wróciłam!

Hej, wróciłam w nocy. Było pięknie, chociaż gdybym musiała wystawić sobie stopień za górską sprawność w grudniowych warunkach… powiedziałabym chyba… hmm… Bardzo dobrze siadaj 3+ :)

Nie było łatwo.  Biwak pod gołym niebem, dużo błądzenia, wielogodzinne łażenie po nocy, kopny śnieg,  śliska szadź na skałach, lód na wszystkich ścieżkach, dzień o wiele za krótki, by gdziekolwiek na czas dojść, but w rzeczce, trzy szwy na wardze (bez znieczulenia), w końcu zniszczony telefon… i kilka bardzo samotnych dni w trudnym terenie (brak telefonu wydaje się dużo gorszy niż normalny w Pirenejach brak sieci). Nie brzmi jak bajka, ale nie było źle. Było pięknie. Trafił mi się magiczny czas na pograniczu jesieni i zimy, niezwykłe widoki i sporo silnych wrażeń. Opiszę wszystko jak się tylko pozbieram.

 

 

 

 

Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »