Norweskie lato

Dzisiaj rano wyłączono nam prąd. Czekałam w domu na wiadomość co będzie. Jechać do pracy z nadzieją, że ten prąd się pojawi, czy może zostać w domu i popracować? Pijąc drugą kawę z ciekawości zajrzałam na stronę konkursu, do którego zgłosiłam prace późnym latam. Zdziwiłam się, że ogłoszono wyniki i nikt mnie nie zawiadomił. To nic szczególnego więc z pewną (przyznam niewielką) nadzieją zajrzałam na listę wyróżnień (zwykle moje prace znajdują się właśnie tam). Były! Seria deszczowych pejzaży, które zrobiłam wędrując przez Reinheimen z Lidką.

Bardzo się ucieszyłam. Opublikowałam wiadomość na moim nowym facebooku, gdzie polubiły je moje 3 przyjaciółki (nie mam ich dużo :)). Pobiegłam do pracy, bo właśnie pojawił się prąd i dopiero teraz, wieczorem dostałam maila z konkursu.

Moje Blaknące Wspomnienia dostały medal za 3-cie miejsce! Kto by pomyślał! Do głównych nagród nawet bym nie zajrzała:)

 

Share

blaknące wspomnienia

Przepraszam, jeśli to się Wam wyda nudne. Już kiedyś wspomniałam Wam o moich próbach tworzenia fotograficznych opowieści bez słów. Jedna z nich, pierwsza, którą „napisałam” znalazła się w Inspiracjach Szerokiego Kadru (to świetny portal o fotografii). Nie zauważyłam tego od razu, bo w Kwarku był ostatnio straszny młyn. Kiedyś Wam tej historii nie pokazałam, wkleiłam tylko link. Teraz publikuję razem z tekstem, którym ją przy okazji opatrzono. Rzadko mam okazję usłyszeć jakakolwiek opinię na temat moich zdjęć, więc tym bardziej się cieszę.

Projekt „Blaknące wspomnienia” to piękny, nastrojowy zestaw zdjęć podkreślających osobisty aspekt fotografii górskiej, związanej z długimi wędrówkami – zwłaszcza samotnymi. Autorka łączy tu fotografię kreacyjną (choć czy tak naprawdę nie każda fotografia jest kreacyjna?) z pejzażami, tworząc własny język wypowiedzi, który wykracza poza ramy powierzchownych zachwytów nad malowniczymi krajobrazami. Gratulujemy!

To wyróżnienie sprawiło mi chyba najwięcej radości w tym roku. Z dwóch powodów- często przeglądam Szeroki Kadr, zwłaszcza Inspiracje i drugi chyba ważniejszy-dowiedziałam się, że moje poszukiwania bardziej osobistego sposobu przedstawiania krajobrazu są zrozumiałe. To troszkę tak, jakbym uczyła się nowego (bardzo egzotycznego) języka i udało mi się przeprowadzić konwersację z „tubylcami” :)

Share
Translate »