Sztuka Natury

W Centrum Kultury Dwór Artusa w Toruniu trwa wystawa prac nagrodzonych i wyróżnionych w tegorocznym konkursie „Na ścieżkach Natury”. Jest czynna do 30 grudnia. Jeśli ktoś z Was bywa blisko wpadnijcie proszę. Znalazła się tam jedna z moich fotografii zrobiona tego lata na Islandii w Kerlingarfjoll. Powstała podczas nocnego powrotu po nieudanej próbie sforsowanie Hvity, w towarzystwie właśnie wtedy poznanych  Justyny i Grześka.

kerlingarfjoll-fot-kasia-nizinkiewicz

Właściwie jest dość zwykła. Tak tam po prostu jest. Jestem bardzo ciekawa jak to zdjęcie wygląda wydrukowane, także gdybyście je odwiedzali napiszcie proszę co myślicie. Na wystawie znalazło się 31 pieknych przyrodniczych zdjęć.

PS: moja seria zdjęć z Kerlingarfjoll dostała również wyróżnienie w konkursie ND Awards

Share

Hveravellir

Hveravellir to schronisko i kemping na kamienistej pustyni pomiędzy Langsjokull i Hofsjokull. Tak przynajmniej wynika z mapy. Z daleka, z pieszej ścieżki już z odległości kilku kilometrów widać obłoki pary. Z drogi nie widać prawie nic. Można to miejsce niechcący minąć, a zdecydowanie byłoby szkoda. To obszar geotermalny. Wokół gorących źródeł (błękitnych, plujących wrzątkiem i dymem) wyrósł kemping, parking, nawet restauracja wprawdzie z miłą, przyjazną obsługą, niestety jak to budynek na płaskim widoczna z daleka i wchodząca w każdy kadr. Pomiędzy źródłami poprowadzono pomosty z plastiku nieźle udającego surowe deski- co pewnie miało uchronić delikatne kalcytowe narośla przed rozdeptaniem, ale przy fotografowaniu trochę przeszkadza. Poza tym, same miłe wrażenia. Jest nawet gorący basen. Niesamowicie to musiało wyglądać kiedyś, przed „obudowaniem” cywilizacją. Niesamowite są też same źródła- w przeciwieństwie do wielu, które widziałam wcześniej, nie tylko ciekawe i niezwykle, ale też piękne. Najładniejsze z tych, które widziałam na Islandii.

Byliśmy w Hveravellir bardzo krótko. Wiało, padało (na szczęście z przerwą), było późno i upiornie zimno. Obeszliśmy wszystkie atrakcje, ja spytałam o przejście Blandy i wróciliśmy do Kerlingarfjoll. Pewnie fajnie by się było zanurzyć w ciepłym stawku, ale było tak zimno, że wcale nam się nie chciało rozbierać. Zdjęcia są szybkie, zwykle, ale miejsce ciekawe, więc pokazuję, może Was kiedyś skusi.

Share
Translate »