Wiosenne kwiatki

Pierwsze kwiaty wybijające się wiosną spod śniegu zawsze wydają mi się cudem. Zwykle trafiam na nie po kilku dniach wśród białych zimowych krajobrazów, gdzieś niżej w ciepłym bezpiecznym miejscu. Być może to część ich uroku.

Podejście pod Col de Pau, Pireneje marzecBiel męczy. Nie wiem dlaczego. Być może nie jest dla nas naturalna. Kojarzy się z zimnem, trudnościami, niebezpieczeństwem. Razi w oczy. Pamiętam jak kiedyś w Dolomitach, w sali zimowej schroniska (Sette Selle) podłoga była biała. Chyba kafelki, ale dobrze już nie pamiętam. Pamiętam biel. Tą samą, która otaczała mnie przez tydzień. Weszłam tam już po zmierzchu, zmęczona, w mokrych butach. Salka była mała, czysta i śliczna.  Miękkie łóżka, dużo koców. Tylko dlaczego znowu ta biel ? :) Stawiając mokre skarpety na białej, czystej podłodze myślałam sobie…. ludzie kochani, co by szkodziła choćby odrobina zieleni, tandetne wzorki, szary beton… tylko nie biel!

Kwiaty są żywym dowodem na to, że biel nie jest wieczna. Zwycięstwem wiosny.

może to tulipan? Pireneje, Lescun, marzecTe kwiatki widziałam tyko raz, w Pirenejach, we Francji, na niskich wysokościach około 1000 metrów, rosły sobie na skraju lasu i poboczach drogi w Lescun.

W Hiszpanii w podobnych miejscach, chociaż sięgały znacznie wyżej kwitły w tym samym czasie ciemierniki. Są dość pospolite, widywałam je w lasach po obu stronach granicy, nisko nad strumieniami tworzyły duże, malownicze kępy.

ciemiernikNatomiast hiszpańskie łąki opanowały malutkie żółte narcyzy (żonkile)

narcyzyCodziennie pojawiało się ich coraz więcej. Być może dzisiaj łąki są już całe żółte.

narcyzy w dolinie Aragues del Puerto

Share

Moje ulubione zamarznięte jeziora

Widok na dolinę Marcadau z drogi na Col Cambales, Pireneje, lipiec

Każde miejsce ma swój najlepszy czas. Pełne kwiatów lato, kolorową jesień, lub zimę, przykrywającą wszystko jednolitą bielą i przez to eksponującą niemal wyłącznie kształty i formy.

Niektóre małe stawy, latem niepozorne zagłębienia w otoczeniu piargów i skał, swój najlepszy czas przeżywają wiosną. Nie wiem dlaczego jedne z nich rozmarzając, zwyczajnie wypełniają się wodą, a inne, przez tydzień lub dwa, pokrywa olśniewający turkus.

Lac de col d'Arrantille, Pireneje, lipiecZwykle spektakl zaczyna się w maju, a w wyżej położonych dolinach ciągnie się czasem aż do połowy lipca.

Ibones de la Facha, Pireneje, czerwiecKtóregoś cieplejszego dnia pojawia się plamka turkusu, która potem na przekór mgle i nocnym mrozom rośnie powoli, nie poddając się nawet,  bardzo złej pogodzie.

Lago Edermorlo, Dolomity, majPrzechodziłam koło tego stawu wcześniej, mam gdzieś zdjęcie, był cały biały, a wokół grubym wałem piętrzył się śnieg. Tydzień dobrej pogody zamienił go w „morskie oczko”. Nie wiem jaki jest latem, ale chyba nie mógłby być lepszy.

Share
Translate »