idzie zima

Za chwilę jadę w Góry Kantabryjskie. Myśląc o zimie, o tym jak się zaczyna, o świeżym śniegu, który często znika po kilku dniach, ale zostaje na każdym zdjęciu zapominam zwykle, że było też mokro, że zimno, że lód, że marzyłam o noclegu pod dachem, o piecyku. Pakując się przejrzałam swoje stare wpisy. Stare zdjęcia. Wybrałam te, na których czuć nadchodzącą zimę. Świeżą, mokrą, marznącą. Wietrzną i ciemną. To Pireneje i Alpy z ostatnich lat. Listopad, październik, grudzień. Teraz też pewnie będzie podobnie i wolę pamiętać o tym pakując się. Góry Kantabryjskie są mokre. Nie znam ich. Na zdjęciach najczęściej pojawiają się Picos d’Europa, ale wzdłuż całej Zatoki Biskajskiej ciągną się niższe lub wyższe pasma gór. Są górskie hale w Cantabrii i lasy Asturii pełne niedźwiedzi i wilków. Są parki krajobrazowe (Parque Narural) Ponga, Redes, Ubinas la Mesa… Jestem tego bardzo ciekawa, bo chyba jak się zastanowić lubię niespodzianki…

Share
Translate »