jesienne kwiaty w Pirenejach

Pireneje są moim ulubionym miejscem na Ziemi, tęsknie za nimi. Wiele razy bywałam tam jesienią pod koniec września, a nawet w październiku. Te zdjęcia pochodzą z końca września zeszłego roku. Większość z Andory i bliskiego jej francuskiego pogranicza.

Jesienny krajobraz jest często bardziej monotonny niż letni. Trawy są już złocisto- żółte, a świeża zieleń pojawia się tylko w korytach strumieni.  Na halach, wyjedzonych do ostatniego ździebełka widać już tylko trujące rośliny- np jaskrawo fioletowy tojad.

W dalszym ciągu kwitną pojawiające się od wiosny skalnice

i osty.

Lubię ich pąki, zresztą to je spotyka się najczęściej. Białe końcówki zbitych w szczytach kwiatostanu igieł obiecują jakiś wielki i malowniczy kwiat. Niestety kwiat tej odmiany ostu nie jest  okazały. Brązowieje i wygląda jakby usechł już zanim na dobre pokaże się światu.

Od połowy września nocami często trafia się mróz i wielkie, miękkie, letnie kwiaty żółkną,  marzną i powoli znikają na zimę. Inne, zwykle mniejsze i bardziej odporne, marznąc wyglądają nawet lepiej niż latem.

A inne wyłażą z ziemi dopiero wtedy, kiedy nie kwitnie już nic innego

Od końca sierpnia aż do października, zależnie od wysokości, na wielu pirenejskich halach jaskrawo kwitną wrzosy,

…beztrosko dowodząc, że pozornie fałszywe zestawienie różu  pomarańczu i zieleni nie jest wcale wymysłem szalonych kreatorów:)

Share

wczesnojesienne kwiaty w Alpach- Adamello

Wczesna jesień i koniec lata to nie najlepszy okres do podziwiania kwiatów.  Burza kolorów, która przetacza się przez góry wiosną i wczesnym latem ucicha.  Po wielu wiosennych roślinach zostają tylko zaschnięte kwiatostany. Nisko położone łąki są już skoszone, górskie hale wyjedzone przez zwierzęta. Jednak wiele miejsc właśnie wtedy wygląda tak pięknie, że trudno sobie nawet wyobrazić, że kiedykolwiek indziej mogłoby być jeszcze lepiej.

Podmokłe łączki pokrywają puszyste owocostany wełnianki. Z daleka wyglądają jak łany białych kwiatów, z bliska jak kłębki waty na wiotkich nóżkach.

Zaskakujący w bardzo mokrych miejscach jest kojarzący się zwykle z jałowym pustkowiem rozchodnik.

Podobnie dziwnie wygląda pojawiający się masowo w pozornie suchych korytach strumieni, lubiący wilgoć sadziec purpurowy. W Adamello potoki są  często schowane pod zwalonymi głazami, a wody jest tak dużo, że nawet pod koniec lata łąki są jeszcze zielone, a  często nawet podmokłe.

Tam gdzie pasie się wiele zwierząt zawsze można jeszcze liczyć na osty,

w niedostępnych dla owiec i krów trawach chowają się kwitnące przez cały sezon dzwonki

i nieznane mi cebulowe roślinki o liściach podobnych do tulipana i jasnozielonych sztywnych kwiatach. W niskich, wilgotnych trawkach wciąż masowo kwitną storczyki,

a w szczelinach skał pojawiają się różne gatunki skalnicy,

i podobne do zawilców białe, różowiejące od zimna kwiatki.

 

 

Share
Translate »