co robię w Kwarku?

Hej, nie chciałabym dublować wpisu o firmie, który jest już na stronie naszego sklepu

Jeśli kogoś interesuje historia, zapraszam tam.

Napiszę tylko dlaczego ten blog nazwałam „mój Kwark”. Wcale nie dlatego, że firma jest własnością moją i męża. Kwark  jest żywym organizmem, w którego tworzeniu brało udział wiele osób. Każdy z nich zostawił i wciąż zostawia swój ślad. Ja oczywiście też, chociaż od wielu lat moja rola ogranicza się do projektowania i marketingu.  Tak naprawdę nie lubię tego słowa,  kojarzy mi się z manipulacją potrzebami klientów, jestem przerażona wizją świata, w którym niemal wszystkie wybory próbują narzucić nam reklamy i media. Nie mam zamiaru brać w tym udziału.  Chcę być sobą, zachować zdrowy rozsądek i własną hierarchię ważności różnych spraw.

Góry są moim alternatywnym światem. Więcej na ten temat napisałam tu.

Mój Kwark to moje indywidualne spojrzenie na tą firmę. Subiektywne i z pewnością bardzo emocjonalne.

Taka jestem.

 

Wolny czas spędzam wędrując. To spis moich najważniejszych tras.

zimy 2010-2015. Z Jose Antonio de la Fuente pokonaliśmy po kawałku całe wysokie Pireneje. W odcinkach (najczęściej miesięcznych). Chodziliśmy w rakietach, przeszliśmy dziesiątki wysokich przełęczy, sypialiśmy w schronach i namiocie. Nikt tego przed nami nie robił. Raz byłam sama, raz złamałam nogę. Luty 2010, marzec 2011, grudzień 2011, marzec 2012, marzec 2014, listopad 2014, listopad 2015

marzec 2016 z Jose Antonio de la Fuente przeszliśmy na nartach z Kilpisjarvi na Nordkapp, wybierając trasę jak najbardziej po górach.

czerwiec 2016– przeszłam z południowego na północne wybrzeże Islandii. Jak wyczytałam potem był to pierwszy damski trawers islandzkich Wyżyn solo.

marzec 2017 -z Jose Antonio de la Fuente przeszliśmy na nartach przez masyw Rastigaisy – świętej góry Samów. Wichura uwięziła nas tam na na ponad tydzień, i znów przytrzymała w Ifiordfjellet. Do cywilizacji dotarliśmy po 11 dniach. Tydzień później doszliśmy do północnego końca kontynentalnej Europy- na Nordkinn.

maj 2017– poszłam pieszo z Myvatn do Askji. Drogi były zamknięte, od ludzi oddzielało mnie 150 km lawowych pól. Wróciłam po 11 dniach. Czułam się jak pierwszy człowiek na Marsie, widziałam świat, którego chyba inny nikt nie widział.

luty/marzec 2018 z Jose Antonio de la Fuente przeszliśmy (w rakietach) przez całe Lofoty. Nikomu się to jeszcze nie udało zimą.

listopad 2018, z Jose Antonio de la Fuente przeszliśmy przez Armenię od gruzińskiej do irańskiej granicy. Nikt tego dotychczas nie zrobił. Marzec, kwiecień, maj 2020-z Jose Antonio de la Fuente przeszliśmy na nartach przez prawie całe góry Szwecji, od Riksgransen do Grovelsjon.

Najpiękniejsze dzikie miejsca jakie widziałam to: Hornstrandir późną wiosną (to też była swoją drogą niezła wyrypa), Pireneje (całe i o każdej porze roku), jesienny Kaukaz, zimowa Laponia, jesienna Korsyka, Trollaskaga na Islandii i Hurrungane w centralnej Norwegii- wczesnym latem. Letnie Queyras. Wyżyna Armeńska jesienią. Góry Trialeckie wczesną wiosną. Picos de Europa w początku zimy.

Share

12 komentarzy do “co robię w Kwarku?”

  1. Dla mnie wielką zaletą tego blog-a, jest możliwość zajrzenia za kulisy działania Waszej, jak innych firm zajmujących się produkcją odzieżą turystycznej, za co bardzo dziękuję!
    Chociaż bez bicia muszę przyznać, że nie posiadam bielizny z materiału PS czy innego dostępnego w Waszej ofercie, a tylko „Merino Wool”. Jednak nie wykluczam takowego zakupu.

    Pozdrawiam i życzę powodzenia!

    1. Bardzo dziękuję, za pierwszy komentarz! jak tylko się nauczę jak to się robi, postaram się znajdować je wcześniej :)
      Na razie prowadzenie bloga jest dla mnie nowym doświadczeniem, dzięki za zachętę!
      Pozdrawiam, Kasia

  2. A ja pragnę osobiście za pośrednictwem bloga, podziękować firmie KWARK za obecność podczas jednej z największych imprez dla płetwonurków jaką była impreza DEMO DAYS Siecino 2012. Jako organizator, serdecznie dziękuję za przedstawienie i możliwość testowania waszej palety produktów. Bardzo polecam.
    Piotr Makson (M@X).

  3. PIEKNA BIELIZNA,CUDNE BLUZY(SZCZEGÓLNIE 'ZMIERZCH’) I W OGÓLE MOCNA KONKURENCJA DLA TYCH WSZYSTKICH NIKE I ADIDAS;) SZKODA TYLKO ZE NIE MOGE SOBIE POZWOLIĆ NA ZAKUPY…..MOZE JAK SYNEK SKONCZY PRZEDSZKOLE- W KONCU BEDZIE MNIE STAĆ NA ZAINWESTOWANIE W KONKRETNĄ ODZIEŻ DO BIEGANIA?WTEDY NAPEWNO WROCE DO PANI SKLEPU;)
    POZDRAWIAM I ZYCZE SUKCESÓW.EDYTA

    1. dziękuję, staramy się zrobić wszystko jak najlepiej i jak najbardziej sensowne (też ekonomicznie- zero reklamy, dobra -innowacyjna -organizacja pracy). Na pocieszenie mogę tylko powiedzieć, że nasze rzeczy są trwałe więc w perspektywie kilku lat taki wydatek wyjdzie taniej niż duże marki.
      Pozdrawiam i zapraszam kiedyś :)

  4. Hola katarzyna, espero que sigas disfrutando de las montañas de Asturias. Nos conocimos ayer en Laviana, soy Faustino. Un beso.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »