mała głębia ostrości- okiem dyletanta

Nie chciałabym się wymądrzać. W sieci jest sporo artykułów dotyczących fotografowania i niektóre naprawdę warto czytać, a ja jestem raczej zielonym amatorem.

Świdośliwa kanadyjska

Korci mnie jednak, żeby podzielić się wiedzą,  którą udało mi się opanować tej zimy. Zastanawiałam się nad zmianą aparatu, ale ponieważ dobre lustrzanki są drogie i taki zakup to dla mnie wielka inwestycja, przyrzekłam sobie najpierw wypróbować co jeszcze uda mi się wyciągnąć ze sprzętu, który już od dawna mam. To nic nadzwyczajnego Canon EOS 400D już chyba ośmioletni. Okazuje się, że nawet tym naprawdę niedoskonałym aparatem (nie chciałabym go urazić pisząc gratem :)) da się zrobić niemalże wszystko, z tym, że przed zrobieniem trzeba czasem chwilkę pomyśleć.

tarnina- prunus spinosa

Na początek mała głębia ostrości. Mi przydaje się najczęściej do fotografowania kwiatów. Aparaty mają zwykle program tematyczny oznaczony właśnie kwiatkiem. Aparat sam wybiera małą głębię, zwykle pięknie rozmazując tło, ale często przy okazji włącza się lampa.

asphodel, Pireneje

Zdjęć z lampą wyjątkowo nie lubię, wyjątkiem jest bardzo gęsta mgła, gdzie rozświetlenie pozwala mi czasem uzyskać ciekawy efekt (jw- asfodel z Pirenejów sfotografowany na kliszy z lampą.)

hortensja, Hydrangea Aspera

Żeby spokojnie fotografować kwiaty bez lampy trzeba wyjść z automatycznych programów i ustawić sobie małą głębię ostrości ręcznie (wybierając funkcję Av). Aparat sam dobierze odpowiedni czas, a jeśli coś mu się nie spodoba da znać (mój zacznie migać zielonym kółkiem z boku, trzeba na nie mimochodem patrzeć). Czym mniejszy ustawiony numer tym większy otwór przesłony czyli tym mniejsza głębia ostrości. To jak duże rozmycie tła (lub innego fragmentu obrazu) uda się uzyskać zależy od światła obiektywu i od upodobania. Przy jasnym obiektywie (tu f2,8) łatwo przesadzić…

tulipany

Obiektyw o jasności 4 otworzy się (tylko) do przesłony 4, ale podobno nie wszystkie obiektywy maksymalnie otwarte ostrzą. Moje na szczęście tak, chociaż żaden z nich nie był drogi. Tła rozmazują się pięknie też przy lekko domkniętej przesłonie (mogłabym na przykład wybrać 5,6), jest jednak powód, żeby czasem ją maksymalnie otwierać.

sosna pospolita Jeśli poza płaszczyzną ostrości kadru pojawią się silne małe źródła światła, na zdjęciu z małą głębią ostrości wyjdą pięknie rozmyte kółka. Najłatwiej je zrobić fotografując pod światłu rosę,

forsycja po deszczu

ale moje ulubione pochodzą ze zwykłego gąszczu gałęzi i liści.

poziomkowiec z KorsykiTo zdjęcie poziomkowca (Arbutus unedo) z listopadowej Korsyki wykonane analogiem. Na kliszy jest znacznie łatwiej, nawet wyjątkowo jasny punkt raczej się nie prześwietli. Fotografując cyfrą wolę unikać zbyt jasnych punktów w tle. Kółeczka robią mi się całkiem białe albo co gorsze z błękitnym cyfrowym wzorkiem… ohyda :).

Na obu zdjęciach, wykonanych różnymi obiektywami rozbłyski w tle są okrągłe-  to dlatego, że były zrobione przy maksymalnie otwartej przysłonie. Rozbłyski mają kształt otworu, więc w większości tanich obiektywów, z choćby lekko przymkniętą przysłoną zamiast kółek wyjdą wielokąty. U mnie pięciokąty foremne- niezbyt urodziwe, stąd moje upodobanie do maksymalnego otwierania :).

oszroniony chwast- całkiem urodziwy

Jeśli w tle nie ma jasnych punktów cekinopodobny bokeh nie powstanie i nie ma się nim co przejmować. Mała głębia ostrości jednak nadal pozwala na zabawę z mniejszym lub większym wyodrębnieniem  planów.

szron na bergeniiWybierając dłuższą ogniskową łatwo nawet całkowicie rozmyć tło (czego w górach unikam bo szkoda :)). Oddalenie od fotografowanego przedmiotu powoduje wzrost głębi ostrości (kwiat może być cały ostry), a jeśli tło jest w odpowiedniej odległości szczegóły znikają, jak tu. Sama nie wiem co mi się bardziej podoba…

bergeniaLubię też czasem ustawić ostrość na inny niż pierwszy plan. To fajnie podkreśla gąszcz kwiatów.

tawuła szaraPrzy okazji odkryłam jeszcze jedną rzecz. Warto fotografować kwiaty ze statywem. Przy dłuższych ogniskowych łatwo poruszyć zdjęcie. Nie zawsze jest też wystarczająco jasno na teleobiektyw (tani jest niestety zwykle ciemny), a już ogniskowa ok 100 mm wymaga czasu 1/125 s czyli jasnego słonecznego dnia. Unieruchomiony aparat pozwala na dowolnie długi czas naświetlania, a z ISO można zjechać nawet na minimum (u mnie 100)- eliminując w ten sposób cyfrowe ziarno czyli szum (u mnie na starym 400D raczej brzydki) .

wschód księżyca w forsycji

To wschód księżyca w forsycji sfotografowany przedwczoraj przez okno. Pomarańczowy kolor to efekt sodowej latarni, piękny więc zostawiłam. Migawka była otwarta przez 30 sekund więc na zdjęciu zarejestrował się też ruch. Troszkę u nas jak zwykle wiało :)

tulipan Tarda

Na marginesie- mając statyw mogę sobie też radzić z nocą w inny sposób. Te tulipany sfotografowałam świecąc zwykłą czołówką tą, którą zabieram w góry. Aparat na statywie miał migawkę otwartą przez 30 sekund. To wystarczająco dużo żeby wstać, zapalić (najlepiej punktowe) światło i pomalować nim wszystko co miałoby być oświetlone. Ponieważ latarka jest w ruchu nie powstają ostre cienie charakterystyczne dla lampy błyskowej, a obraz mi się nie spłaszcza.

To chyba tyle na temat małej głębi… Coś przegapiłam? Jak myślicie? Podpowiedzcie proszę, bo chętnie się jeszcze trochę pobawię :)

PS: zapomniałam … duża głębia ostrości (czyli wszystko na całym planie ostre) w przypadku fotografowania kwiatów jest dla mnie trudna. Tu zdjęcie zrobione na filmie ISO100 w Peru- tam było pod dostatkiem światła, obiektyw ten sam co zwykle (Canon 28-80, f3,5-5,6 USM IV)  nieco wtedy hmm…młodszy… aparat też ten sam…

duża głębia ostrości- wszystko ostretylko, że taka ostrość co nieco kłuje w oczy…  :)

PS: moje zabawy z małą przysłoną i teleobiektywem pokazałam na stronie z fotografiami.

Share

Pireneje marzec 2014- Ayous

Wybieraliśmy się do Ayous- schroniska obdarzonego jednym z najbardziej znanych pirenejskich widoków skuszeni zimowymi zdjęciami Asi pokazanymi na forum Edka chyba już ze dwa lata temu.

AA028 (1)Pogoda była cudowna, słońce grzało i bardzo szybko zrobiło się ciepło. Wiata gdzie spaliśmy w dziennym świetle dała się zidentyfikować jako Cabane de lous Quebottes (1721 m)- bardzo dobre punkt startowy.  Zamiast wchodzić wprost do góry przy stawie lac Casterau, co pewnie byśmy wybrali gdyby wieczorem udało nam się dotrzeć do (prawdopodobnie) otwartej Cabane de la Hosse, poszliśmy troszeczkę w kółko, wzdłuż grani Pic Paradis na Col de Moines. Tamtą drogę już znałam i chociaż widziałam ją dawno temu, latem, w deszczu i mgle, wolałam zbadać nową trasę.

AA025Szło nam się świetnie, śnieg zachowywał się podobnie jak poprzedniego dnia, nie było zagrożenia lawinami. Piękny widokowy spacer.

AA021 (1)Na Col des Moines (2168 m npm. ) znaleźliśmy narciarski ślad, a chwilkę potem spotkaliśmy parę z hiszpańskim przewodnikiem. Szli na nartach do Ayous.

AA018Poszliśmy troszkę inaczej, bo rakiety nie są najlepsze na stromy trawers, zresztą było wcześnie i mieliśmy czas. Przeszliśmy koło zamarzniętego stawku Plaa de las Basques, zeszliśmy troszkę do Lac Paradis, minęliśmy Lac Castereu i znów wdrapaliśmy się nad Lac Bersau. Szkoda troszkę, że wszystkie stawy zasypało- zamiast wody, czy choćby kawałka czystego lodu widzieliśmy tylko płaskie śnieżne pola. Krajobraz był za to bajkowy, wszystko piękne, lśniące, śnieżnobiałe.

AA017 AA014 (2) Wodę znaleźliśmy dopiero z 700 m nad schroniskiem. Kiedy napełnialiśmy butelki minęła nas trójka narciarzy wracająca już do Astun. Pogadaliśmy chwilkę z przewodnikiem. Odradził nam wychodzenie ponad schronisko Ayous po południu. Lawiniasty stok pozwalał się przejść tylko wcześnie rano.

AA013 (2)Bardzo nam to nie przeszkadzało, bo Ayous to wyjątkowo piękne miejsce. Warto sobie w nim chwilkę posiedzieć.

AA011Lac Gentau też zasypało, ale i tak słynna panorama z Pic du Midi d’Ossau ponad jeziorem robiła wielkie wrażenie.

AA012 (1)Schronisko Ayous (1960 m npm.-własność Parku Narodowego Pirenejów) zostawiło otwartą zimową sypialnię w piwnicy i przedsionek z dużym stołem nad tarasem. Początkowo rozłożyliśmy się w pełnej łóżek piwnicy, ale potem przenieśliśmy do jadalni. Był z niej piękny widok, a na dole zrobił się prawie tłok. Może troszkę przesadzam … ze dwie godziny po nas przyszła dwójka bardzo głośnych Francuzów. Przyszli na jedną noc z Portalet, w rakietach, tak jak i my. Strasznie się w tej piwnicy rozpanoszyli, nie bardzo było jak się ruszyć, mieszały się nam wszystkie rzeczy… pomyśleliśmy, że tacy faceci na pewno straszliwie chrapią…

IMG_5527Miałam nadzieję na nocne fotografie, ale wieczór był niestety mglisty.  Pic du Midi pojawiał się i znikał, światło było stłumione i blade. Pobawiłam się troszkę moim trójnogiem, głownie po to, żeby poćwiczyć. Manipulowanie nim jest troszkę trudniejsze niż wyposażonym w regulowaną głowicę statywem. Może jeszcze o tym przy okazji napiszę. Trzeba się tego nauczyć, ale potem jest już bardzo prosto i co najważniejsze w górach, ustawianie aparatu jest szybkie i wykonalne nawet w rękawicach. Urządzenie postawione na śniegu jest wyjątkowo stabilne, teleskopowe kijki pozwalają na regulację, ale jak zwykle coś za coś- możliwe są tylko kadry poziome.

AA007 (2)AA008 (2)W miękkim śniegu trzeba bardzo uważać żeby czegoś niechcący nie ruszyć. W twardy daje się stabilnie wbić czekan i aparat jest pięknie unieruchomiony. Nie wszystko mi i się od razu udało, ale tak czy siak byłam zachwycona :). Tylko 107 g i szansa na nocne zdjęcia!

AA006 (2)

Pomimo tego, że zostawiono działające baterie słoneczne i mieliśmy światło, poszliśmy spać bardzo wcześnie i wstaliśmy z godzinę przed świtem.

AA003Nie było ani śladu mgły!

 

Share
Translate »