Nie będzie mnie przez cały tydzień, nie dziwcie się jeśli nie odpiszę na komentarz, albo jeśli wpisany komentarz nie pojawi się szybko na blogu. Będę w Paryżu. Są duże i dla mnie istotne targi materiałów Premiere Vision, a jednocześnie odbywają się inne, mniej prestiżowe ale też czasem interesujące targi Texworld. Nie ma tam wszystkich produkujących dla outdooru firm, z niektórymi można się spotkać tylko w Monachium (albo poza Europą), niemniej Premiere Vision pozostaje miejscem gdzie wiele się dzieje. To tam decyduje się jakie kolory spodobają nam się za półtora roku, tam pojawiają się materiałowe „wynalazki”, widać tendencje.
Przejrzenie milionów próbek to bardzo ciężka praca. Bardzo rzadko czuję się aż tak zmęczona jak oglądając, dotykając i miętosząc niezliczone tkaniny i dzianiny, podczas gdy mózg pracując na wysokich obrotach wyobraża sobie kolejne, niekończące się nowe zastosowania…
Wynik tej pracy bywa czasem mizerny- kilka interesujących , ale wymagających dalszych testów dzianin, sporo zmuszającej do przemyśleń wiedzy. Niektóre błyskotliwe pomysły projektantów tkanin nigdy nie zdobywają sobie pozycji na rynku. Inne są tylko chwytliwymi nazwami, marketingiem, którego nie uzasadnia żadna prawdziwa jakość. Gdzieś na boku, czasem bardzo słabo widoczne pracują sobie firmy skoncentrowane na swoich badaniach i planach, i najczęściej to właśnie one maja coś wartościowego do zaoferowania.
Jeżeli Was to zainteresuje, mogę kiedyś o tym napisać.