Pireneje latem

Trafiliśmy na wspaniałą pogodę. Padało tylko kilka razy, zwykle tak, że nie sprawiało to żadnych kłopotów, nocą albo poniżej nas. Pomimo pełni sezonu i wyboru bardzo znanych miejsc, w górach niemal nie było ludzi. Żadnych problemów z noclegiem w schroniskach (bez rezerwacji), czy miejscem na kempingach. Na szlakach tylko pojedyncze osoby. Były dni, kiedy nie spotykaliśmy nikogo, lub widzieliśmy ludzi z bardzo daleka.

Wyszliśmy z Luchon i wróciliśmy w to samo miejsce. Przeszliśmy fragmentem GR10, HRP i GR11, opiszę to, bo to fajna trasa, częściowo pokrywająca się z pętelką, którą już opisałam, ale znalazłam też miejsca, które widziałam pierwszy raz, albo byłam tam dawno, kilkanaście lat temu. Szliśmy powoli, dobrze jedliśmy, wypiliśmy sporo wina, zniszczyliśmy dwa kijki, porwaliśmy dwie pary nowych butów, nabiliśmy sobie po kilka siniaków, a mnie znów ugryzł kleszcz (i teraz przez miesiąc muszę jeść antybiotyk).  Na razie wrzucam kilka przypadkowych zdjęć. Mam ich mnóstwo, było przepięknie.

Share

znikam, ale tylko na chwilkę

lecę do Tuluzy, na chwilkę w Wysokie Pireneje. Z dwóch bardzo ważnych powodów. Pierwszy prywatny, Dorota z Jackiem (bohaterowie kilku opowiadań w Wędrówkach Pirenejskich) mówią, że to ostatni wyjazd pod namiot, że potem to już tylko w luksusie w schroniskach… Jako powód podają wiek (ustawodawcy uznali 60-tkę za starość więc chyba trzeba iść na emeryturę!). Sami widzicie, że sytuacja poważna i ktoś musi im poprzestawiać w głowach. Drugi powód jest zawodowy. Tak dawno nie byłam w górach latem, że zaczynam się bać, że komuś źle doradzę, polecę za dużo ciepłych rzeczy, albo czymś innym niepotrzebnie postraszę. Moje ostatnie lipce były zimne, dwie Islandie, dwie Norwegie, wcześniej Wysokie Alpy na granicy czerwca, zapomniałam jak wygląda prawdziwe lato.

Przy okazji chciałabym sprawdzić kilka kwarków. Nigdy nie przetestowaliśmy w górach lnianej koszulki Sawanny, a ciekawe jak się sprawdza pod plecakiem. Nie spróbowałam też czy Genialna Gienia spełni moje oczekiwania jako wkładka do letniego śpiwora, będąc jednocześnie praktyczną wieczorową sukienką (albo poranną, bo w dzień pewnie w niej za gorąco- zapowiadają upał). Mam jeszcze gadżet do wypróbowania, parę osób o niego pytało, pokażę jeśli się sprawdzi. Lato to piękny czas, można powalczyć o niską wagę plecaka i zabrać minimum (ale wielofunkcyjnych) rzeczy. W tej kwestii jest jeszcze dużo do zrobienia, więc myślę i testuję na sobie.

PS: na zdjęciach Pireneje, najbardziej letnie jakie znalazłam :)

Share
Translate »