35 lat Do Góry Dnem

Byłam wczoraj na pięknej imprezie. Zespół Do Góry Dnem obochodził 35 rocznicę swojego powstania.  Z tej okazji zagrał nam niemal pełen skład. Był i Wojtek Czemplik i Ola Kiełb. Przyjechał też Czesiek Lasiuk.

Takie spotkania to zawsze okazja do przemyśleń. Czy to nie zastanawiające, że w świecie zdominowanym przez komercję, przez całe lata dzialają i tworzą muzycy, którzy robią to tylko dla nas ? Bezinteresownie, stale, regularnie, nispostrzeżenie. Za darmo. Wszyscy mają swoje życia i swoje prace, ale ich granie towarzyszy nam niemal cały czas. Jest na wyciagnięcie ręki. Przez te lata świat bardzo się zmienił. Można by odnieść wrażenie, że teraz wszystkie ważne rzeczy dzieją się bardzo daleko od nas. W innym świecie. Nagłośnione, wypromowane. Polecone (czy narzucone) nam. Gdzieś za ekranem. Ale to wrażenie jest mylne. Naprawdę ważne jest to, co jest obok nas. To co odnaleźliśmy i wybraliśmy sami. Nasi przyjaciele, nasza muzyka, nasze własne malutkie, ale niezapomniane chwile.

Miałam wczoraj okazję zobaczyć bardzo wzruszającą scenę. Po koncercie do Oli podeszła dwójka już niemłodych ludzi. Powiedzieli, że przyjechali z Warszawy po to, żeby pierwszy raz posłuchać naszych muzyków na żywo. Bo tak mogą tylko na płytach…To kawał drogi… a my mamy szczęście mieć ich przez cały czas całkiem bliziutko :)

Przemku, Marku … wielkie dzięki!

PS: gdyby ktoś z Was też chciał posłuchać, płyty można kupić w Dalmafonie lub bezpośrednio u Marka mkuc58@gmail.com

Niewtajemniczonym przypominam, że Ola Kiełb i Marek Kuc są też jurorami w naszym wiosennym konkursie: Do góry z lnem. Wiosna kończy się w tym tygodniu więc jeśli jeszcze nie wysłaliście swoich wierszy… nie czekajcie za długo!

 

Share

prawie jak w górach…?

 

mikołajki co prawda inne (nie iberyjskie jak w Pirenejach) tylko alpejskie, ale też ładne prawda?

mchy prawie identyczne, a kamień trochę podobny…

gałęzie też się nie bardzo różnią… ( chociaż ta ogrodowa, chyba nieżywa)

kwiaty podobne… pomimo tego,  że wyrosły na innych roślinach,

ciemiernik (cuchnący) chyba ten sam, tylko w niewoli jakoś nie kwitnie…

Spod śniegu i w ogrodzie i w górach pierwsze wyrastają identyczne kwiaty.

Małe rzeczy łatwiej opanować  w szerszej perspektywie to jednak nie to samo… :)

PS: zdjęcia z gór pochodzą z różnych wiosennych wyjazdów – ogrodowe są dzisiejsze,  wciąż mamy zimę, ale już troszeczkę czuć wiosnę.

Share
Translate »