z archiwum

Przez ostatnie dwa lata fotografowałam prawie wyłącznie cyfrowo. Wydaje mi się, że już to opanowałam. Nauczyłam się co mogę zrobić i jak, i coraz częściej zaczyna mi brakować analoga. Nie wiem dlaczego, może przez niepowtarzalność, jednorazowość. Może dlatego, że był taki lekki, nie wymagał zapasu baterii, nie brudziła mu się matryca, a może z całkiem innego powodu. Analogowe fotki miały małą szansę na publikację, na jakikolwiek sukces czy rozgłos. Wiedząc o tym robiłam je całkiem bez stresu. Tylko dla siebie. Kiedyś myślałam, że wydam z nich książkę, ale nie udało mi się nią nikogo zainteresować. Potem myślałam, że to zrobię sama, a ponieważ nie było mnie stać na kolor przekonwertowałam je do czerni i bieli. Ostatecznie odłożyłam je i zapomniałam. To wiosna. Czy raczej 5 kolejnych wiosen. Po latach zostało z nich kilkanaście zdjęć. Nie mają exifów więc za chwilkę zapomnę gdzie je zrobiłam. I możliwe, że to też bez znaczenia. Patrząc na nie teraz, już bez emocji nadal czuję powód dla którego kiedyś zdecydowałam się zużyć kawałek kliszy. Niepewność, nadzieję, zachwyt i obietnicę, że jutro jakiekolwiek by sobie nie było zawsze będzie wystarczająco dobre, dokładnie takie jakie miało być. Zawsze mam to uczucie w górach. W zwykłym życiu tylko czasami miewam.

Share

15 października o 12-tej

Jutro w samo południe pokazuję zdjęcia w Strefie Kontynentów na World Travel Show w Nadarzynie. Przygotowałam zestaw bardzo osobistych fotografii uzbieranych podczas ostatniego roku. Nie znacie ich. Tylko kilka opublikowałam przy jakiejś okazji na blogu, inne na mojej fotograficznej stronie. To cykl, nad którym pracowałam przez rok, od wyjazdu w Breheimen- Reinheimen z Lidką, przez wrześniowo październikowe Alpy z Jose, listopadowe Pireneje, grudniowo- styczniowe Alpy Apuańskie, marcową Laponię i czerwcową Islandię. W sumie 4 miesiące, 2000 km pieszo, wszystkie pory roku z przewagą zimy. Zależało mi na opowiedzeniu o tych miejscach wizualnie, w miarę możliwości bez słów.

Czy to się udało okaże się jutro. Zapraszam Was wszystkich, szczególnie tych, którzy są blisko. Do Nadarzyna jeździ bezpłatny autobus z Dworca Centralnego w każde pełne pół godziny. Rozkład jazdy jest na stronie targów.

Jestem upiornie przeziębiona więc bardzo proszę trzymajcie kciuki.

Share
Translate »