sto procent lnu!

Zrobiliśmy kilka nowych letnich koszulek. Trochę to trwało, ale jest i wyszło nam świetnie. 100% lniana, leciutko połyskująca, mięciutka, cienka i bardzo lekka dzianina od razu daje się polubić. Jest podobnie prześwitująca jak lniano-wełniana z zeszłego roku, ale w dotyku wydaje się jeszcze chłodniejsza. Jest lejąca, o charakterystycznej dla lnu nieregularnej strukturze. Nie gryzie mnie nawet przy silnym nasileniu alergii (czyli hmm…teraz :))

Zrobiliśmy ją w pięknym stalowo niebieskim kolorze, przypominającym burzowe chmury.

Krym ( uniseks długi rękaw 100% lnu)

Majorka ( damska długi rękaw 100% lnu)

Jak widać na zdjęciach stanik pod Majorkę  (hmm…  lepiej brzmiałoby „na Majorkę” ale chyba wyglądałoby dość ekscentrycznie:) …?) tak czy siak stanik warto starannie wybrać.

Przy tak cienkiej dzianinie będzie widocznym elementem stroju. Na zdjęciach pod koszulką Krym i na plecach koszulki Majorka widać lekko zmodyfikowany kwarkowy sportowy stanik z Powerdry, który produkowaliśmy kiedyś przez lata i wciąż widuję go na zadowolonych użytkowniczkach. Sama używam czasem pod piankę. Uszyty w neutralnym jasnym kolorze z granatowymi nićmi bardzo dobrze się prezentuje pod lnem w kolorze sztormowym. Dopracujemy go w we wszystkich szczegółach  i postaram się go jak najszybciej pokazać (każda zmiana materiału wymaga niestety ingerencji w formę- prototyp wyszedł mi troszkę hmm…przyciasny :)).

Stanik wydaje mi się interesującym rozwiązaniem dla Pań, które lubią starannie zaprojektowane zestawy. Wygląda neutralnie, ale niebieliźnianie, więc w razie potrzeby można by go też nosić jako top np. do biegania.

Len ma swoich zwolenników i wrogów. Dla jednych jest cudownym, naturalnym, antybakteryjnym i naprawdę komfortowym materiałem, który potrafi złagodzić najgorszy upał. Innych drażni „niegrzeczna” bo żyjąca własnym życiem struktura. Len pozbawiony jakichkolwiek dodatków leciutko „pływa”. Lniane ubranie można wyciągnąć wzdłuż lub w szerz, ale tak czy siak wygląda dobrze i zupełnie dobrze leży. Ja lubię jak jest lekko luźne. Nie da się go wyprasować na blachę (co mi pozwala nie prasować go wcale- niech widać, że to prawdziwy len, a nie jakiś idealnie gładki syntetyk!)

Lniana dzianina lekko prześwituje (specjalnie pokazałam to na zdjęciach), ale pomimo tego, że jest tak cienka okazuje się dość wytrzymała. Lniane koszulki są znacznie bardziej odporne mechanicznie niż wełniane.W zasadzie len ma same zalety. Z natury szybko schnie, nawet wilgotny wydaje się suchy (sucha wydaje się też okryta lnem skóra), niechętnie pleśnieje, a do tego nie jedzą go mole. Koszulki, zwłaszcza te z długim rękawem całkiem nieźle zabezpieczają przed słońcem, a nawet w upał niemal się ich nie czuje.

Lniana koszulka nie wygląda jak zwykły bawełniany T-shirt, nie jest też podobna do żadnych syntetyków. Jest szlachetna, oryginalna i bardzo wygodna… i jak jej tu nie lubić?

PS : na pierwszych zdjęciach można porównać kształt uniseksowej koszulki Krym w rozmiarze S i damskiej ( Majorka) w 38. Jak widać w uniseksowej lekko wiszą odrobinę za szerokie ramiona. Gdyby któraś z Pań była zainteresowana koszulkę damską o typowo T-shirtowym dekolcie proszę o kontakt. Bez problemu możemy ją zrobić. Ja sama lubię też koszulki z dekoltem w łódkę. ( taki model też już powstał- nazywa się Omega)

Share

6 komentarzy do “sto procent lnu!”

  1. Wartym rozważenia pomysłem wydaje mi się wprowadzenie modelu Krym w wersji z kołnierzykiem lub stójką, które chroniłyby przed słońcem również część karku. Taki model wyglądałby wciąż sporotowo, ale nadawałby się dobrze do noszenia np. w pracy.

    1. Dziękuję za uwagę. Zastanawialiśmy się nad tym, jeden z naszych klientów już też o to pytał, wydaje mi się, że nawet udało nam się zrobić satysfakcjonujący go model. Postaram się włączyć coś chroniącego kark do regularnej produkcji. Sama też miałam z tym problem. Bardzo sobie opaliłam szyję, a jednocześnie też poparzyłam uszy. W efekcie tego doświadczenia uszyłam sobie całkiem fajny kapelusz, prawie nic nie waży. Będzie w ofercie na lato. Tak czy siak nad koszulką z kołnierzykiem czy stójką też pomyślę, ale to już chyba wiosną :)

  2. Uou, kapelusz?
    Od zawsze bardzo lubię kapeulusze, są baaaardzo praktyczne :-)
    Rzecz w tym, że ogromna większość kapeluszy produkowanych przez inne sportowe firmy słabo wygląda… No i nie ma wszystkich niezbędnych elementów, jakie powinien mieć (moim zdaniem) dobry kapelusz. Tak jakby w tych firmach dizajnerzy nie potrafili wyczuć, o co w ogóle chodzi w tym typie nakrycia głowy… I jakby nigdy go nie używali.
    Daltego noszę się z zamiarem samodzielnego uszycia dla siebie ładnego i funkcjonalnego kapelusza i mam już na to parę pomysłów (które zbierały się latami, w miarę jak różne moje kapelusze doświadczały trudów i przeciwnosci w górach i wlesie, w słońcu, deszczu i na wietrze, w chłodzie i upale…)

    Jestem więc bardzo ciekaw kapeluszowej propozycji Kwarka :-) Może nie będę musiał sam siadać do maszyny do szycia :-) Bo uszycie (a przede wszystkim zaprojektowanie) pięknego kapelusza to sztuka :-)

    Pozdrawiam :-)
    P.

    1. W całej naszej historii zaprojektowałam już pewnie z tysiąc modeli czapek, w tym sporo kapeluszy. Wydaje mi się, że umiem z kapeluszem zrobić wszystko, tym razem jednak skupiłam się na tym żeby nadawał się w góry- chronił tam gdzie trzeba, nic nie ważył, równie dobrze wyglądał potwornie zgnieciony, dawał się szybko schować jak nie jest potrzebny, był przewiewny, ale żeby nie zabierał go wiatr itp Mi się ten model wydał wręcz idealny, ale ja wyglądam dobrze w większości kapeluszy, podobnie w beretach, w chustce zawiązanej na głowę… W tym modelu wyglądam jak brytyjska lady z 19 wieku (podobno), bo ma dość duże rondo- niestety jest zdecydowanie damski, ale oczywiście pokażę go, jest bardzo uniwersalny, może się nadawać i na zimę i na lato, chronić przed słońcem lub deszczem. Skoro jest takie zapotrzebowanie to chyba będę musiała dorobić i męską wersję? ;)

  3. Męska wersja oczekiwana z niecierpliwością :-)
    Szczególnie jeśli rzeczywiście jest aż tak uniwersalna, że nadaje się na słońce, deszcz, lato i zimę.
    Chętnie zostanę testerem prototypu ;-) Albo przynajmniej recenzentem projektu :-)

    Pierwsze pytanie, które mi się narzuca: z jakiego materiału był ten kapelusz?

    1. Z cienkiego poliamidu. W kapeluszu ważne jest też to, czego nie widać – np. klejonka w rondzie i sposób uszycia. To dzięki temu jedne się okładają a inne nie. Z męskim powalczę,chociaż nie do końca jestem pewna czy ten sam pomysł, który był bardzo zabawny w damskim wypali.
      ale poczekam na Pana opinię :) Tylko proszę mi dać na to czas, muszę najpierw zrobić inne niecierpiące zwłoki rzeczy- przede wszystkim zimowe. Zapaleńców, którzy mogą chcieć nosić osłaniający przed słońcem (i deszczem) kapelusz zimą, jest pewnie najwyżej kilku, a my musimy z czegoś żyć :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »