Hej, wróciłam wczoraj. Mam do opowiedzenia ciekawą historię, tym razem (o dziwo) o ludziach. Alpy Apuańskie są piękne. Niespodziewanie dzikie, wcale nie łatwe (miejscami eksponowane i bardzo strome), wyjątkowo śliskie. Są delikatne i mocno zagrożone. W wielu miejscach wydobywa się słynne na cały świat marmury. Góry są poryte przez tunele i drogi, śnieżno białe, odsłonięte, żyłkowane ściany kamieniołomów widać z bardzo daleka, Carrara to jedna wielka kopalnie. Nie ma sposobu żeby to niszczenie gór zatrzymać czy nawet skutecznie z nim walczyć. Marmury w Apuane wydobywa się już od 2000 lat. Ludzie utrzymują się z nich od pokoleń. Prawie zanikło pasterstwo, tarasowe pólka w większości pozarastały, widziałam niewiele przemysłowych lasów, nikt też chyba nie zbiera jadalnych kasztanów, pełno ich w pięknych, gęstych i dzikich chaszczach na niższych wysokościach.
Alpi Apuane są malutkie. Wyrastają bezpośrednio znad morza, a raczej z gęsto zabudowanego nadmorskiego pasa miejscowości, które nocą pięknie widać z grani. Długość łańcucha to około 45 km, wysokość niespełna 2000 m, po drugiej stronie ciągnie się pasmo Apeninów w prowincji Emilia Romagna z tego co udało mi się zauważyć z daleka, mniej urwistych, ale też pięknych. Z tamtych mniej zaludnionych gór przeniosło się w Apuane troszkę wilków (nie spotkałam i nie słyszałam), poza nimi w górach jest sporo chronionych zwierząt i roślin, między innymi znane mi z Sardynii dzikie piwonie (niestety niewidoczne zimą). Apuane to ciekawe miejsce, jedno z tych, o których się nie zapomina. Łatwo dostępne (z bardzo bliskiego lotniska w Pizie) i przyjazne wędrowcom (jest kilka dobrych schronisk i kilka otwartych klubowych biwaków). Są dobrze oznakowane szlaki i niezwykli, bardzo gościnni ludzie. A wokół piękna, zawsze warta odwiedzenia Toskania
Postaram się to sobie szybko poukładać i jak zwykle szczegółowo opisać. Na razie wybrałam kilka najbardziej charakterystycznych zdjęć. Popatrzcie sami.
Witaj Kasiu, piękne kolory i nastrój zdjęć. Taki spokój – coś akurat dla mnie teraz.
Zajączku, koniecznie jedź! Wysoko już chyba się nie da, bo spadł śnieg (a jak zrobi się lód będzie bardzo niebezpiecznie), ale nisko jest wiosna, Kwitną prymulki, nad morzem pomarańcze lecą z drzew (pycha:)). Schroniska są otwarte w weekendy, poza tym sale zimowe. Jest też kilka innych miejsc do spania (opisałabym Ci). Dałabyś radę. Mnie to bardzo uspokoiło.