Zamieszczę tyko kilka zdjęć, wyjeżdżam i resztę dopiszę już po powrocie. Glacier Noir jest łatwiejszy i niższy… no i nie ma na nim schronisk. W związku z tym jest tam pusto i dziko. Spotkaliśmy tylko chłopaka idącego z góry. Samotnie! I już schodząc związaną czwórkę Francuzów idących na pierwszy próg. Pomimo tego, że lód pokrywają liczne kamienie i piarg, na Czarnym Lodowcu też są szczeliny. Jedne dość dobrze widoczne, inne wcale. Po prawej stronie (patrząc w kierunku Col di Temple) zdecydowanie mniej. Na lodowiec najlepiej wejść z końca moreny- zejście chociaż sypkie i strome nie jest trudne. Trudno jest natomiast zejść zimowym szlakiem po samym lodowcu. To kotłowisko bardzo luźnych głazów. Raczej nieprzyjemne.
Przepiękne zdjęcia -jaki koszt takiej takiej wyprawy i jak wygląda to logistycznie?
Dziękuję, to rzeczywiście było bardzo piękne miejsce. Koszty- niskie jeśli się sypia pod chmurką, czy pod namiotem. W Ailefroide jest tani sklep z jedzeniem, znacznie tańszy niż w miejscowościach na dole, ogólnie we Francji nie jest teraz drogo. Kupując oszczędnie można wydać podobne pieniądze jak w Polsce. Logistycznie- tak jak opisałam w tej czy innych relacjach. Ja zwykle latam samolotem a na miejscu poruszam się pieszo, ewentualnie autobusem czy stopem. Czasem pociągiem- we Włoszech jest tańszy niż w Polsce. Nie robię szczegółowych planów a te co mam dość często zmieniam. Wiele zależy choćby od pogody. Jeśli jest kiepska, schodzę niżej, albo wybieram łatwiejsze miejsca. Lubię eksperymentować.