Od dawna mieliśmy w ofercie len. Nieźle osłania przed słońcem, ale nie jest tak trwały żeby wytrzymać kilka miesięcy pod plecakiem. Wełna też dobrze odcina ultrafiolet, ale grzeje, więc musiałaby być bardzo cienka, a wtedy mamy ten sam problem.
Szukając idealnego rozwiązania trafiliśmy kiedyś na syntetyczną dzianinę, która po testach pojawiła się w naszej ofercie jako Pustynna. Pierwszą próbę w terenie przeprowadził dla nas Łukasz Supergan idąc izraelskim szlakiem długodystansowym przez Pustynię Negew. Niemal równocześnie ja zabrałam identyczną koszulkę w Andy. Wrażenia były podobne, nie tylko chroni przed słońcem (nie opaliliśmy się), ale też chłodzi z tym, że do tego musi być luźna.
I tak koszulka znalazła się w sklepie. Powstała wersja damska, z kapturem i sukienka, doszły dwa ciemniejsze kolory (szary i oliwkowy), uzbierało się liczne grono zadowolonych nosicieli Pustynnej. I nic dziwnego wytrzymuje długo, potrafi wystarczyć jako jedyny ubiór przez całe lato i kilka tysięcy kilometrów. Przykładem jest choćby Agnieszka Dziadek. Jak dotąd nie znaleźliśmy lepszego materiału. To wszystko powoduje, że nosimy Pustynne z upodobaniem i spędzamy w nich mnóstwo czasu na słońcu. Latem w górach to może być ponad 12 godzin codziennie. Nikt nie narzekał, nikt się pod naszą Pustynną koszulką nie opiekł, ale pytanie ile ultrafioletu dociera do ciała wracało. Polartec wspomniał o własnych pomiarach, które mieściły się w zakresie UPF 25 (przechodzi mniej niż 4% promieniowania UV). Dla porównania najlepsza możliwa ochrona to UPF 50 (przechodzi mniej niż 2,5% UV).
Ponieważ chcieliśmy mieć pewność dr Edward Krzyżak (znany tu głównie ze swojej doskonałej strony o Pirenejach, którą ostatnio nie wiedzieć czemu zawiesił…) zmierzył przepuszczalność białej i ciemno szarej dzianiny w spektrofotometrze. Pomiar był przeprowadzony dla zakresu UVA i UVB i dla promieniowania widzialnego (co ważne ze względu na niektóre leki), badany materiał został lekko naciągnięty, był suchy. Wynik wygląda tak:
Dolna linia to koszulka grafitowa (przepuszcza ok 2% promieniowania UV), górna – biała (3-4% przepuszczonego promieniowania). Jak widać jest istotna różnica i chociaż wydaje się, że ciemny kolor na upał to błąd, jeśli zależy Wam na jak najwyższej ochronie wybierzcie grafitowy lub oliwkowy (nie mierzyliśmy, ale prawdopodobnie uplasuje się gdzieś pomiędzy bielą, a ciemnym szarym).
Potraktujcie wynik orientacyjnie, na ciele koszulka może być wilgotna, czy brudna (to akurat chyba lepiej :)), mocno naciągnięta lub sfalowana, że aż podwójna, promienie słoneczne padną na nią pod różnymi kątami- tu prostopadle. Tak czy siak wynik jest optymistyczny. Jeśli bez koszulki moglibyśmy w miarę bezpieczne siedzieć na słońcu ok 30 minut (zależnie od karnacji i stanu zdrowia) w białej Pustynnej ten czas wydłuży się nam do 10 godzin, w ciemnej zbliży się do pełnej doby (w sam raz na upalny dzień polarny :) ).
Edwardzie wielkie dzięki! Niejedna osoba się z tych wyników bardzo ucieszy.
Bardzo ciekawy wpis, proste badanie (pod warunkiem, że ma się dostęp do sprzętu), a dużo daje. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad pustynną. Bardzo lubię Kwarkową lnianą koszulkę, ale już zaczęła się mechacić na plecach i trwalszy materiał na dłuższe wyprawy jest bardzo kuszący. Zastanawiam się czy jest to też czas na wypróbowanie długiego rękawu na lato – zawsze noszę krótki, ale wtedy trzeba ciągle pamiętać (i nosić w plecaku) o kremie z filtrem…
długi rękaw zaskakująco łatwo zaakceptować. Też mnie to kiedyś gryzło, a teraz nawet nie myślę o tym żeby brać krótki. Dzięki.
Ja również w góry prawie nie chodzę w krótkich rękawkach. Długi rękaw zawsze można podciągnąć, a krótkiego rękawa naciągnąć się nie da ;-)
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!
to prawda :). Wszystkiego Dobrego Michale!
To postanowione, będzie test pustynnej latem :)
:) powodzenia!