To w zasadzie plon zeszłego roku. Dwa analogowe zdjęcia z marcowych Pirenejów. W czerni i bieli. Pokazuję teraz, bo wyniki konkursu ogłoszono dzisiaj.
Znacie je już to:
Col de Iseye w księżycową noc
i Pic du Midi d’Ossau na kilka minut przed świtem.
Jak wam się podobają w czerni i bieli?
PS: Col de Iseye była już wyróżniona w kieleckim Biennale Krajobrazu, odnośniki do relacji z dni kiedy zrobiłam te zdjęcia są tu: Col de Iseye i Pic du Midi d’Ossau
Gratuluje, mysle ze w sklepie przydalaby sie mozliwosc zamawiania wiekszych odbitek Twoich fotek. Ja chetnie zamowilbym Pic Midi…
Dzięki
pomyślę o wystawieniu w sklepie, już kiedyś myślałam, ale nie bardzo wiem jak to wycenić. Gdybyś chciał odbitkę napisz na maila. Coś się na pewno da zrobić.
A to nasze uznanie już Ci nie wystarcza, Kasiu? ;-)
Pięknie wyglądają w tym wydaniu! Brawo!
Wam przecież pokazałam je już w zeszłym roku, a jurorom dopiero teraz, jak Wy już o nich zapomnieliście :)
No Pic du Midi d’Ossau to raczej pamiętamy! Dzięki!
muszę to kiedyś powtórzyć, w zasadzie to każdy może. To jakoś w połowie marca, na chwilkę przed wschodem słońca, kilkaset metrów powyżej schroniska Ayous (zimą jest otwarta tylko sala zimowa, można podejść przez Col Moiens z wyciągów na Col de Somport. Na nartach to najwyżej kilka godzin, myślę, ze słońce wschodzi w szczerbie Pic du Midi przynajmniej przez kilka- może kilkanaście dni).
Ale po co powtarzac? Zdjecia sie podobaja (na FB naliczylem dobrze ponad 1000 lajkow ;-), ja bym wyciagnal wnioski i wstawal zawsze o tej porze i probowal w innych miejscach podobnych ujec ;-)
Wiem, jestem okropny wymagajac, zebys wstawala przed wschodem slonca, ale moze ograniczenie sie do robienia zdjec tuz przed wschodem i tuz przed zachodem, kiedy jest najlepsze oswietlenie ma sens?
Pozostala czesc dnia zostanie juz tylko dla Ciebie, a z nami podzielisz sie ta najlepsza?
Bywasz w miejscach w ktorych nikt nie bywa, wedrujesz w sposob w ktory malo kto, albo prawie nikt nie wedruje, wypadalo by robic zdjecia w sposob w ktory nikt inny ich nie robi ;-)
czyli mam ograniczyć swoje życie do zdobywania lajków?
Zimą zawsze wstaję grubo przed wschodem, z Wami dzielę się tym co mnie porusza, a zdjęcia robię tak jak lubię… Radku, żartujesz prawda?
Brawo Kasiu!
Dzięki. Miałam szczęście. Pic du Midi jest bardzo często fotografowanym szczytem, bardzo pięknym, ale nigdy jeszcze nie widziałam żeby ktoś złapał tą smugę światła przed świtem. Chyba dlatego, że nie widać jej ze schroniska (czyli z totalnie zakopanej nory, którą jest piwniczna zimowa sala w Ayous). Smugę widać za to z paskudnie lawiniastego zbocza, na które można się wdrapać wyłącznie bardzo wcześnie rano, bo słońce natychmiast wyzwala lawiny. Z tym ze na stromiźnie (którą odwiedza pewnie kilka osób rocznie) jakoś niezbyt wygodnie się odwrócić, a Pic du Midi jest za plecami. Więc pozostaje tylko być w odpowiedniej chwili w odpowiednim miejscu- czyli na początku zbocza. To nie trwa dłużej niż dwie minuty.