Moje ulubione zamarznięte jeziora

Widok na dolinę Marcadau z drogi na Col Cambales, Pireneje, lipiec

Każde miejsce ma swój najlepszy czas. Pełne kwiatów lato, kolorową jesień, lub zimę, przykrywającą wszystko jednolitą bielą i przez to eksponującą niemal wyłącznie kształty i formy.

Niektóre małe stawy, latem niepozorne zagłębienia w otoczeniu piargów i skał, swój najlepszy czas przeżywają wiosną. Nie wiem dlaczego jedne z nich rozmarzając, zwyczajnie wypełniają się wodą, a inne, przez tydzień lub dwa, pokrywa olśniewający turkus.

Lac de col d'Arrantille, Pireneje, lipiecZwykle spektakl zaczyna się w maju, a w wyżej położonych dolinach ciągnie się czasem aż do połowy lipca.

Ibones de la Facha, Pireneje, czerwiecKtóregoś cieplejszego dnia pojawia się plamka turkusu, która potem na przekór mgle i nocnym mrozom rośnie powoli, nie poddając się nawet,  bardzo złej pogodzie.

Lago Edermorlo, Dolomity, majPrzechodziłam koło tego stawu wcześniej, mam gdzieś zdjęcie, był cały biały, a wokół grubym wałem piętrzył się śnieg. Tydzień dobrej pogody zamienił go w „morskie oczko”. Nie wiem jaki jest latem, ale chyba nie mógłby być lepszy.

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »