To był już mój ostatni dzień. Jak na ironię słoneczny i ciepły.
Wracałam i została mi tylko szutrowa droga w dół. Latem jeździ nią mały autobus, zimą była bezludna i pokryta lodem.
Całkiem przyjemny spacer. Ciekawa okazała się też polna dróżka prowadząca aż do Benasque. Byłam tu już kilka razy i nie zauważyłam, że oznakowano starą obmurowaną kamieniami drogę wzdłuż rzeki. Latem do kempingu Aneto jeździ z Benasque autobus i szkoda czasu na takie „nie górskie” trasy. Być może właśnie z tego powodu dopiero teraz odkryłam jaka to piękna dolina. Szkoda tylko, że aż tak zagospodarowana.
Nie pokażę Wam, bo niestety na tej łączce skończył mi się film :). Siedząc na plecaku wypiłam ostatnią górską herbatę ( z owoców róży, pełno ich było na krzakach) i zeszłam do Benasque w sam raz na popołudniowy autobus. Wrócę…Pireneje są piękne przez cały rok.