Powerstretch jako druga warstwa

Od kilku lat jako ocieplacza używałam Highlofta. Pomysł, żeby tym razem wziąć drugą powerstretchową bluzę z długim zamkiem pojawił się przy pakowaniu plecaka. Zimą plecak jest nieprzyzwoicie ciężki. Musiałam zabrać stalowe, a nie lekkie aluminiowe raki. Zabrałam worek biwakowy- jak opisałam kilka dni temu bardzo mi się przydał.  Musiałam wziąć rakiety, czekan… a ze względu na nasilenie alergii- zapas zdrowego jedzenia. Powerstretchowa bluza z kapturem i łapkami, z długim zamkiem, a przez przypadek też z kieszeniami na biodrach (akurat taka była w magazynie, kiedy wyjeżdżałam:) ) waży niemal 200 gram mniej niż Misia… zajmuje też mniej miejsca. Trochę się bałam, ale ją zabrałam. Ponieważ sypiam przez cały rok w średnio ciepłym śpiworze (800g puchu), zimą i tak zawsze mam ze sobą kurtkę puchową. Najczęściej jest tylko do spania, ale w razie czego można ja przecież założyć.

Jaki był efekt?

Nie nosiłam wcześniej całej rozpinanej bluzy z kapturem i łapkami. Uważałam, że lepiej sprawdzi się ta z krótkim zamkiem, o kilkadziesiąt gram lżejsza. Teraz mając ze sobą obie z przyjemnością zakładałam tą rozpinaną- czarną. Czerwona z krótkim zamkiem trafiała pod spód kiedy było zimno i potrzebne mi było wszystko co miałam. Przyjemnie było móc się całkiem rozpiąć, kiedy akurat zrobiło się gorąco, rozpinaną bluzę daje się też bardziej malowniczo zawiązać na biodrach i można mieć ją zawsze pod ręką. Wniosek- długi zamek ma mnóstwo plusów- jedyna wada to te dodatkowe 40 gram…:)

Czy watro mieć kieszenie na biodrach?  Raczej nie. Przez dwa tygodnie nieustannego noszenia bluzy ani razu ich nie użyłam. Można tam oczywiście włożyć bilet w autobusie czy na lotnisku, są duże i bezpieczne, maja zamek.  W górach trudno się do nich dostać, są pod pasem biodrowym plecaka. Co ciekawe, wcale ich pod tym pasem nie czułam. Moje obawy, że mogą uwierać były nieuzasadnione.

Wyżej i kiedy było bardzo zimno, miałam na sobie obie bluzy, założone na cieniutką wełnę. Wewnętrzna bluza jest mniejsza i przylegająca do ciała, ta z długiem zamkiem – bardziej obszerna. Z zasady wszystkie nasze rzeczy zaprojektowane  jako druga warstwa mają odrobinę luzu, tyle o ile przyrastają wymiary ubranego w powerstretch człowieka- są około 1 ,5 cm dłuższe, a w obwodzie szersze o ok 2,5 cm. To powoduje, że wewnętrzna bluza nie wystaje, a na obu powerstretchach nie zgniata się włos. Ważne, bo spłaszczone nie grzałyby tak jak trzeba.

Bardzo dobrze sprawdziły się też dwa kapturki jeden na drugi i podwójny zestaw łapek.  Było mi znacznie cieplej niż w jednych. Dwa zamki na szyi nie przeszkadzały. Są miękkie i wcale ich nie czułam.

Bluza z zamkiem … na bluzę z zamkiem okazała się fajna.  Pomimo huraganowego wiatru nie było mi zimno. Kurtkę puchową założyłam dwa razy późnym wieczorem podczas schodzenia. Powodem była nie tyle temperatura, co wiatr. Mam zewnętrzną kurtkę z Polartec Neoshell. Dostałam ją rok temu do testowania. Jest fajna.  Naprawdę oddycha, ale niestety przy bardzo silnym wietrze przewiewa bardziej niż moja stara kurtka puchowa… Puchówka ma już 32 lata i wciąż żyje, chociaż hmm…chyba nie oddycha :)

Przy intensywnym wysiłku wolę mieć na sobie bluzę dobrze dopasowaną. Do spania bardziej przydatna jest ta zewnętrzna, troszkę luźniejsza. Podczas snu krew powinna swobodnie przepływać. Tak jest wygodniej i cieplej. Zestaw wełna (miałam drugą „czystą” wełniana koszulkę do spania- niemal luksus :)), powerstretch, kurtka puchowa, śpiwór i biwakowy worek były wystarczająco ciepłe i kilka razy w nocy budziłam się i zdejmowałam z rękawów puchówkę. Co dziwniejsze równie ciepło było mi w cabanach i na dworze.

Innym rozwiązaniem na dwa powerstretche jest to, które wybrał mój kolega- Mniejsza przylegająca koszulka z krótkim zamkiem (w jego przypadku bez kaptura) i  koszulka z kapturem, łapkami i krótkim zamkiem. Ponieważ obie należą do serii „na gołe ciało”, żeby druga była luźniejsza trzeba wziąć większą. Jeden rozmiar to dodatkowe 4 cm  w obwodzie i ok. 2,5 na długości. U osób, które są na granicy rozmiarów, sprawdzi się rozwiązanie – druga koszulka o rozmiar większa. Jeśli macie wątpliwości jak dobrać taki zestaw piszcie lub dzwońcie.

System zróżnicowanych wielkości powoduje też, że nawet w niezbyt wygodnych warunkach, worku biwakowym czy ciasnym namiocie, kolejne warstwy łatwo się na siebie  zakłada, a na wewnętrznej koszulce nie robią się żadne zakładki czy wałki. Dwa powerstretche -jednocześnie pierwsza warstwa i izolacja sprawdzą się zimą (po uzupełnieniu dodatkową „awaryjną” warstwą termiczną np. puchem) i w środku lata.  Wiosną i jesienią najprawdopodobniej wrócę do koszulki z krótkim zamkiem i highlofta.   Szansa, że będę chodzić w obu jednocześnie jest mała, a highloft bardzo dobrze grzeje wieczorem i rano, nie wspominając już o zimnych nocach.

Oczywiście łatwiej jest się spakować tym, którzy jadą samochodem i mogą sobie pozwolić na lekki nadmiar. Ci którzy latają, muszą rozsądnie spakować minimum jak najbardziej wszechstronnych  i niezawodnych rzeczy. Nieustannie szukam możliwości odchudzenia mojego plecaka, wygląda na to że tym razem zaoszczędziłam aż 200 gram :)

Share

Ciemierniki

To jedne z pierwszych wiosennych kwiatów w Pirenejach. Na pewno pierwsze aż tak okazałe.

Kwiatostany złożone z wielu drobnych kwiatków sięgają 30-40 cm.  Na mrozie troszkę opadają, ale  natychmiast się podnoszą w słońcu.

Na halach rosną dużymi  kępami, w cieniu trafiają się też pojedyncze roślinki.

Są zimozielone. Pierwsze kwiaty pojawiają się już na początku marca, zaraz po tym jak roztopi się śnieg.

Mróz troszkę je zaczerwienia, śnieg wytrzymują bez większych uszkodzeń.

Żywozielony kolor ciemierników widać jeszcze w kwietniu. Chwilę po nich na łąkach zaczną królować narcyzy, później skórzaste liście znikną w powodzi letnich kwiatów.

Kwiaty i liście poszczególnych roślin nieznacznie się różnią i nie wiem czy wszystkie należą do tego samego gatunku (Ciemiernik cuchnący-Helleborus foetidus ?).  Będę musiała o nich poczytać :)

Share
Translate »