zimowa Laponia – wieści z wyprawy

Będę co jakiś czas, czyli jak otrzymam jakieś wieści, aktualizował ten wpis.

4 kwietnia 2016 – nie było mnie jakiś czas ale widzę, że Kasia wpisała się w komentarzu więć kopiuję:

„Hej
doszlismy do konca swiata (najdziwniejsze ze bylismy na Nordkapp calkiem sami) wrocilismy na nartach i jutro wyplywamy Honningvag do Tromso. Na koniec brakowalo nam sniegu -wytopil sie, ale nie skonczyly sie zorze. Mam cala kolekcje zdjec dla Olki ;D i ogolnie duzo historii do poopowiadania. pa
PS: trasa fajna mozecie sie juz szykowac ;D”

25 marca 2016 – Kasia wpisała się w komentarzu, pozwoliłem więc sobie go skopiować:

„Edi, wielkie dzieki! robisz piekne mapki, musze podpytac jak
Jestesmy w Alta. Przez dwa dni szlismy tam jak szaleni wiczorem widzac swiatla miasta. Wczoraj pokonalismy ze 25 km ( na ostatnich kilkunastu wpadlismy na zrartakowany narciarski szlak) Kiedy doszlismy okazali sie ze tu swieto, wszytstko zamkniete, nie ma sklepow, w hotelu zamkniete drzwi. podlamalalismy sie bardzo, bo bardzo liczylismy na cieplo i prysznic. Na szczescie uratowal nas przypadkiem spotkany Pawel. Przenocowalismy, wyspalismy sie jak mopsy i myslimy co dalej. Dzisiaj na chwilke otowrzyli jeden sklep (chociaz wczoraj powiedziano nam ze nic nie otworza) dokupilismy jedzenie i w zasadzie moglibysmy wyjsc, ale z obliczen wynika nam ze juz nie zdazymy dojsc na Nordkapp. Chyba podejdziemy kawalek autobusem i wtedy powinno sie udac. Na Finnmarkwidda jest bardzo zimno. Wieje upiornie, niesie zlodzony snieg. Namiot nam zamarza, lodzi sie w srodku, na spiworach rano jest szorn, ale nie marzniemy. Najtrudniej rozmrozic wode. Trwa to godzinami, jeden termos zajmuje mi z pol godziny. Tu nie ma juz chatek i po kilku dniach robi sie naprawde ciezko. Poza tym wszystko ok. Piekne otwarte przestrzenie, tu w Alta sosnowe lasy na skalach i fiord. Zorza prawie codziennie o ile tylko jest czyste niebo. Dziennie mozmy przejsc ok 15 km, ale sa dni kiedy sie nie daje, wszystko zalezy od sniegu, bywa miekki gleboki, byla i lamiaca sie szren. Idziemy czasem bez szlaku na kompas, czasem sladem snieznego skutera a czasem po znakowanym zimowym szlaku skuterowym-to najlatwiej. Troche sobie przemrozilam twarz, ale mysle ze ten cieply dzien w Alta powinniem mi pomoc. Kremy sie niestety porozwarstwialy po rozmrozeniu…fajnie miec niezmarznieta paste do zebow:) generalnie cieszymy sie, ze mozemy sie ograc. Mam nadzieje ze te mrozy ponizej -20 noca juz nie wroca, jesli jest w okolicach -10 jest naprawde fajnie. Pozdrawiamy Was wszystkich! pa”

21 marca 2016 – jak donosi Kasia doszli 16km na północ od Carajarvi. Było upiornie zimno (czyli około minus 20) ale znaleźli schron. Ogrzali, wysuszyli, poznali fajnych ludzi. Jutro ruszą dalej albo na wschód do Masi albo na północ przez góry do Alty.

mapa6

17 marca 2016 – dotarli do Kautokeino (Guovdageaidnu). Znaleźli nocleg i sklep. Jak mówili tubylcy taki huragan zdarza się raz w roku. Czyli teraz już z górki. Dziś wyruszyli na północ. Cel to jezioro Carajarvi. Następnie na wschód do Masi. W sumie ze 100km.

mapa515 marca 2016 – jest zasięg! Międzynarodowa wyprawa wędrowała przez Meekonjarvi, Taapmajarvi i Tenomuotka i poszli na wschód do Norwegii. Są teraz gdzieś na Finmarksvidda. Renifery, rosomaki, zorze i takie tam lapońskie atrakcje. Pustka. Wszędzie jednakowo biało. Niestety mocno wieje, dziś około 80km/h. Pcha na nartach nawet pod górę. Teraz siedzą w jakieś budce licząc na to, że budka dotrwa do rana. Wg prognoza ma się poprawić jutro w południe. Jak dobrze rozszyfrowałem te fińskie nazwy to na mapce wygląda to tak:

mapa3mapa4

14 marca 2016 – brak wieści z wyprawy. SMS nie dotarł więc pewnie są poza zasięgiem albo padła komórka….

8 marca 2016 – Kasia i Jose żyją w luksusie, w fińskich chatkach. Dziś w Saarajarvi. Czyli W. to znaczyło wschód. Drewno, gaz.  Ciekawe jak ten luksus będzie wyglądał na fotkach ;) Zero ludzi. Szlak póki co otyczkowany. Na 100% to nie wiem, te fińskie nazwy takie do siebie podobne, lecz chyba są teraz w tej chatce na mapie, nad jeziorem.

mapa2

7 marca 2016 – Kasia i Jose dotarli stopem z Tromoso do  Kilpisjarvi, tuż na granicy norwesko-fińskiej-szwedzkiej, po fińskiej stronie. Witaj Finlandio! Nocka w namiocie. Narty sprawdzone. Wszystko OK. Pada śnieg i jest ciepło, oczywiście jak na Laponię. 5 stopni na minusie. Ruszają na W. jak napisała Kasia. Hmm czyli gdzie? W. to wschód? Czy W. to west czyli zachód ;) ? Stawiam na wschód.

mapa1

Share

zimowa Laponia- wyruszamy!

Wyruszamy jutro rano. Lecę do Oslo i potem długo czekam na lot do Tromso. Bilet był tani, za przelot z naszego szczecińskiego lotniska bez bagażu zapłaciłam tylko 300 zł. Z rzeczami ta cena mocno wrosła, ale i tak nie jest najgorzej. Mam podręczny (10 kg), bagaż do luku (20 kg w tym nasze sanki) i torbę z nartami. W Oslo dolatuje do mnie Jose, który jak się okazało ma bilet na ten sam samolot. W Tromso zarezerwowaliśmy hostel. W niedzielę rano chcielibyśmy wsiąść do autobusu jadącego do Rovaniemi i wysiąść z niego na fińskiej granicy. W Kilpisjarvi postaramy się odnaleźć gaz zabrany przez znajomych Romana Werdona samochodem. Chciałabym zanocować w Kilpisjarvi (w namiocie jak sądzę), spakować się, wypróbować sprzęt, wszystko jak najdokładniej sprawdzić i ewentualnie uzupełnić braki w zaopatrzeniu w poniedziałek rano.

Co zrobimy dalej, nie wiem. Z Kilpisjarvi wychodzi kilka szlaków, z opisu nieznakowanych, ale przypuszczam, że znajdziemy na nich ślad. Tak długo jak długo będziemy szli przez Finlandię będziemy pewnie trafiać na chatki- otwarte, zaopatrzone w drewno, darmowe. Są też płatne o wyższym standardzie, ale tego nie potrzebujemy. Roman opowiadał, że przy wielu domkach są przeręble wykute w lodzie i wystarczy troszkę potłuc, żeby się dostać do wody. To wielkie ułatwienie zimą. Nie wiem czy wszystkie zdołamy odnaleźć, ale powinno się udać przynajmniej raz na jakiś czas.

Przez Finlandię można by iść bardzo długo. Szlaki ciągną się wzdłuż granicy przechodząc przez bezludnie miejsca w kolejnych parkach narodowych. Jeden z nich prowadzi do norweskiego Karasjok, skąd można by wrócić na Finnmarkvidę. Są stamtąd dwie narciarskie drogi: na Nordkapp i do Alta, jest też autobus do Tromso.

Inny wariant to „skrót” wiodący z Kilpisjarvi prosto do Kautokeino, lub prowadząca w to samo miejsce Nordkalottleden. W każdym z tych wariantów najbliższa cywilizacja nie pojawi się wcześniej niż za 7-12 dni.

To co ostatecznie zrobimy zależy od stanu naszego ducha, warunków, sprzętu, czasu… ale najbardziej chyba od pogody.

Mam gps-a (a nie chcę go targać na próżno) więc będę Wam donosić gdzie jestem (SMS-em wysłanym do Edwarda Krzyżaka). Edek obiecał publikować tu świeże wiadomości o nas. O ile jakikolwiek kontakt się uda, będziecie wiedzieli czy gdzieś utknęliśmy czy się posuwamy (i w którą stronę), a ja mam nadzieję dostawać (w zamian :)) aktualną prognozę pogody.

Bawcie się dobrze :) Edwardzie dzięki!

 

 

Share
Translate »