Koniec maja i początek czerwca to świetny czas na wyjazd w góry. Zwłaszcza jeżeli nie ma już dużo śniegu. Dni są długie, pogoda nie najgorsza, na halach wychodzą wiosenne kwiaty. Nocami temperatura czasem spada poniżej zera, ale już kilka minut po wyjściu z cienia, mróz znika aż do następnego poranka. Słoneczne dni są niemal tak ciepłe jak latem, chociaż zdarza się, że znienacka, na chwilę wraca prawdziwa zima.
Lubię ten czas bo w górach nie ma jeszcze nikogo. Część schronisk może już być otwarta, ale w zasadzie lepiej liczyć tylko na siebie (namiot, schrony, ewentualnie zimowe sale) . Zdarzało mi się, że informacje z internetu nie sprawdzały się i na zamkniętych drzwiach wisiała jakaś wszystko wyjaśniająca kartka.
Bardzo dobrym pomysłem na przełom maja i czerwca są Wschodnie Pireneje. Łatwo się do nich dostać ze wszystkich trzech lotnisk dostępnych z Polski (Girona, Barcelona i Reus), pogoda jest bardziej stabilna niż w Pirenejach Wysokich i Zachodnich i zwykle w maju jest już znacznie mniej śniegu.
We Wschodnich Pirenejach (czyli na wschód od granicy Andory) jest dużo różnych szlaków i zależnie od warunków i pogody można pójść niżej lub wyżej nie pakując się w bardzo trudne trasy. Tym którzy lubią znakowane ścieżki spodoba się zarówno biegnący stosunkowo nisko GR10, jak i idący wyżej GR11. Jest też dużo lokalnych ścieżek, wiele z nich zostało ostatnio oznakowanych (np GR7).
Wschodnia część tego regionu to wielkie wyglądające dość łagodnie, ale miejscami poprzecinane skalnymi urwiskami kopce, z najwyższym szczytem Pic Canigou.
Zachodni kraniec- Masyw Carlit jest bardziej skalisty i miejscami przypomina tatrzańskie ścieżki. Rozcina je wielka i płaska Dolina Cerdagne.
We Wschodnich Pirenejach można trafić zarówno na miejsca odludne i dzikie (np. Orlu) jak i bardzo zatłoczone (np. Lac Bollouse i Carlit). Moje ulubione to:
Dolina Eyne,
Dolina Caranca,
Camino Engineeres z Nurii do Coma de Vaca,
a po drugiej stronie doliny Cerdagne :
Orlu i pólnocna cześć masywu Puig Peric,
odcinek GR10 z Merens na col Anyel.
Zresztą w tym rejonie wszystkie doliny są piękne. Wiosną zbocza są porośnięte złoto kwitnącymi żarnowcami i zaroślami rododendronów, a na łąkach kwitną łany narcyzów. Wysoko wciąż jeszcze leży śnieg i zwykle tylko od nas zależy czy wybierzemy sobie zimę czy lato.
Prognoza pogody jest na stronie http://www.meteocat.com,
linki do wszystkich katalońskich schronisk: http://www.feec.org
PS: na przełomie kwietnia i maja 2015 spędziłam prawie miesiąc we wschodnim końcu Haute Ariege ( Aston, Orlu, Roc Blanc) i we francuskich Wschodnich Pirenejach. Relacja zaczyna się tu.