Kiedy jechałam pierwszy raz do Norwegii i wspomniałam, że sfotografuję roślinność córka, która tam niedawno była wyśmiała mnie. Mchy i porosty… Nic tam więcej nie znajdziesz!
To tylko częściowa prawda. Rzeczywiście na dużych wysokościach królują widłaki, porosty i mchy. Ale jakie! Popatrzcie sami.
To tylko część moich zdjęć. Fotografowałam na zmianę na cyfrowym korpusie i na filmach używając tych samych obiektywów. To, że przeznaczona do analoga Sigma macro z odwzorowaniem 1:1 zadziałała z EOSem 5D było dla mnie niespodzianką. Aparat pracował prawidłowo, ale tylko na otwartej przysłonie (2,8). Stąd tak malutka głębia ostrości. Na analogowe zdjęcia będziemy musieli poczekać tydzień. Mariusz startuje teraz w regatach na Bałtyku i już wczoraj był w amoku… Szczecin to miasto żeglarzy i raczej nic się z tym nie da zrobić :)
PS: mam jeszcze (też cyfrowe) kwiatki. Mnóstwo ich było, Norwegia jest niewiarygodnie zielona latem. Postaram się uporządkować zdjęcia na jutro.