mała rzecz a cieszy

Podobno każda kobieta potrafi z niczego zrobić awanturę i z niczego zrobić kapelusz. Nie jestem w tym aż tak dobra. Awantura którą zrobiłam dłużnikom była jak najbardziej uzasadniona. Być może nawet owocna, bo obiecali zapłacić… wprawdzie dopiero pod koniec tygodnia i od rana już ze trzy razy… ( mocno podejrzane)  ale cóż, moje działania dywersyjne nie zostają zarzucone, odwieszam je tylko na chwilę. Do poniedziałku. Trzymajcie kciuki.

Podobnie jest z „kapeluszem”, chociaż genialnie prosty, nie jest wcale zrobiony z niczego. Wykorzystałam  dwie świetne dzianiny. Merino wool i poliamid z elastanem.

Dłuższa część, przeznaczona do zawinięcia do wewnątrz to wełna ( ta sama z której robimy koszulki), krótsza- miękka i elastyczna dzianina z mikrowłókien.  Kominek nie jest  nowym pomysłem,  powiedziałabym nawet, że jest dość stary. Sama w latach osiemdziesiątych nosiłam wojskową szalokominiarkę z wełny, która od biedy mogła robić i za sukienkę (ale była to sukienka ekstremalnie krótka :))  Teraz kominki są bardziej znane jako buffy. Nic takiego, ten jest jednak dość pomysłowy.

Poza zwykłą gładką, podwójną czapeczką (na pierwszym zdjęciu- wewnątrz wełna, na zewnątrz grubsza dzianina) i pojedynczą czapeczką z pomponem ( supełek łatwo zawiązać na wełnie) kominek może służyć za ciepły szalik-  pięknie się układa na szyi,

a schowana wewnątrz wełna ( sfalowana, bo jest jej dużo)  naprawdę grzeje.

W razie potrzeby można troszeczkę zmienić rodzaj i z kominka robi się kominiarka.

A jeśli trzeba, to nawet dwie- cienka wełniana może się łatwo zmieścić pod kapeluszem czy czapką,

A gęsty poliamid ochroni przed wiatrem szyję.

Nic wielkiego, dzień jak co dzień… Powiedziałabym, że plon mojej  pracy jest  dzisiaj raczej mizerny- w końcu obie te rzeczy ( i awantura i kominek ) są małe… i obie zdecydowanie, mrocznie czarne. ( niestety). Tylko ja jestem jakby … hmm… jaśnie oświecona ?

PS: instrukcja zwijania buffa w czapkę jest pewnie ogólnie znana, ale na wszelki wypadek powtarzam.

Tubę odwracamy na lewą stronę, skręcamy w środku ( łatwo, bo tam jest cienka wełna), wystarczy jeden obrót-  jak w papierku od cukierka. Całość składamy  na pół  wełną do środka. Wychodzi ciepła i lekka, bardzo przydatna na letnie górskie wypady -klasyczna czapka. Uniwersalna i łatwa do zmiany w kominiarkę czy szalik. Waży tylko 45 g.

PS( 14 czerwca) : bardzo dziękuję tym z Was, którzy naprawdę trzymali kciuki w sprawie dłużników.  Efekt przerasta wszelkie oczekiwania… dzisiaj zadzwonił gość, który wisi nam już od hmm… 2001 roku! Kochani jesteście rewelacyjni! Trzymajcie dalej… zebraliśmy już trochę obietnic, może pojawią się i pieniądze? :)

PS2: Dodałam jeszcze jeden kominkopodobny projekt- mała czarna może być też sukienką, a co tam, żyje się raz!

Share

Stanik do biegania

Tak jak obiecałam dopracowałam model sportowego stanika z Polartec Powerdry.

Przód i boki są podwójne, całość szyta na płaskich szwach na dole jak zwykle u nas- dająca się wymienić (dopasować) gumka.  Wszystkie części dotykające ciała są ustawione wewnętrzną warstwą materiału do wewnątrz, tak żeby w pełni wykorzystać właściwości Powerdry (odprowadzanie wilgoci od ciała).  Zamiast nici użyliśmy miękkiej przędzy. Stanik dobrze trzyma biust, chociaż tak jak wszystkie podobne konstrukcje- mocno go płaszczy. To ważne. Biust nie może się ruszać przy skokach, czy bieganiu- porozciągałby się i bezpowrotnie stracił swój kształt. Stanik  (…jeszcze go nie nazwałam, ale poprawię się… może ktoś z Was ma jakiś pomysł?) najlepiej dobrać kierując się obwodem w biuście- wymiar pod biustem bardzo łatwo dopasować- zostawiliśmy dostęp do gumki.

Stanik w rozmiarze 38 waży 70 gram.

Dostępny w kolorze „natural” – szwy granatowe ( ewentualnie można zmienić )- te  fajnie wyglądają razem ze stalowym lnem. No i to by było na tyle… trzeba tylko dorobić cenę i wstawić do sklepu :)

Share
Translate »