nocleg na Fannaraki

Można by to już zostawić bez słów prawda?

Wystraszona tłumem (i ceną noclegu w schronisku- ponad 300 koron), pogadałam chwilkę z poznanym po drodze chłopakiem i zaczęłam schodzić. Można było wprawdzie zostać na szczycie i tam poczekać na nocne widoki, ale po pierwsze to zwalisko skał, nie ma nawet gdzie wygodnie usiąść, po drugie ten dekoncentrujący tłok… Upewniwszy się, że zejście nie jest trudne zrobiłam jeszcze kilka zdjęć lodowca i samego Fannaraki i zeszłam powoli na położoną z godzinę niżej trawiastą półkę, gdzie dało się nawet wygodnie położyć. Chmury podnosiły się i opadały pokazując mi czasem jakiś kawałek grani, czasem niemal całe Hurrungane, a czasem zupełnie nic. Koło trzeciej zaczęło się troszkę rozwidniać, o piątej wyszło słońce. Być może jakieś piękne widoki przegapiłam (trochę spałam) ale i tak udało mi się obejrzeć fascynujące widowisko. Doskwierał mi troszkę brak namiotu- śpiwór rano był mokry od rosy, i trochę brak wody- nie ma jej wcale na południowej stronie góry. Poza tym – bajka… prawda? :)

Share

jesienne liście w Glinnej

Piszę szybciutko, na gorąco, bo może ktoś z Was jeszcze zdąży skorzystać. Spędziłam dzisiejsze (niedzielne) popołudnie bardzo pięknie, chociaż niedaleko od domu, fotografując jesienne liście w arboretum w podszczecińskiej Glinnej. Nie wiem czy słyszeliście o tym miejscu? To kilkanaście kilometrów od centrum, można tam dojść znakowanym szlakiem albo dojechać rowerem (na wiele sposobów). Wszystkie drogi prowadzą przez park krajobrazowy- gęsty bukowy las na stromych wzgórzach. Kilkadziesiąt lat temu leśnik z SGGW spacerując po Puszczy Bukowej odkrył tam zbiorowisko bardzo egzotycznych drzew. Kiedy ja trafiłam tam pierwszy raz nieogrodzony kawałek lasu z okazałą sekwoją olbrzymią był już wyraźnie widoczny. Powycinano chaszcze, koszono trawska. Przez ostatnie dwadzieścia klika lat teren bardzo uporządkowano. Ogrodzono, dosadzono wiele egzotycznych krzewów i drzew. Te stare, pochodzące prawdopodobnie z przedwojennej szkółki w większości mają się świetnie i są ogromne. Padła tylko sekwoja. Nie wiem już z zimna, czy rażona piorunem. Nowe, których sadzenie pamiętam sprzed wielu lat bardzo się porozrastały. Do parku (teraz już strzeżonego) dołączono fragment śródleśnej łąki ze stawem i pozostałościami wielu owocowych drzew. Opadłe jabłka były dzisiaj rajem dla motyli. Widziałam ich mnóstwo, w różnych gatunkach i kolorach. Najważniejsze jednak (tym razem) były liście. Bajecznie, wręcz nieziemsko kolorowe. Wiele amerykańskich czy dalekowschodnich gatunków przebarwiło się na ognistą, świecącą czerwień. Trafiała się i fuksja, i róż. Rodzime drzewa zpomarańczowiały (?) i zżółkły. Jeśli mieszkacie w miarę blisko,  wpadnijcie tam. Dawno tam bardzo nie byłam i już zapomniałam o tych fantastycznych jesiennych kolorach.

Przy parkingu stoi tablica informacyjna z listą innych polskich parków dendrologicznych. Sfotografowałam, już nie najlepiej, bo po ciemku. Znam tylko kilka z nich, ale może Wy je widzieliście. Jakie są, kiedy warto je zwiedzać?

IMG_5303PS: więcej jesiennych zdjęć wrzuciłam na stronę z fotografiami, jeszcze mam nadzieję dorzucę…

Share
Translate »