wywiad z Tomaszem Tomaszewskim

Nasza rozmowa miała miejsce 25 września na gali Wielkiego Konkursu National Geographic. Spisałam dosłownie całe 9-cio minutowe nagranie:

KN-Dzień dobry, mogłabym też  prosić o słowo?

TT-jeszcze? O Chryste Panie!

KN-Kasia Nizinkiewicz. Prowadzę bloga o górach, który w wyszukiwarce google jest pierwszy, najbardziej poczytny. Chciałam spytać o kategorię krajobraz. Zdjęcia, które Państwo pokazujecie, są dla mnie zawsze zaskoczeniem. Chciałam wiedzieć czym się kierujecie jako jurorzy wybierając te najlepsze ? Co jest dla Was w kategorii krajobraz najważniejsze?

TT-Proszę Pani  to dotyczy tej różnicy pomiędzy patrzeniem, a widzeniem. Jest to zasadnicza różnica. Żeby coś zobaczyć w tym trzeba dostrzec piękno. Przede wszystkim.

KN-Ale jest wiele zdjęć, w których widzę piękno. Zwłaszcza w krajobrazie gdzie to piękno jest najbardziej narzucającą się rzeczą, często aż sprowadzającą wszystko do pocztówki

TT-być może, ale tu chodzi o takie piękno spersonalizowane, zindywidualizowane, coś co sugeruje, że gdyby stanęło w tym samym miejscu 20 fotografów z tymi samymi aparatami obiektywami, gadżetami i wszystkim, tylko jeden z nich potrafiłby coś takiego dostrzec.

KN-byłam zdziwiona Państwa wyborem  zdjęcia z górami, które dostało chyba pierwszą nagrodę. Białe góry…  zaśnieżone świerki… Ja takich zdjęć już widziałam w życiu bardzo dużo, fotografując góry sama widziałam dużo takich sytuacji.

TT-Zapewne. Większość rzeczy, które tu były wyświetlone Pani widziała, bo świat został już dobrze sfotografowany.

KN-Nie, nie! Niektóre były dla mnie bardzo ciekawe.

TT-Niech Pani pamięta, że my wybieramy tylko z tego co zostało przysłane.

KN-Ale mieliście 40 tysięcy zdjęć, to jest ogromna ilość!

TT-Oczywiście. Pani może oczywiście podważyć nasze zdanie…

KN– Nie. Ja Pana tak pytam zaczepnie, bo chciałabym wiedzieć.

TT-Rozumiem, ale musi Pani jakby uznać to, że to jest wynik decyzji, grona siedmioosobowego,  w którym byli bardzo inteligentni ludzie. Więc to nie może być przypadek. Musi Pani pamiętać o kilku rzeczach, które się dzieją podczas takich obrad jury. Po pierwsze wybieramy z tego, co co zostało przysłane. Gdyby był lepszy widok chochołów w śniegu, to na pewno to zdjęcie byłoby wybrane.

KN -Czyli pociągały Was właśnie te chochoły w śniegu?

TT -Ja myślę, że w kontekście tego, co my oglądaliśmy było to bardzo wyróżniające się zdjęcie.

KN -Ale szukaliście czegoś konkretnego?

TT -Nie. Nie ma czegoś takiego jak preconception, że my mamy pomysł na cokolwiek. Te zdjęcia powoli się eliminuje i słucha się zdań innych jurorów. Są tacy, którzy są muzykalni bardziej na śnieg, są tacy, którzy są muzykalni bardziej na zachód słońca inni poszukują jeszcze jakiejś innej tajemnicy i każdy z nas coś mówi i tak długo mówi aż inni uznają, że to co powiedział jest słuszne

KN-Czyli nie głosujecie, tylko przekonujecie się nawzajem?

TT-Głosujemy,  i jest to głosowanie na początku jawne, im bliżej jest wyboru tego ostatecznego, tym ten schodek jest wyższy i na przykład, żeby zdjęcie w ogóle weszło do puli absolutnie ostatecznej na 7 głosów musi dostać 5 więc trzeba się wydąć jak świński pęcherz żeby innych przekonać do siebie, a żeby odrzucili swoje wybory. Więc cały ten proces jest super interesujący

KN-Ile to czasu trwa?

TT-Cały dzień. 12 godzin

KN-40 tysięcy zdjęć w ciągu 12 godzin?

TT-Nie, nie.  Ja jako przewodniczący mam obowiązek i oglądam to raczej wszystko. Każdy z  pozostałych ma swoje preferencje więc człowiek, który zna się na zwierzętach nie przejmuje się reportażem czy tam ludźmi, bo wie, że ja się będę czepiał i wybiorę zestaw, ale ostatecznie ten zestaw jest bardzo duży i my dopiero w gronie wszystkich jurorów przerabiamy ten zestaw powiedzmy 40 tu materiałów i szukamy tych najlepszych, więc proszę Pani nie ma jednej prawdy wie Pani, że prawda zwycięzcy będzie się różniła (od prawdy pokonanego).

KN-Zwłaszcza w fotografii. Bardzo trudno ocenić które zdjęcie jest genialne, a które jest po prostu dobre, tu oczywiście nie było zdjęć niedobrych.

TT-Oczywiście. Te wybory mają służyć wielu rzeczom. Przede wszystkim ma to być bardzo dobra fotografia. Ma prowokować do skojarzeń, ma być pewną wskazówką, taką gwiazdą polarną dla innych. Ma prowokować do takich skojarzeń bym powiedział kulturotwórczych. Ma być intrygująca. Ma zawierać tajemnicę. Ma być nienaganna technicznie. Ma być dobrą fotografią, wie Pani. Nie ma przepisu na dobrą fotografię. Jest dobra fotografia i koniec

KN-Nie ma. Szukałam w wypowiedziach różnych osób,  różnych autorytetów  w tej dziedzinie. Czytałam wszystkie wywiady których Pan udzielił w tej kwestii i nadal nie mam odpowiedzi na pytanie jak odróżnić dobrą fotografię, bo chyba rzeczywiście ta odpowiedź  nie jest możliwa.

TT-Wie Pani tego nie trzeba szukać jakby intelektualnie to raczej trzeba słuchać tych różnych części ciała…

KN-Ale proszę popatrzyć, że w różnych krajach jeśli będzie Pan oglądał zdjęcia, które wygrały różne światowe konkursy one się będą różniły.

TT– Oczywiście, ponieważ człowiek nie jest dziełem natury tylko kultury

wątpi Pani?

KN– Nie. Myślę, że obu. Że natury też.

TT-Oczywiście, ale to co dostał od Pana Boga jest małym procentem tego co dostał od kultury więc (w fotografii), wszystko się niewiarygodnie zmienia i Pani ocenia to na podstawie własnych doświadczeń, czyli nieprawdą jest to co nam wmawiają, że wszyscy jesteśmy tacy sami. To jest gigantyczne nadużycie. Nie możemy być, bo nie dysponujemy tym samym doświadczeniem globalnie. Więc, widzimy inne światy

Pytanie jest inne, moim zdaniem intrygujące. Czy w czasie kiedy fotografia się rozwijała, czy my widzimy inaczej, czy my widzimy, wie Pani inne światy?

KN-Czy my nauczyliśmy się widzieć teraz inaczej? Myślę, że zdecydowanie tak. Jeśli popatrzy Pan na rozwój fotografii górskiej (bo ja się nią zajmuję i to mnie interesuje) to technika spowodowała, że mamy możliwości fotografowania zupełnie innych rzeczy. Sam fakt odejścia od analoga spowodował dostrzeżenie zupełnie innych rzeczy. Ja nadal fotografuję na analogu, ale ja nie mam ambicji żeby być sławnym fotografem

TT-a ja byłem jurorem wie Pani World Press Photo tego największego konkursu…

KN-Tak. Wiem, ale ten konkurs jest prasowy , jakby nie jest z tej mojej (ulubionej) branży.

TT-Zgoda, ale ja widziałem niesamowitą różnicę w sposobie obrazowania świata na przełomie powiedzmy 3 lat. To co dawniej byłoby pretekstem naprawdę do… chcieliby ukrzyżować takiego gościa, a mając monopol na gwoździe tacy jurorzy to by go na pewno ukrzyżowali… to zdjęcie uznaliby, że to po prostu zagraża ich dobremu samopoczuciu, a dzisiaj te zdjęcia są nagradzane jako dowód na niezwykłe, odważne, inne widzenie.

KN-To mam jeszcze jedno pytanie w takim razie.  Jak Pan widzi rozwój fotografii krajobrazu? Takiej fotografii , która nie przedstawia historii? Pan zwykle mówi, że  oczekuje Pan od fotografii historii…

TT-Uwielbiam ją  i mam nadzieję, że ludzie nie będą rezygnowali z tego

KN -Taka fotografia, która dla mnie jest ważna i wydaje mi się niesamowicie potrzebna,  jest takim światełkiem w tunelu,  to fotografia raczej stara. Na przykład Michael Kenna, który robi rzeczy, które można czasem, nawet uznać za banalne, ale które jak się na nie patrzy powodują, że człowiek się czuje szczęśliwy.

TT– Proszę Pani, jeśli znajduje Pani zdjęcie, które przenosi Panią  w stany nieokreślone,  to proszę być szczęśliwą!

KN– Ależ ja jestem szczęśliwa!

TT– Ja szukam tego,  doznaję tego słuchając pewnego rodzaju muzyki .W której, nie potrafię Pani wytłumaczyć dlaczego, dzieje się ze mną to, co się dzieje.

KN– Rozumiem, mówimy o tym samym, tak to jest podobne uczucie jak przy muzyce, tylko chciałam spytać jak to się rozwinie, czy ludzie będą temu nadal poświęcali czas. Bo, żeby odczuć to, co jest na takiej fotografii trzeba poświęcić sporo czasu, zatrzymać się.

TT-Przecież gdybym wiedział , znał odpowiedź na to Pani pytanie, to bym leżał już dawno na prywatnym molo w cieniu małego jachciku…

KN– Zakładam, że często Pan leży, taka jest nasza wizja najlepszego polskiego fotografa (śmiech)!

TT-Otóż to! ( śmiech)

KN-Dziękuję bardzo

TT-To ja dziękuję, było mi miło bardzo

KN-Mi również

Cóż, jak Wam się podoba? Pozostaje mi tylko życzyć Wam wszystkim i samej sobie żeby nasze zdjęcia wysyłane czasem na ten (lub inny) konkurs miały swoją szansę na to, że juror choćby tylko po to, żeby zaświecić przykładem (niczym gwiazda polarna) zatrzyma się na tę 1 sekundę (wynikającą z szybkich wyliczeń: 40 000 zdjęć w 43 000 sekund) i że je raczej  obejrzy :). Jeśli oczywiście okaże się być akurat muzykalny na góry i nadmie się jak świński pęcherz żeby wyłowić to jedno zdjęcie spośród tysięcy innych (to ten bardzo duży zestaw 40-stu prac z 40000) i jeszcze  potem będzie je chciał obronić przed innymi też bardzo inteligentnymi jurorami… Oj czarno to widzę :)

za to gala była kolorowa:

potem już sama proza życia …

do tego kanapka z życzeniami wielu wrażeń ( zgodnie z zapewnieniem pan z Warsu), jak za dawnych dobrych lat… prawda? :)

450x75-tekstROKU

Share

Wielki Konkurs National Geographic- wyniki (okiem dyletanta)

Dziwnym trafem (dzięki Jagodzie Mytych z Gór Książek) miałam wczoraj okazję zobaczyć galę wielkiego konkursu National Geographic. Impreza wręczenia dyplomów odbyła się w warszawskiej Fortecy. Daruję sobie chyba informację prasową (bo będzie jej pełno w necie) to fragment:

Jury rozstrzygnęło właśnie 10., jubileuszową edycję WKF-u. Tegorocznym GRAND PRIX uhonorowany został Sebastian Gorgol za zdjęcie „Bezpieczna zabawa”. Zwycięzcy odebrali statuetki podczas uroczystej gali w Warszawie, którą poprowadzili Martyna Wojciechowska
– redaktor naczelna polskiej edycji magazynu oraz Tomasz Tomaszewski – przewodniczący Jury konkursu. Wszystkie nagrodzone zdjęcia można zobaczyć na łamach październikowego numeru magazynu National Geographic Polska oraz na wystawie, która odwiedzi 5 miast w Polsce.

Grand Prix_webZdecydowanym królem spektaklu był nieobecny na imprezie Sebastian Gorgol,  zdobywca Grand Prix i wygranej w kategorii reportaż (poniżej 3 zdjęcia z tego cyklu):

Wszystkie nagrodzone w tej kategorii prace zrobiły na mnie duże wrażenie. Najbardziej  Szeptuchy Kuby Kamińskiego opisujące uzdrowicieli z Podlasia temat mi bliski i sam w sobie fascynujący.  Kuba Kamiński był już kiedyś nagrodzony w Konkursie National Geographic za Salaryman. Pewnie go pamiętacie. Trzeci czyli drugi w ocenie jury cykl fotografii to Queer Tango (autorką jest Agnieszka Szedera). Osobisty, mroczny, jakby niedokończony zostawił mnie z przekonaniem, że niewiele wiem. Szkoda, że reportaże w tym konkursie są z przymusu tak okrutnie krótkie.

Ludzie_webWygrana w kategorii ludzie -Wiara (fot. Katarzyna Pawlica) to typowe dla National Geographic mroczne zdjęcie polskiej prowincji. Ludzie smutni, zacięci, katoliccy. Pogoda zimna i mokra. Czuję obecne w tej fotografii emocje, ale mam wrażenie, że je już kilka razy widziałam. Podobnie charakterystyczna dla magazynu była druga nagrodzona fotografia -Szansa na wodę (fot. Zbigniew Borys) w wielkim skrócie pokazująca,  że na pustyni wody nie ma. Drodzy autorzy jeśli przypadkiem traficie na ten tekst, bardzo proszę wybaczcie mój brak entuzjazmu. Naprawdę wcale się na takiej fotografii nie znam (podobnie jak na ludziach), a moje wrażenia są jak najbardziej osobiste. Jestem zatwardziałym odludkiem. Fotograficznie interesuje mnie tylko pejzaż… Tak bywa.

Zwierzęta_webZwycięskie zdjęcia w kategorii zwierzęta trzymały wysoki poziom i na pewno kosztowały autorów wiele pracy. To mnóstwo spędzonych na czekaniu godzin- owoc prawdziwej pasji. Dwa wyróżnienia (Adam Fichna i Piotr Krupa)- piękne malarskie obrazy odfruwających w popłochu ptaków były dla mnie, wielbicielki fotografii krajobrazu bardziej zrozumiałe i ciekawsze niż zwycięska fotografia (Adam Kot, Konfrontacja), ale to znów efekt mojego wąskiego punktu widzenia lub lat spędzonych na projektowaniu. Oceniam przede wszystkim zdolność do przenoszenia emocji, kompozycję, kolory, świeżość… mniej techniczną doskonałość czy trudność w upolowaniu takiego kadru. Żałuję, że widziałam tylko kilka prac z tej kategorii.

Krajobraz_webOstatnia kategoria- krajobraz, najbardziej mi bliska nie przyniosła mi wielkich fotograficznych wzruszeń. Być może zbyt wiele się spodziewałam. Zwycięskie zdjęcie -Zamieć (fot. Waldemar Graś) wydaje mi się dość zwykłe. Podobało mi się sfotografowane z paralotni Szurpilskie (fot. Hubert Stojanowski) przedstawiające taflę zamarzniętego jeziora i kilka oświetlonych ostrym światłem drzew. Trzecie (Tajfun, fot. Mariusz Janiszewski) przedstawia moim zdaniem ludzi, nie krajobraz, ale jak wielokrotnie wspomniałam jestem dyletantem i niewiele wiem.

fot Jagoda MytychProblem mojego niezrozumienia wyboru jury w kwestii krajobrazu gryzł mnie na tyle, że ośmieliłam się zaczekać aż sławny fotograf Tomasz Tomaszewski uwolni się od oblegających go reporterów, podejść, przedstawić się i przeprowadzić wywiad. Mam 9 minut nagrania. Spiszę to i pokażę Wam jak najszybciej się da.

fot Jagoda Mytychfotografie serwis prasowy National Geographic i te troszkę gorsze (z telefonu) Jagoda Mytych :). Wszystkie nagrodzone prace możecie zobaczyć tu.

PS… zapomniałam, chociaż o sponsorach trudno było na tej imprezie zapomnieć. W kategorii Samsunga o niezrozumiałym dla mnie tytule: „Najszybciej do doskonałości” zwyciężył malowniczy biały koń Armas Avellano autorstwa Konrada Bąka.

Najszybciej do doskonałości_webPozostałe wyróżnione zdjęcia to dwa szybujące w pięknym duecie, ale chyba niezbyt szybko orły (Tango orłów, fot Krzysztof Chomicz), które bardzo pasowały do innych ptaków nagrodzonych w kategorii zwierzęta i zabawne zdjęcie z jadącego samochodu- Rekreacja Marcina Mirosławskiego- dla mnie budzący uśmiech,  fajny krajobraz.

 

 

Share
Translate »