Życzę Wam wszystkim (i sobie, bo jestem egoistką), żeby w 2014 każda nawet najmniej efektowna chwila była dla nas świętem… a jeśli to się nie uda (bo nie jest chyba bardzo realistyczne) to chociaż, żebyśmy nie przegapili żadnych odświętnych chwil, jeśli już nam się w naszej szarej codzienności przytrafią :).
Jestem jedną z wielu osób, które sylwestrowy wieczór poświęcają swojemu psu. To zdjęcia, które zrobiłyśmy dzisiaj spacerując po naszej dzielnicy.
Samba nie boi się strzelania. Jest jeszcze gorzej, nie znosi hałasu więc stara się go jakoś zneutralizować i zniszczyć, najlepiej zagłuszyć :). Łaziłyśmy długo bo miałam nadzieję ją zmęczyć.
Sylwester i jego okolice to ciężki czas dla psów i innych stworzeń. Bardzo cierpia ptaki w miastach płoszone przez huk. Szczególnie podczas mrozów jest to wyczerpujące. Zmuszone do wysiłku w okresie w którym cięzko o pozywienie sa naprawdę biedne.
Życzę kwarkowi samych wspaniałych produktów, mnóstwa szczęśliwych klientów, wielu pieknych wycieczek w góry i mnóstwa szcęsliwych wspomnień. A waszym pracownikom satysfakcji z wykonywanej pracy którą docenią klienci.
Dziękuję bardzo, w imieniu swoim i pracowników. Przekażę jak tylko wrócą z urlopu :)
Bardzo mi żal tych wszystkich zwierząt, szczególnie leśnych, wystrzały muszą im się makabrycznie kojarzyć. Koło nas żyje bardzo dużo saren, lisów i dzików. Bywają też pojedyncze zajączki i jest mnóstwo ptaków.
Mój pies również został zabrany na spacer sylwestrowy a na drugi dzień na leśny noworoczny dłuższy niż zazwyczaj. Fila zazwyczaj bardzo się podnieca kiedy słyszy huk w bliskiej odległości te dalsze nie robią już na niej wrażenia przyzwyczaja się do nich już od połowy grudnia.
Teraz już chyba koniec i moja zrzęda sobie odpocznie. Jakoś się niestety nie przyzwyczaja, za to kot śpi spokojnie i nic go to nie obchodzi. Na szczęście niektóre zwierzęta mają stosowny dystans do świata :)