wróciłam!

Rondane

Hej, wróciłam przed chwilką. Przepraszam za ogromną zwłokę w odpisywaniu na komentarze. Byłam w Norwegii, bez szans na internet. Być może byłoby łatwiej gdybym zamiast strej nierozladowującej się tygodniami nokii zaczęła używać jakiegoś smartfona, ale chyba jeszcze do tego nie dorosłam. Mam dla Was świetną i o dziwo (bo wyszła bez planowania) bardzo rozsądną i temnatycznie, i komunikacyjnie, i finansowo trasę. Wartą powtórzenia.

biwaczek pod Trollą

W wielkim skrócie- przeszliśmy przez Trollheimen, Rondane i Jotunheimen. Wydaliśmy bardzo malutko (po ok 1200-1300 zł na głowę plus bilet lotniczy do Oslo-prawie darmowy). Góry są piękne, ludzi nie było wcale, podobnie jak i nocy- słońce wprawdzie zachodziło na chwilkę ale nadal było zupełnie jasno. Można by w sumie wcale nie spać- iść przez całą dobę :)

Trollheimen

Poza tym przetestowałam dwa nowe produkty, które jak sądzę powinny Wam się spodobać.

Straciłam podeszwy od butów (odpadły, ale udało się je przybić gwoździkami wyciągniętymi z rozbitych drzwi obok zamkniętego schroniska) i sporo skóry na nosie… mam nadzieję, że mi kiedyś odrośnie. Poziomo świecące przez ponad 20 godzin na dobę słońce z powodzeniem omija nawet duże rondo i nos trzeba było chyba zwyczajnie zakleić. Wszyscy, których widzieliśmy byli poopiekani. Mi dodatkowo zaszkodziło paskudne fototoksyczne lekarstwo zaaplikowane mi po ugryzieniu kleszcza (jeszcze w Polsce, na kilka dni przed wyjazdem…). Pech.

zmierzch w Jotungheimen

Share

11 komentarzy do “wróciłam!”

  1. Bez przesady z tą ogromną zwłoką.. Oszczędzaliśmy bloga z komentarzami..

    Odbijemy sobie teraz oglądając zdjęcia tej słonecznej Norwegii i czytając opisy tych przetestowanych nowości! Zdjęcia naprawionych butów też bym chętnie obejrzał, chociaż pewnie nie będziesz chciała ich pokazać, żeby nie robić przykrości producentowi ;-) Trudno ;-) Zdjęcia i tak są ważniejsze ;-)

    1. Radku buty pokażę sfotografowałam nawet akcję podkuwania. To w sumie pozytywne doświadczenie. Buty Air Revolution (chyba 9) Meindla miały tak grubą warstwę Vibramu, ze wystarczyły 4 gwoździe żeby ją utrzymać na miejscu. Sama byłam tym zaskoczona, bo podeszwa odpadła mi nie pierwszy raz i tamte inne, cieniutkie można było co najwyżej przykleić. Górskie buty to temat, który aż się boję ruszyć (żeby tak jak mówisz, nie robić przykrości producentom i dystrybutorom), ale chyba siądę kiedyś i to wszystko opiszę. Mam doświadczenia z wieloma markami. Nie ma idealnych butów, wszystkie się strasznie szybko psują. Zwykle po 28 dniach. Te Meindle rekordzistki wytrzymały ze mną aż 50 górskich dni i prawie do końca nie przeciekały, z tym że już kilka razy były u szewca.

    1. Myślę, że ta norweska trasa da się wykorzystać :). Można by ją powtórzyć w wersji na bogato (czyli nocując w schroniskach DNT) nawet z malutkim dzieckiem. My oczywiście ze względów finansowych i ideologicznych (napiszę o tym) pominęliśmy schroniska, ale zajrzeliśmy- są bardzo wygodne. Można w nich kupić jedzenie, nie trzeba by bardzo dużo nieść. Wygodne są też pociągi i autobusy. Wszystko działa, nie ma niebezpieczeństw, jest bardzo czysto. I pięknie… :)

    1. Asiu tam jest bardzo pięknie. Chętnie bym jeszcze dłużej została. Szukaliśmy przede wszystkim miejsc do łażenia, ale są też świetne rejony wspinaczkowe. Musicie koniecznie je zbadać :)

  2. Witaj z powrotem! Okoliczności zmusiły mnie do krótkiego urlopu od czytania bloga i najwyraźniej zaspałam i lekko przegapiłam Twój powrót, zabieram sie więc do czytania tego co już napisane :)

  3. Kasiu, jest szeroko, strasznie Ci dziękuje! Nie wiem, ile Cię to kosztowało w nowych/albo może używanych obiektywach, pewnie też nie od razu trafiłaś własciwy, wysiłku ich noszenia ze sobą w tej przepięknej głuszy, ale doceniam tym bardziej, jest pięknie!

    1. Radku, poszłam na łatwiznę :) Szerokokątny obiektyw (14 mm), który kupiłam na tę okazję nie ostrzył i musiałam go oddać. W tej sytuacji zabrałam zooma 24-85 tego samego co ostatnio. Przy pełnej klatce 24 nie jest wcale wąskie, ale to nie jest ultraszeroki kąt. Co ciekawe dużo zdjęć zrobiłam na ogniskowej bliskiej 28mm (mojej ulubionej), a najbardziej brakowało mi teleobiektywu. To szerokie, otwarte krajobrazy. Fotografowanie ich na bardzo szerokim kącie powoduje straszne oddalenie tego co i tak dalekie. Bliskie plany są monotonne, kamienne pola (fieldy), porosty, mech. Śnieg. Ultraszeroki kąt pozwoliłby pewnie na zrobienie kilku efektownych fotek strumyków czy kwiatków na tle gór i na pokazanie ogromu nieba. Żałuję że się zepsuł, na przyszły raz spróbuję zabrać więcej obiektywów. Telekonwerter, który wzięłam teraz nic mi nie pomógł, więc chyba muszę kupić jasny teleobiektyw. Tam jest przepięknie więc szansa na piękne zdjęcia jest spora. Do tego to niezwykłe, poziome światło. Trzeba to tylko opanować i wykorzystać, czyli się jeszcze troszkę poduczyć. Przydałby się filtr połówkowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »