Pireneje marzec 2014, Montagnon de Besse- Laruns

AA031 (5)Rano przez chwilkę wyszło słońce, czy raczej pojawiła się jego szczątkowa resztka-piękny róż.

AA030 (5)Chwilę potem nadciągnęły chmury i niebo zrobiło się ciężkie i szare.

AA029 (5) Nasze plany zdobycia Montagnon d’Iseye zaczęły blaknąć. Było ciepło i śnieg nie stwardniał nam ani trochę przez noc.

AA028 (5) Ostatni fragment trasy – tuż przed jeziorem jest trawiasty i bardzo stromy. Na takich stokach słabo trzyma się śnieg. Na sąsiednich zboczach już pozjeżdżały całe płaty.

AA027 (5) Szkoda nam jednak było, więc spakowaliśmy tylko to co potrzebne (raki, czekany, rakiety) i podeszliśmy pod to strome zbocze. Odechciało nam się jednak szybko i zawróciliśmy. Mżyło, wiało, a pod wierzchołkiem Montagnon d’Iseye wisiał bardzo naderwany płat.

AA025 (5) Zamiast podchodzić na przełączkę zrobiliśmy spacer granią na Col de Besse. Przyjemna podobna troszkę do Czerwonych Wierchów trasa. W kilku miejscach niełatwa (z powodu zlodowaciałych nawisów przed Montagnon de Besse), ale z pięknymi dalekimi widokami.

AA024 (6) AA020 (5)Po południu pogoda się poprawiła i śnieg jeszcze bardziej zmiękł. Szkoda nam było schodzić, niestety w tej dolince nie było już żadnych interesujących tras. Zejście do Ayudis lub do Laruns.

AA019 (3) Wybraliśmy Laruns  (bo bliżej do samochodu), ale nie od razu udało nam się odszukać szlak. Odnaleźliśmy tylko jeden kołek i drogowskaz pod cabaną- usytuowany bez żadnej logiki – wskazywał prosto na północ (Laruns jest wprost na wschód).

AA018 (5) Spróbowaliśmy się przebić kawałek we wskazanym kierunku. Zrobiliśmy pokaźne kółko w miękkim zapadającym się śniegu i zawróciliśmy. Nie udało nam się odkryć którędy schodzi znakowany szlak.

AA017 (4) Niewiele też wynikało z mapy.

AA016 (4) Po namyśle zdecydowaliśmy się trzymać prawej strony rzeki, gdzie prędzej czy później powinniśmy trafić na polną drogę.

AA015 (7) Rzeczywiście coś znaleźliśmy. Płaski, solidnie zasypany stopień opadał zboczem przez bukowy las. Niżej, już w miejscu gdzie śnieg miejscami znikał wypatrzyliśmy odchodzącą od drogi ścieżkę z drogowskazem.

AA013 (5) Las zgęstniał, pozieleniał i zrobił się bardzo dziki.

AA012 (5) To długie, dość męczące zejście (ok 1200 m w dół). Drogę rozryły deszcze, było pełno ruchomych kamieni, gałęzi i połamanych drzew.

AA011 (3)Zeszliśmy koło kempingów w Laruns. Podeszliśmy do mostu na górze miejscowości. Jest tam parking, skwerek i publiczna toaleta. Złapałam stopa, wsadziłam w niego Jose (nie miałam ochoty  grzebać w odłączonym na wszelki wypadek akumulatorze) i w towarzystwie dwóch plecaków poczekałam na ławeczce pod strzyżonym platanem. Do naszego parkingu nie było więcej niż 5 km więc cała ta operacja nie trwała długo.

AA010 (1)

Wieczorem zdążyliśmy jeszcze przejechać do doliny Aspe. Chociaż nic na to nie wskazywało pogoda miała się definitywnie popsuć. Jose zdecydował, że w takiej sytuacji najsensowniejsze będzie Lescun. Nie zdążyliśmy tam dojechać na noc. Przenocowaliśmy na parkingu przy supermarkecie w Accous. Zamgliło się. Front dopadł nas po północy. Rano lało.

 

Share

Pireneje marzec 2014. Plateau Lusque -cabane Arrioutort

Czyści i najedzeni postanowiliśmy nie odpuścić i zbadać dojście do Lac Montagnon. Skoro nie udało się od zachodu, zaatakowaliśmy wschód. Ta trasa intrygowała mnie z kilku powodów, jednym z nich była cabana Arrioutort, położona nisko i daleko od najbardziej znanych gór, ale na mapie oznaczona jako schronisko.

AA020 (4)Zostawiliśmy samochód na parkingu skąd kilka dni wcześniej wyszliśmy na jakubowy szlak i tym razem poszliśmy nim w drugą stronę. Ścieżka wspina się lasem na Plateau Lusque.

AA019 (2)Koło wsi Goust odbija dobrze oznakowany szlak Tour de la Vallee d’Ossau, kawałek dalej (nadal asfaltową drogą) pojawia się oznakowanie prowadzące do Cabane Besse.

AA018 (4)Przy śniegu nie zawsze wiadzieliśmy gdzie iść, ale to popularna trasa jednodniowych wycieczek. Spotkaliśmy kilka małych grupek. Z plecakami byliśmy o wiele wolniejsi, na krótkim kawałku trzeba tam podejść ponad 1000m więc niemal wszyscy nas szybko minęli.  Niektórzy wyśmiewali nasze wory, w szczególności uwieszone do nich rakiety. Idąc przez żywozielone trawki, wśród ludzi w t-shirtach i adidaskach sama się zastanawiałam czy na tej trasie kiedykolwiek zdarzy nam się wykorzystać nasz zimowy sprzęt.

AA017 (3) Śnieg pojawił się powyżej 1000 metrów, początkowo tylko płatami, potem w lesie głęboki i zdradziecki jak zawsze. Uzbrojeni w rakiety szybko dogoniliśmy peleton. Tym razem wszyscy nam radośnie machali -mieliście rację!

AA016 (3) Wydeptana ścieżka skończyła się nad strumieniem poniżej Cabane de Besse. Do domku prowadził już cieńszy ślad- nic dziwnego śniegu tam było po kolana. Wpadaliśmy nawet w rakietach.

AA015 (6) AA011 (2)De Besse to całkiem dobry schron. Otwarty, jak wszystko w tej okolicy. Usiedliśmy na chwilkę.

AA010 (5)Zostaliśmy sami, a przed nami rysowały się tylko stare i częściowo już zanikłe pojedyncze ślady nart rozchodzące się w przypadkowych kierunkach.

AA008 (6) Drogowskaz wskazywał w lewo i w górę, ale w bezkresnym śniegu nie widzieliśmy jakiegokolwiek oznakowania czy ścieżki. Poszliśmy na oko i przez długi czas kluczyliśmy w bardzo zasypanym lesie w poszukiwaniu Col de Besse.

AA007 (3) Uratowały nas czerwone pasy na drzewach- zwykle służące do czegoś leśnikom, w tym miejscu chyba znakujące szlak. Nie byliśmy pewni, ale idąc od czerwonego do czerwonego (czasem małymi kółkami) trafiliśmy na rozległą polanę, którą rozpoznaliśmy na mapie.

AA005 (4) Stąd było już blisko na przełęcz. Pojawiły się szczątki czerwono- żółtych znaków, a na przełęczy drogowskaz.

AA003 (4)To piękne miejsce z rozległym widokiem. Na horyzoncie wyższe piętra doliny Ossau z naszym nieodłącznym towarzyszem- Pic du Midi, na wprost masyw Pic du Ger ponad niewidocznymi na szczęście wyciągami Gourette. Po prawej skały Montagne Liard (które podziwialiśmy z bliska z Col d’Iseye). Było widać nawet pic Sesques i chyba też Pic Gazies.

AA002 (7) Zejście bardzo przypominało wejście. Zygzak po lesie w poszukiwaniu czerwonych znaków. Tym razem wypatrzyliśmy też dwa żółto czerwone- zwykłe szlakowe.

AA001 (5) Cabane Arriotort była już blisko, zobaczyliśmy ją schodząc lasem.

AA036 (6)Okazała się dużym , wyposażonym w kilkanaście miejsc do spania schronem. W komórce zostawiono mnóstwo porąbanego drewna, było też sporo jedzenia- nie potrzebowaliśmy tym razem, ale miło było widzieć, że jest.

AA035 (6)Być może latem da się tu dojechać drogą. Schronem musi się opiekować gmina lub jakiś lokalny klub, był wysprzątany i zadbany. Z wywieszonej w kuchni kartki wyczytaliśmy, że Cabane Arrioutort jest dla każdego, ale pierwszeństwo mają pasterze.

AA033 (7)Niestety tego wieczoru nie wszedł księżyc, a światło gwiazd nie wystarczyło do fotografowania. Szkoda, bo w tym oddalonym od cywilizacji miejscu gwiazdy świeciły wyjątkowo pięknie.

Share
Translate »