tradycyjne okrycia z wełny.  Lubię w płaszczach to, że zasłaniają całą sylwetkę i nie muszę się za bardzo martwić ewentualnym deszczem czy śniegiem siekącym po nogach.

Kiedy jest cieplej noszę highlofta tylko na wełnę. Na nogi legginsy i zwykłe spodnie- tak ubrana mogę sobie godzinami chodzić po lesie. Nie martwię się, że jeśli zasypie mnie śnieg płaszcz namoknie. Przy długiem deszczu trochę nasiąka, ale w domu nie ma problemu, żeby go sobie  spokojnie wysuszyć.  Gdybym nie miała highlofta na cienką wełnę i powerstretcha wkładałabym gruby wełniany sweter- na warunki miejskie bardzo dobra rzecz. Niezły w tej roli będzie każdy dobry gatunkowo i gruby polar, np Polartec 300- troszkę cieńszy od highlofta, ale też ciepły. Nie sprawdzą się za to swetry z akrylu (w pierwszej chwili wydają się ciepłe, a już chwilę później pocę się w nich i potem marznę). Doskonała okazała się wprowadzona w 2013 roku bluza Polarna– nadająca się i do spoczynku i do intensywnego ruchu.

Ważne są szczegóły- buty o grubej, izolującej podeszwie, nieugniatające skarpety (lubię te z powerstretch) , rękawiczki,  czapka i drobiazg , który bardzo lubię -ciepły i długi szalik. Nie można zapominać o tłustym kremie-to też chroni.

Czapka nie powinna przewiewać (polecam Windpro). Inne dobre rozwiązanie to kaptur.

Co jest fajne w takim warstwowym stroju- jest lekki i nie krępuje ruchów, a brak ruchu jest właśnie tym, przez co się najbardziej marznie.  Zmarzlak nie może sobie pozwolić na to żeby się wcale nie ruszać… no chyba, że śpi wtulony w gruby puchowy śpiwór :)

Innymi sposobami rozwiązania problemu marznięcia  w spoczynku jest kurtka puchowa, lub puchowy płaszcz (można już zamówić przedłużoną do kolan wersję Nurii), no i oczywiście prawdziwe kożuchy i najprawdziwsze futra.

Wydaje mi się, że czym częściej przebywam na dworze zimą, tym mniej marznę. Wygląda na to, że organizm (nawet najgorszego zmarzlaka) potrafi się jednak przystosować. :) Napisałam to w odpowiedzi na pojawiające się ostatnio coraz częściej pytania, mam nadzieję, że to Wam pomoże. Linki prowadzą do innych moich tekstów na podobny temat.

Share
Translate »