Jesienna Korsyka-Monte Cinto- podejście od Maison du Muflon

Wybrałam najmniej popularne wejście na Monte Cinto. Lubię nieuczęszczane ścieżki, a ta wydawała się być znakowana. Z pewnością kiedyś tak było. Początkowy odcinek biegnący od zakola szosy troszkę powyżej Maison du Muflon został jednak mocno zdemolowany. Przekopano szlak prowadząc jakąś rurę, potem całość zgrabnie zakryto, ale na świeżo poruszonej ziemi bujnie wykiełkował las. Sosenki były już mojego wzrostu i nie bardzo daje się tamtędy przejść. Okrutna mordęga.

Capu a u VerdatuZnacznie lepiej robi się wyżej. Szlak wychodzi na gruntową drogę prowadzącą do ujęcia wody i Bergerie de Manica. Najprawdopodobniej można od razu iść drogą. Według mapy szutrówka schodzi do kempingu Monte Cinto, przy szosie około kilometra powyżej parkingu Maison du Muflon. Koło bergerie cywilizacja zanika. Szlak mija kilka nieużywanych ziemianek i wchodzi w gęsty las.

powyżej bergerie de Manica

Drzewa ciągną się bardzo wysoko, ale czym wyżej tym są mniejsze i rzadsze. W popołudniowym ciepłym świetle złote brzozy dosłownie świeciły. Chyba nigdzie nie wyglądały tak zachwycająco.

las na skale pod granią LungarelluDo tego piękna, prawie letnia pogoda… To magiczne miejsce i zdecydowanie warto tam wejść.

Pinus pinasterLas rośnie na gołych skałach, a wiele drzew wykształciło fantastyczne, typowo korsykańskie formy.

Pinus nigraŚcieżka jest słabo widoczna, ale oznakowana. Trudno wypatrzeć kolorowe znaki, namalowane pewnie lata temu, ale jest dużo dobrych kopczyków. Aż do progu doliny nie ma trudności.

stawek na podejściu pod Monte CintoPowyżej błotnistego stawku- poidła dla stadka muflonów, szlak wchodzi w ruchomy i stromy piarg, ale potem znów w dobrą skałę. W międzyczasie mija się łączkę z pięknym widokiem na Haut Asco. Można by tam przenocować pod kamieniem, ale to straszny wygwizdów, a woda w stawku jest raczej podejrzana.

widok spod Monte Cinto na wschódWyżej weszliśmy w cień i zrobiło się bardzo zimno. Jakieś pół godziny później wdrapaliśmy się na siodełko- najprawdopodobniej- Bocca Borba. Chwilkę dalej znaleźliśmy dość dobrze oznakowany szlak biegnący z Haut Asco.

Monte CintoPodeszliśmy kawałek na próg wiszącej dolinki i tak jak się spodziewaliśmy znaleźliśmy zaznaczony na mapie stawek- Lac d’Argentu. To surowy wysokogórski teren. Troszkę wyżej były nawet resztki śniegu.

lac d'ArgentuW zwalisku wielkich bloków- w większości ruchomych, trudno było znaleźć jakieś miejsce na namiot. Wiało okrutnie i było bardzo zimno. Światło na imponującej północnej ścianie Monte Cinto zgasło i bojąc się, że już nadchodzi noc zdecydowaliśmy się przenocować pod gołym niebem. Za stawkiem obok wielkiego głazu był otoczony murkiem płaski placek. Za mały na nasz namiot, ale poziomy i dość wygodny.

nocleg pod Monte CintoMieliśmy stamtąd przepiękny widok na nocne niebo. Lubię spać pod gwiazdami. Na szczęście nie padał deszcz. Spadło na nas tylko kilka płatków śniegu, naprawdę niedużo :).

 

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »