lód

Zima się bardzo spóźniła w tym roku. W Pirenejach śnieg leżał dopiero powyżej 220o-2300 m npm. , za to w bardzo wielu miejscach był lód.

Pierwszego dnia, kiedy po ciepłej Barcelonie ( było ok 20 stopni) i niemal równie ciepłej Esterri d’Aneu, zaczęliśmy powoli podchodzić w kierunku zimy, lodowe formy pojawiające się z wysokością coraz częściej wydawały się nam czymś niezwykłym i fascynującym.

Po kilku dniach trochę się do nich przyzwyczaiłam, chociaż wciąż trudno mi się było oprzeć pokusie obejrzenia i sfotografowania.

Całe hale pokrywała szadź. Potoki porosły rzeźbami z lodu,

a jeziora skuł lodowy kryształ.

Te  wczesnozimowe dekoracje wyglądają magicznie, może dlatego, że trwają tylko chwilę.

Następnego dnia padało. Widzieliśmy to samo miejsce z góry.  Kryształowe jezioro pokrył mokry śnieg… trochę szkoda :)…

 

Share

oznakowanie szlaków zimą- Pireneje

Czasem bywa z tym problem. Zimą większość znaków ginie pod śniegiem i chcąc nie chcąc, trochę się błądzi. Te najbardziej znane i uczęszczane szlaki w Pirenejach są z roku na rok znakowane coraz lepiej.

oprócz znaków malowanych na kamieniach, dostawiono sporo kołków

na tyle wysokich, że nawet teraz wiele z nich wystawało spod śniegu

W Parku Narodowym Aiguestortes wszystkie skrzyżowania znakowanych szlaków zostały opisane i obstawione drogowskazami.

Na mapach znakowane szlaki są oznaczone linią ciągłą, jednak nawet na tych tylko przerywanych (czyli nie znakowanych, ale z widoczną ścieżką) trafiają się namalowane znaki

lub drogowskazy

Całkiem dobre oznakowanie zdarzało nam się spotkać również na szlakach w ogóle nie zaznaczonych na mapie, albo tylko wykropkowanych (bez oznakowania, bez ścieżki). Czasem zabawnie to wyglądało, bo przy braku wydeptanej dróżki, znaki pojawiały się znienacka w pozornie przypadkowych miejscach.

W miejscach  mało popularnych,  albo tam, gdzie całe oznakowanie namalowano tak, że zimą znika pod śniegiem, drogi wciąż znaczą kopczyki.

czasem postawione w rewelacyjnych, z daleka widocznych miejscach, czasem bardzo trudne do wypatrzenia.

Pierwsze dwa dni tego grudniowego wypadu spędziłam włócząc się po dzikich i nieoznakowanych górach na północ od Parku Aiguestortes. Byłam z kolegą. Wypatrywanie drogi zajmowało nam większą część dnia. Skały przysypał śnieg, w niższych miejscach wszystko porosła szadź. Bardzo dużo błądziliśmy, łaziliśmy po nocy, spaliśmy pod chmurką. Kiedy zostałam sama, wybrałam trasy, które przynajmniej teoretycznie powinny być oznakowane. To nie znaczy, że nie błądziłam, czasem trochę źle poszłam, czasem kawałek wracałam, ale fajnie było mieć świadomość, że przynajmniej co jakiś czas spod lodu, czy śniegu wynurzy się jakiś fragment czerwono białego kołka, czy polska flaga namalowana na skałach.

Wszystkie zdjęcia pochodzą z ostatniego grudniowego wyjazdu.

 

 

Share
Translate »