Nazwałyśmy tę sukienkę Dessert. Początkowo nazwa miała mieć związek z koszulką Pustynną (jest uszyta z tego samego materiału), ale w miarę myślenia, a zwłaszcza w miarę noszenia projekt coraz bardziej przypominał wisienkę na torcie. Sukienka jest długa, niemal do pół uda z tyłu nieco dłuższa niż z przodu. Miękka, miła w dotyku i lekka. Zwinięta zajmuje tyle miejsca go grapefruit, waży ok 200g, po wyciągnięciu z plecaka nie jest zgnieciona. Ponieważ w założeniu miała chronić przed poparzeniem ma długi rękaw i luźny golf, który oprócz zasłaniania karku przed słońcem chroni też przed obcieraniem go przez wiszące na szyi paski (od woreczków na dokumenty, okularów, aparatów fotograficznych…), szelki plecaków i pasy samochodowe. Golf zwisa z przodu, ale dekolt jest na tyle mały, że nie wystaje poza cień kapelusza. Krój jest luźny (taki daje więcej ochłody), lekko rozkloszowany. Sukienka zgrabnie ukrywa niepotrzebne krągłości, poupychane po kieszeniach portfele i dokumenty, pasuje do legginsów i wąskich spodni, może być też sukienką mini. Można się w niej komfortowo przebrać, lub umyć nie odsłaniając się.
Chociaż jest całkowicie sztuczna nie wydziela zapachu rozkładającego się potu- jak wiele plastików. Po kilkunastu dniach bez prania pachnie jak człowiek. Pierze się świetnie, nie nabiera plam. Po 6-ciu tygodniach noszenia pod plecakiem moja dorobiła się kilku małych zaciągnięć, najprawdopodobniej od krzaków i troszkę się powiększyła. To niestety wada tego materiału. Po wystawieniu na ostre słońce rośnie mniej więcej o rozmiar. Najbardziej widać to po rękawach- robią się za długie, co mi akurat się spodobało- osłaniało dłonie i tym razem nie opaliłam sobie wzoru od pasków kijków.
Nosiłam tę sukienkę na gołe ciało lub na wełenkę (bywało zimno), wkładałam pod highlofta albo Laponię, wpuszczałam w przeciwdeszczowe spodnie. Sprawiła mi dużo radości. Bardzo mi czegoś takiego brakowało.
Wstawiamy ją zaraz do sklepu. Może być szara – jak mój prototyp, lub biała. Na zdjęciu pokazałyśmy kolorowe szwy, na wypadek, gdyby ktoś sobie takich zażyczył. Jak widać kolor możliwy jest tylko na dole, na brzegu rękawów i przy golfie. Resztę uszyliśmy delikatniejszymi overlockowymi szwami niewidocznymi z zewnątrz.
Zdjęcia z czerwcowych Pirenejów.