konkursowe projekty- omówienie

Organizacja tego konkursu sporo mnie nauczyła. Trochę szkoda, bo wielu z tych rzeczy przyjemniej było nie wiedzieć. Były też miłe momenty (choćby oglądanie zgłoszonych projektów) i nadal mam nadzieję na wiele pozytywnych emocji związanych z realizacją nagrodzonego pomysłu.

Ogłaszając konkurs zapowiedziałam, że nagrodzę wszystkich, którzy mnie w jakikolwiek sposób zainspirują. Ostatecznie zdecydowałam się nagrodzić każdego uczestnika.

Zgłoszone projekty były różnie opracowane i różnie oceniane przez jurorów, ale każdy z nich niósł coś ciekawego – i coś ważnego.

Zaczynając od końca. Trzech Panów zgłosiło projekty kamizelek, w sumie całego systemu do składania, opartego na kombinacji różnych materiałów. Pomimo wyjątkowo pięknej prezentacji jednego z nich te projekty oceniliśmy najniżej, ponieważ reguła konkursu zakładała zabawę w poszukiwanie rzeczy nieodkrytych. Takie systemy, gdzie jak u naszych autorów część ciała osłania się przed wiatrem bardziej, a inne części ciała-mniej, są znane i były produkowane przez szereg firm. Oczywiście nawet w tej dziedzinie pozostaje dużo do zrobienia i te rzeczy również można zrobić gorzej lub lepiej, nie okazały się one jednak konkurencyjne wobec projektów poruszających mniej wyeksploatowane tematy.

Nagradzam ( symbolicznie) wszystkich Panów bo przypomnieli mi pomysły, które już kiedyś zrobiłam. W tamtych czasach przegrały z mocno reklamowanymi markami produkującymi masowo w Chinach. Hybrydowe łączenie materiałów tuszowało w tych popularnych modelach nieskuteczność byle jakich tkanin i dzięki taniej pracy w Azji pozwalało na lansowanie pozornie bardzo przemyślanych koncepcji- w rzeczywistości podyktowanych oszczędnością surowców. Z tamtego okresu została w naszej ofercie kamizelka wioślarska. Plecy są w niej nieprzewiewne- przód to tylko siatka. Można ją w razie potrzeby zakładać na gołe ciało, czy na powerstretcha. Nie ma  jej na stronie, więc chyba nie możecie jej znać, jest nadal produkowana, czasem też w odwrotnej niż dla wioślarzy wersji ( nieprzewiewny przód). Za czasów Marka Kolbowicza nasza reprezentacja stale trenowała w kwarkowych kamizelkach, a kiedyś nawet wystartowała w nich na Mistrzostwach Świata. Stale trenuje w nich i startuje w zawodach nasza wioślarska reprezentacja paraolimpijska, również bardzo utytułowana. To lekki, prosty i trwały ciuszek. Powinnam go chyba lepiej pokazać (też w wersji odwróconej). Wielkie dzięki za przypomnienie o tym modelu. Ja sama noszę w górach powerstretcha, mój plecak ma dobrą konstrukcję pozwalającą na zachowanie przewiewu pomiędzy plecami, a tyłem stelaża więc nie odczuwałam potrzeby posiadania takiej osłaniającej tylko przód kamizelki… i jak to bywa z rzeczami nieużywanymi całkiem o takim problemie zapomniałam.  Panowie dostają w nagrodę malutkie hybrydowe rzeczy, które udało mi się w naszej ofercie znaleźć: Opaskę z membraną na uszach. Panie Rafale, Panie Marku i Panie Dawidzie -Opaski są identyczne więc może kiedyś się po nich rozpoznacie? Przykro mi, że to taki skromny prezent. Nie zapominajcie o swoich projektach.

nagrody 004

Kolejny projekt to letnie spodnie z nieprzemakalnymi kieszeniami. Nie mamy możliwości klejenia szwów, więc taki pomysł wypadł jako nierealizowalny. Pomysł ciekawy, chciałabym móc go kiedyś wykonać. Nie ma problemu jeśli się w lecie zmoknie, ale szkoda dokumentów, telefonów… Sama idea jest prosta i pomimo tego, że jak zauważył jeden z jurorów można w kieszeniach nosić foliowe woreczki- jako pomysł na projekt spodnie z nieprzemakalnymi kieszeniami wydają mi się całkiem ciekawe (Cantores dostaje moją specjalną nagrodę dwa malutkie szczelne worki, mieszczą się w kieszeniach- już ich nie produkujemy przegrały z Chinami, ale kilka nam jeszcze zostało :)).

nagrody 006

Dwa pozostałe pomysły otarły się o nagrodę.

Pierwszy to bluza dla aktywnych mam pozwalająca na karmienie piersią niemowlęcia noszonego w chuście. Ważny (ale bardzo niszowy) pomysł. Bliski mi bo sama karmiłam (trojkę dzieci) przez prawie 5 lat w bardzo różnych, też outdoorowych sytuacjach.  20 lat temu założyłam Kwarka z maluszkiem w chuście na biodrze. Karmiłam (bo alergia nie pozwalała mojemu dziecku normalnie jeść) więc nie rozstawaliśmy się ani na chwilę. Jeździłam wszędzie z dzieckiem.Teraz wydaje się to nieprawdopodobne, ale wtedy przyciśnięci bardzo ciężką sytuacją daliśmy sobie jakoś radę.

To czasy, których większość z Was pewnie już nie pamięta. Polska gospodarka się wtedy dopiero tworzyła, prawie nie działał system bankowy. W obrocie było mnóstwo gotówki- stąd bliski mi jest również drugi wysoko oceniony przez jurorów pomysł- kamizelki- zredukowanej do samych kieszonek, nieco przypominającej biustonosz, a pozwalającej na bezpieczne noszenie najbardziej wartościowych rzeczy. W dzisiejszych czasach przydawało by się to również do przedłużenia żywotności trzymanych w cieple (przy ciele)  baterii. Co ciekawe dostałam już kiedyś nagrodę za podobny projekt. Pamiętacie pęknięty kryształ, który topiłam latem w jeziorze… był za spódnicę z taką odpinaną pseudokamizelką. Historia zatacza kółka…

Potrzebuję chwili na znalezienie odpowiedniego prezentu dla Pana Aleksandra. Pani Annie Warzyńskiej przesyłam bluzkę z dużym dekoltem z thermopro light-  zapomniany model. Do karmienia przydałby się do niej jakiś praktyczny i łatwo pierny szal lub kominek, który tymczasowo mógłby chyba pełnić rolę podwójnej warstwy zaproponowanej przez autorkę. Wymyśliłam już jak taką bluzę dość sprawnie rozwiązać, więc może kiedyś uda się ją wprowadzić do oferty.

nagrody 003

zwycięski projekt omówię oddzielnie.

nie wymieniłam autorów z imienia i nazwiska, bo nie wiem czy sobie tego życzą, a nie określiliśmy tego jasno w regulaminie.  Jeśli zgadzacie się, żebym to zrobiła napiszcie proszę. Projekty są pomysłowe i warte pochwalenia się. Gratuluję Wam wszystkim raz jeszcze. Miło mi było.

PS: odrzucanie projektów jest bardzo trudne. Myślę, że było szczególnie trudne dla jurorów z NGT. I ja i Beata co chwilę odrzucamy jakiś nasz- kwarkowy projekt. Znacznie łatwiej jest je wymyślać, niż realizować, ale najtrudniejsze – niewyobrażalnie trudne jest wprowadzenie ich na rynek i sprzedanie chociaż tylu sztuk, żeby warto było inwestować w formę i prototyp. Paradoksalnie bardziej sensowne z punktu widzenia małej firmy jest ograniczenie się do tych najlepszych i nie wymyślanie…

Odkrycie tego faktu było kiedyś moją tragedią, nauczyłam się poświęcać czas przeznaczany wcześniej na projektowanie górom. Czasem jeszcze nie mogę się powstrzymać, ale chyba jest coraz lepiej :)

 

 

 

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »