Po zejściu na Col de Tourmalet zjechaliśmy do Luz zrobić zakupy. Pod Carefourem jest tam spory parking, naprzeciwko bar gdzie można ładować baterie. Przenocowaliśmy w samochodzie, na drodze D922 prowadzącej z Gedre do Heas. Jest tam kilka mikro zatoczek, te najbliżej wyjścia szlaku były już zajęte. Wyszliśmy według znaków na Port Cambieil. Łąki, las, pasterskie chatki, byłoby sielsko, gdyby nie kleszcze (znów złapałam jednego). Cabana de Sausset otwarta, Port de Cambieil pod śniegiem. Skręciliśmy nad Lac Bassia. Znakowany do tej pory szlak zdziczał, ale widzieliśmy kilka znaków, dawno nieodnawianych. Ścieżki bladły, rozdzielały się i pojawiały na nowo w niespodziewanych miejscach, jak to zwierzęce. Po drugiej stronie doliny kotłowały się chmury. Było pięknie. Pusto, chociaż ta trasa jest dobrą jednodniową wycieczką, znad Lac Bassia jest drugie, też znakowane zejście. Jest tam też dobre miejsce na biwak i źródło. Wykorzystaliśmy. Wiosną, potoki wezbrały i musieliśmy obejść jeziorko wokół. Dwukrotnie, bo również wracając. Nie żałowaliśmy.
Rano wdrapaliśmy się na Crete de Campbeil, bez szlaku. Mapa sugerowała dłuższe obejście, ale wejść można tam w kilku różnych miejscach. Wybraliśmy najkrótsze, troszkę w dół i do góry poniżej wystającej skały. Logicznie i bez większych trudności, krzaczki, trochę skał, płaty śniegu. Z grani jest piękny widok. Cyrk Troumouse, Lac de Gloriettes, za plecami Pic Long (jeszcze zimowy), po drugiej stronie doliny col de Culaus, gdzie byłam kiedyś zimą i niedawno we wrześniu. Grań jest wystarczająco szeroka żeby nią iść, zejść trzeba ostrożnie, jest stromo, miejscami trawiaście czasem kruszyna i piarg. Kilkaset metrów niżej przecięliśmy zwierzęcą ścieżkę zmierzającą do Cabane de Camplong. To piękne miejsce z widokiem na Cirque Troumouse. Cabana jest otwarta, zmieszczą się tam 3 osoby. Woda niżej, już na stromym zboczu, nieco rozdeptana przez krowy. Nie nocowaliśmy, bo było za wcześnie, ale może to kiedyś zrobimy.
Gdybyście wybrali się tam na jeden dzień, nocujcie w Gedre, poza gite jest tam też duży parking (na 70 miejsc) z toaletą i szlakiem dołączającym do tego, którym poszliśmy. To ładna spokojna miejscowość, ze sklepem, informacją turystyczną i barem. Z ryneczku widać Breche de Rolland. Wyznakowało stamtąd siatkę szlaków, mało uczęszczanych, a ciekawych.
Z Cabane de Camplong można zejść do Heas przez Cabane de l’Aguila, my poszliśmy trawersem do cyrku Troumouse.