damskie spodnie trekkingowe

Kochani Panowie, lepiej nie czytajcie. To artykuł tylko dla Pań (o Waszych spodniach napisałam tutaj :))

Dziewczyny czy Wy się dobrze czujecie w spodniach? Bo ja okropnie, a zwłaszcza w tych, które są robione masowo. Na pewno jest w tym i moja wina, czasy się zmieniły, a ja mam nadal figurę do krynoliny. Szerokie biodra i całkiem wąski pas. Firmy szyjące spodnie w wielkich ilościach dobrały rozmiar do bardziej teraz popularnej- powiedzmy w skrócie chłopięcej figury. Tak są skrojone nawet te, które podobno mają anatomiczny damski kształt (są trochę lepsze niż męskie  i jeden z moich kolegów bardzo je sobie chwali- ma 100% męską figurę, ale woli luz :)). Problemem bywają nie tylko zbyt obcisłe w biodrach, albo okropnie odstające w pasie spodnie, ale też nieodpowiednia szerokość ud. Nie wiem jak inni, ale ja lubię móc sobie swobodnie pomachać nogą. Nie lubię za to jak jakiś (nawet elastyczny) materiał przesuwa mi się po nodze drażniąc przy każdym kroku.  Nawet jeśli to się dobrze rozciąga na taką walkę z materią idzie sporo energii. Wystarczy porównać jak ciężko się chodzi w mokrym. Nie cierpię też jeśli coś nie pozwala mi swobodnie usiąść.

Do tej pory znalazłam trzy rozwiązania

Sardynia , suchy kanion Codula Fiuli- legginsy z Powerstretch z cordurą

Jedno opisane już wcześniej przez jedną z czytelniczek to powerstretchowe legginsy zamiast spodni. Pełna swoboda ruchów, nic się po nodze nie przesuwa, nic nie obciera. Kwarkowe legginsy nawet zupełnie mokre zostają na swoim miejscu, nie drażniąc skóry i nie pochłaniając energii przeznaczonej na ruch. Biodra można przesłonić jakąś tuniką, lub nie…  Problem wraca kiedy robi się za gorąco.

Drugie- to całkowita rezygnacja ze spodni na rzecz spódnicy. Kiedy jest zimniej można pod spód założyć na przykład sięgające kolan legginsy, lub krótkie elastyczne „ciepłe majtki”(oba modele mamy w ofercie) – cóż, w górach spódnica zwykle swobodnie powiewa,…  a nie jest fajnie czuć się całkiem gołym. Ma to tylko jedną wadę. Okropnie zwraca na siebie uwagę :)

Trzeci sposób to wyszukanie gdzieś pasujących spodni lub szycie na miarę. Mi było z tym pewnie łatwiej niż innym, ale wbrew pozorom też nie bez problemów. Podobno szewc chodzi bez butów… mi zdarzało się już chodzić bez spodni i na pewno nie raz bardzo się zdenerwować przymierzając dziesiątki rzekomo damskich modeli,  w których bez wyjątku wyglądałam wręcz wstrętnie. Panie o szerokich biodrach bywają na ich punkcie przewrażliwione, pewnie ja też. Nie lubię jak stają się świetnie wyeksponowanym punktem, na który gapi się każdy przechodzień. Nie znoszę deformujących figurę gumek w pasie, dzięki którym dany model wprawdzie pasuje na każdego, ale nikt w nim porządnie nie wygląda. Fajnie, że takie marszczone w pasie „worki” są, bo nie miałabym na przykład goreteksów, a tak mieszczę się w workowate paclity pewnej  znanej firmy, ale chodzę w nich tylko wtedy kiedy muszę. Nie są ani twarzowe ani wygodne.

To, że paniom o szerokich biodrach nie jest dobrze w spodniach, to wcale nie jest prawda. Nosiła je i Marylin Monroe i Sofia Loren. Tylko, że my musimy mieć spodnie skrojone dla nas… a nie takie, które pasują na każdego. Jak by na to nie patrzeć jesteśmy przecież wyjątkowe.

Pomyślałam sobie, że jeśli pań z takim problemem jest więcej, warto zaprojektować coś specjalnie dla nich (czyli dla nas) .

Wstawiamy dzisiaj do sklepu spodnie Skalnica. Powstały na podstawie moich doświadczeń z kilku ostatnich lat. Pasują na figurę o dużej różnicy pomiędzy biodrami i talią, rozwiązują problem umięśnionych ud. Dziewczyny o węższych biodrach też w nich nie najgorzej wyglądają, ale mają trochę większy luz na pupie.

Ponieważ problem niepasujących spodni najprawdopodobniej dotyczy małego procenta Pań, mam nadzieję, ze pomysł, żeby w ofercie było od razu dopasowywanie ich do konkretnych wymiarów nas nie zabije.

Małe, a bardzo ważne zmiany: dopasowanie w pasie, długość nogawki, ewentualne zwężenie całych nogawek, obniżenie stanu- zrobimy gratis, większe ingerencje w formę -według naszych zasad szycia na miarę.

Skalnice mają 4 zewnętrzne kieszenie. Te na pupie dodatkowo wzmacniają. W przypadku zjazdu po ostrym piargu najprawdopodobniej najpierw podrą się kieszenie. Frontowym wszyliśmy zamki. Lepiej nosić ważne drobiazgi  w spodniach niż w kurtce, kurtkę się zdejmuje i można gdzieś niechcący porzucić, spodnie zwykle zostają na swoim miejscu przez dłuższy czas. Wewnątrz jest też mała, ukryta kieszonka na dokumenty. Przydaje się w podroży.

Miałam już kilka wersji bardzo podobnych spodni.  Byłam z nich zadowolona, w tych poprawiłam kilka drobiazgów. To co wydaje mi się bardzo ważne- wewnątrz nie ma niczego co mogłoby przeszkadzać,  nawet paska, który mógłby gnieść pod plecakiem. Materiał jest chłodny w dotyku i gładki. Ma lekko papierowy chwyt. To bawełna impregnowana teflonem, wzmocniona Cordurą. Poza wyszczuplająca formą te spodnie są bardzo wygodne, łatwo je podwinąć, łatwo się w nich poruszać. Nie pieką nawet w bardzo gorące dni. Przemoczone bardzo szybko schną. Jedyną wadą, charakteryzującą zresztą większość naturalnych włókien, jest lekkie blaknięcie materiału podczas długiego użytkowania. Po sezonie na silnym słońcu (a mój trwa prawie dwa miesiące w roku) spodnie wyglądają jak lekko wytarte dżinsy.

Żeby w pełni wykorzystywać impregnację watro je co jakiś czas uprasować.

PS: (16 10 2012) Dołożyliśmy do oferty miękkie „dresowe” spodnie z Polartec Classic Micro.  Nazywają się Jakuszyce i leżą dobrze na różnych damskich figurach.  Materiał układa się miękko co jest bardzo wygodne w noszeniu, ale niestety nie ukrywa szerokich ud (piszę tak tylko na wypadek, gdyby ktoś miał z tym wymiarem problemy, szerokie uda wyglądają lepiej w spodniach ze sztywniejszego materiału- np. w naszych Skalnicach, lub w czarnych powerstretchowych legginsach.  Co zadziwiające i trudno to sobie wyobrazić nie widząc, legginsy z Powerstretch Pro pięknie maskują niejednorodności skóry- w tym też celulitis. Pomimo tego, że są mięsiste i grube, wydaje się, że wręcz wyszczuplają nogi. Dla Pań które nie lubią pokazywać się w samych legginsach zaprojektowaliśmy dwie długie bluzy- tuniki i dwie outdoorowe spódniczki.

Jakuszyce polecam Paniom o raczej proporcjonalnej figurze, są niesamowicie miękkie w dotyku i lekkie, mają luźny, relaksujący kształt. W sam raz na ponure zimowe dni :)

wrzuciliśmy do sklepu jeszcze jedne funkcjonalne spodnie- zimowe z softshelu. Testowałam je w Pirenejach w marcu ( na zdjęciu poniżej). Tekst z opisem i bardziej techniczne zdjęcia są tutaj.

PS2 (16 kwietnia 2013)- dodaliśmy do oferty trochę bardziej seksowne damskie spodnie z dobrej bawełny. Nazywają się Martini. Są już w sklepie

PS3: 24 czerwca 2014- dodałam do oferty elastyczne damskie spodnie trekkingowe Vetti.

 

Share

5 komentarzy do “damskie spodnie trekkingowe”

  1. Tylko dla Pań ;-)
    Panowie też mogliby to ubrać,tylko zapięcie wskazuję na model damski.
    Też nie cierpię ciągłego depilowania nóg (troszkę masywniejszych ud) przez te rozciągliwe spodnie. Dlatego zmuszony jestem kupować Marmoty w rozmiarze L, które w pasie bez rozciągania zostawiają mi dużo luzu.

    1. Tak naprawdę to mamy też (na prywatny użytek) model męski. Tylko nie wstawialiśmy do sklepu, bo wszędzie jest pełno różnorakich męskich spodni. Robimy dla przyjaciół i znajomych. Na męską figurę jest troszeczkę inna forma, to jednak inne wymiary i inny kształt pośladków :) Pozostałe walory zachowałam- to luźne i wygodne spodnie. Gdyby była taka potrzeba proszę napisać lub zadzwonić. Szyliśmy je dla Panów o nietypowych wymiarach, którzy nie mogli nic dopasować w standardowych ofertach w sklepach. Osoby, które się dużo ruszają zwykle są bardziej umięśnione niż typowa „marketowa” figura, a niemal wszyscy szczupli są zmuszeni kupować rzeczy za szerokie w pasie. Widocznie taki teraz panuje model… a my jakoś nie bardzo pasujemy :)

  2. Jestem zwolenniczka leginsów, które tak jak napisałaś sprawdzają się świetnie i w każdej sytuacji. Dlatego nie ważne gdzie się wybieram czy nad morze czy w góry lub nad jezioro zawsze zabieram kilka par, tak na wszelki wypadek. Jeszcze ani razu nie żałowałam swojego wyboru. Poza tym gdy tylko nie jestem w biurze noszę leginsy. Na miasto z dłuższą bluzeczką a po domu w zwykłej koszulce. Nie ma się czego wstydzić a wygoda jaka nam zapewniają jest rewelacyjna.

  3. „nosiła je Sofia Loren” to jedna z najlepszych rekomendacji jakie w życiu przeczytałam :) a tak całkowicie poważnie, kobietom doskonale pasują spodnie trekkingowe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »