Znalazłam w domu zapomniany teleobiektyw. Okrutnie ciężki, więc w góry na nic. (To Soligor 70-210mm f 2,8-4, z macro, pasuje do Canona EF). Plon mojej weekendowej zabawy z nim wrzucam na stronę z fotografiami, bo to nie bardzo na temat… chociaż takie piękne zielone światło może chyba podnieść na duchu nawet najczarniejszego pesymistę, mnie w każdym razie podnosi bardzo:)