To, że wełna jest ciepła wiadomo od zawsze. Rewolucją było zastosowanie miękkiej, cienkiej i niegryzącej wełny z merynosów (ma bardzo cienkie włókna). Przetestowałam wiele materiałów. W końcu znalazłam właściwy, nie gryzł, szybko wysychał… niestety australijska firma, która go zrobiła zbankrutowała :( Zaczęłam od początku i jesienią 20o9 miałam gotowe prototypy. Tak naprawdę wyszukiwanie materiału, który ma być najlepszym przyjacielem i sprawdzić się w każdych trudnych warunkach wcale nie jest łatwe. Liczy się też dostępność i cena. Znalazłam. Testy wyszły świetnie. Koszulki z cieniutkiej wełny okazały się naprawdę fantastyczne zimą. Zabrałam je latem, w czerwcu, lipcu i wrześniu. To samo. Dałam do testowania kilku osobom. Też super.
Zdecydowałam się na wełnę bardzo cieniutką z kilku ważnych powodów:
Po pierwsze wełniane dzianiny wcale aż tak szybko nie schną. Te grubsze pochłaniają dość dużo wilgoci i dokładne ich wysuszenie zajmuje sporo czasu. To widać choćby na grubych skarpetach. Powerstretchowe schną dwa razy szybciej. Wełniane nie wysuszone w ciągu jednego dnia w końcu wydają zapach podobny do mokrej ścierki. Niestety.
Natomiast noszenie wełnianej koszulki jest nieporównanie bardziej komfortowe niż większości syntetyków. Wynika to z wielu malutkich różnic. Wełna elektryzuje się dodatnio, syntetyki ujemnie, wełna zbiera z naszej skóry nie tylko wilgoć ale też i tłuszcz. Co zresztą w niczym jej nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Nawet po tygodniu noszenia wciąż wydaje się świeża, nie śmierdzi, nie traci swoich właściwości, niemal się jej nie czuje. Jest natuaralna, wszystkie zwierzęta nią właśnie chronią się przed zimnem i gorącem.
Cieniutka koszulka włożona pod powerstretch daje ciału komfort kontaktu z naturalną wełną i uwalnia od większości „wełnianych problemów”. Schnie naprawdę szybko, bardzo mało waży,( krótki rękaw w rozmiarze S -60 gram) można więc wziąć dwie i zmieniać, (gdyby komuś zależało), zajmuje w plecaku bardzo mało miejsca. Nie bez znaczenia jest też niższa cena.
Powerstretch ma bardzo dobre właściwości termiczne więc ta dodatkowa warstwa może wydawać się niepotrzebna. I tak byłoby ciepło, jednak miło mi było nosić na ciele wełnę, zwłaszcza zimą, kiedy się nie pierze. Powerstretch nie śmierdzi, ale noszony bez przerwy przez tydzień czy dwa w końcu nie wydaje się już nadzwyczajnie świeży… a wełna wciąż tak.
Ten zestaw świetnie współpracuje również przy odciąganiu wilgoci. Wełniana warstewka szybko podaje wilgoć dalej, a powertsretch jak zwykle natychmiast ją suszy.
Ta sama cienka koszulka świetnie spisuje się latem. Daje uczucie świeżości. Niemal się jej nie czuje. Można ją uprać i założyć tylko wykręconą. Mokra nie wydaje się zimna, wręcz przeciwnie w upał jest całkiem przyjemna. Wyschnie w jakieś 15-20 minut.
Zestaw cieniutka wełna- powerstretch wydaje mi się w tej chwili najlepszym rozwiązaniem do chodzenia po górach, wełna- najprzyjemniejszą warstwą do spania. Być może nie bez znaczenia jest fakt, że cienkie koszulki z wełny pomimo dopasowania wydają się jednak dość luźne, a luźne rzeczy nocą relaksują bardziej.
Wadą wszystkiego co cienkie jest oczywiście mała odporność na podarcie. Wełną mogą też zainteresować się mole. Nie jest wieczna. Pomimo to polecam bardzo.
Także jestem pod wrażeniem wełny merynosów! Mam cienką podkoszulkę wełnianą z krótkim rękawem i bokserki polskiego producenta, oraz zimową bieliznę z norwegi.
Wszystkie te ciuchy łączy bardzo wysoki współczynnik izolacji termicznej do wagi, wspaniała wygoda noszenia, lekkości itd.
Radzę jednak unikać wykręcania mokrej wełny jest to w końcu materiał mniej wytrzymały, niż syntetyczne odpowiedniki. Zmoczona staję się, o 30 % mniej trwała.
Producenci i nie tylko zalecają, jako że jest to żywy materiał, by po dniu noszenia wełnianego ubrania dać mu odpocząć 24 godziny. Dzięki czemu odzyska swoją elastyczność i wytrzymałość. Więcej na ten temat np. tutaj: http://www.wool.com/Wearing_Caring.htm
Z naszymu koszulkami nie ma takiego problemu, można je bardzo zwyczajnie traktować. Dlatego testowałam na tego typu długich wyjazdach, kiedy z praniem, odpoczywaniem itp jest trudno. Wykręcanie też niczemu nie zaszkodziło. Chociaż nie robiłam nic na siłę, zwyczajnie wykręcałam, jak każdą inną rzecz :) Zależało mi na zrobieniu bardzo łatwych w obsłudze rzeczy. W górach bardzo ważna jest wygoda. Wydaje mi się, że osiągnęłam swój cel. Nie kurczą się, nie wyciągają, nie trzeba się nimi martwić, można prać lub nie prać. Są raczej bezproblemowe. Też dla alergika :)
acha , zapomniałam dodać że za stabilność, czyli też odporność na wykręcanie odpowiedzialna jest długość włókna. Te dłuższe są trwalsze.
A tak przy okazji dzięki za link:) warto sobie poczytać o wełnie, to naprawdę interesujący materiał. Jedyne co przeraża, a jest też opisane na tej stronie, to galopujące ceny. Rosną naprawdę i to w zastraszającym tempie. Nie mam pojęcia jak to się skończy.
Jeśli ceny będą windowane do granic absurdu to doprowadzi to do ogromnego spadku zainteresowania konsumentów tym materiałem na rzecz np. syntetyków (których producenci szybko wykorzystali podobną sytuacje w przeszłości, zapełniając wolne miejsce na rynku) i upadkiem przemysłu wełniarskiego. Historia więc zatoczy koło. Dopiero firma Icebreaker, dzięki wypromowaniu wełny merino, podniosła z kolan ten przemysł. Wcześniej owce sprzedawano głownie na mięso. (Niestety nie mogę teraz odnaleźć odpowiedniego artykułu na ten temat, a więc odnośnika Ci nie podam).
Mam jednak nadzieję, że nie dojdzie do tego i będę mógł nadal, bez bólu serca kupować tego typu ubrania.
Tak w tym serwisie można znaleźć wiele ciekawych informacji na temat wełny merynosów, dlatego go polecam. Mała ciekawostka: kiedyś znajdował się tam artykuł na temat trwałość („durability”) wełny, ale jakimś „przypadkiem” zniknął… Ciekawe… :P
Nie wiem zupełnie jak to się potoczy, drożeją wszystkie rodzaje włókien. Sztuczne nawet bardziej. Bardzo podrożał też Polartec. Staram się nie reagować na nic nerwowo, ale boje się, że to nie jest przelotny kryzys. Drożeją rzeczy robione na Dalekim Wschodzie, (a produkcja włókien już dawno przeniosła się z Europy i Stanów właśnie tam) Zawsze byłam wrogiem pogoni za zyskiem i wyrzucania produkcji do tanich krajów i obawiam się, że właśnie nadchodzą nieprzyjemne skutki. Może historia zatoczy koło i odżyje produkcja w Europie ale pewności nie ma. Wełna jest z Australii ale jak widać drożeje i tak :) Może to kryzys konsumpcjonizmu?
Ekologiczna część mnie chciała by końca absurdalnego wykorzystywania zasobów naturalnych, nie niszczenia matki ziemi, Gai. Ostatecznie bardziej bym się cieszył z tej zmiany, choćby była ona wymuszona, niż martwił. Najwyższa pora pójść po rozum do głowy!
Tak przy okazji: muszę pochwalić czapkę ozdobioną kwiatem – pomysłowa rzecz! :P
Dzięki, to moja „szczęśliwa” czapka. Bardzo stara. Kwiaty wzięły się z potrzeby wykorzystania odpadków z materiału. Ja też mam nadzieję, że ta „kultura” czy „filozofia” ścigania się i gromadzenia, pogoń za nowościami i zyskiem za wszelką cenę w końcu zje samą siebie. Tak naprawdę do szczęścia bardzo niewiele potrzeba :) Mi wystarczają moje góry:)
Witam,
Od kilku lat (wędkarstwo spinningowe, flyfishing, wędkarstwo morskie) jako pierwszej warstwy używam odzieży z merynosów (bielizna, skarpety, sweter, koszulki, bluzy) i Waszego Powerstretcha. Większość „merynosów” mam firmy Devold. Fantastyczne własności materiału. Wszystko co piszą o tym materiale to prawda. Jedynie zastrzeżenia mam do kolorystyki niektórych produktów Devolda . Bardzo się cieszę, że rodzima firma będzie produkować produkty z Merino Wool. Mam nadzieję, że będa się Państwu dobrze sprzedawać. Ja kupię na pewno. Pozdrawiam i życzę sukcesów.
Dziękuję, bardzo mi miło to słyszeć…. I nawzajem! Sukcesów i szczęśliwych połowów!
Witam,
Kiedy można liczyć na włączenie merynosów do Państwa oferty. I jeśli można wiedzieć, jaki to będzie asortyment.
Pozdrawiam,
Przepraszam, nie zauważyłem, że wyroby z Merino Wool są już dostępne w Waszym sklepie :)
Pozdrawiam,
Dopiero przed chwilą je dołożyliśmy:)
Jeszcze brakuję mi informacji, jakiej gramatury jest materiał w owych ubrankach szanowna Pani! :) Ja nie proszę, ja żadam! ;)
120 gram na metr kwadratowy, Jest naprawdę leciutka!
Przepraszam Cię za upierdliwość, mendowatość itd. Ale 120 g/m2?! Najniższą gramaturę wełnianej bielizny, jaką oferują zagraniczni, najwięksi producenci to 150 g/m2! Twój dostawca przędzy pobił najprawdopodobniej więc rekord świata!
Wiem, jest świetny. prawdziwy profesjonalista, też podziwiam. Co gorsza obiecałm mu, że mu się to nietypowe działąnie opłaci bo wiem co mówię i tak właśnie ma być! To trudna do zrobienia dzianina, zupełnie nowy produkt i dlatego tak długo testowałam :)
Na pewno kupię koszulkę z krótkim rękawem, potem z długim. Mam kilka koszulek Devolda i Nordre, ale chętnie porównam z nowymi produktami Kwarka. Wasza gramatura zachęca do letnich zastosowań. Jeśli podstawowy asortyment z Merino Wool się przyjmie, to powinniście pomyśleć o bieliźnie (spodenki) i ewentualnie 0 swetrach (bluzach). Będę Wam kibicował.
pzdr
Dziękuję, wsparcie się nam bardzo przyda :)
No ja też już jestem prawie zdecydowany :-). Przetestowałem leginsy i bluzę z PowerStretch z Kwarka na trekkingu w Pirenejach, teraz wiosną i super się sprawdziły, i teraz „chodzą mi po głowie te dwie koszulki do kompletu :-)
Dziękuję, bardzo się cieszę, że powerstretche się przydały. Tak na marginesie zrobiłam podstronę z miejscem na opinie o naszych rzeczach, na stronie gółwnej :” Opinie o Kwarku” Zapraszam do komentowania :)
Piotr Milaniak przygotowujący się do wyprawy Absurd Expedition 2011 – Chang Tang (http://pedalrevolution.ovh.org/), opowie o swoich doświadczeniach podczas warsztatów p.t. Jak przygotować się do samotnej wyprawy?.
Warsztaty odbędą się w ramach festiwalu ADVENTURE FESTIVAL w sobotę 14 maja w CENTRUM SPORTÓW GÓRSKICH „TRANGO” w Bielsku-Białej.
Szczegółowy program Festiwalu znajdziecie tutaj: http://www.adventurefestival.pl/page,6,0,Program
Piotr zabiera ze sobą między innymi naszą nową wełnianą koszulkę i w ramach warsztatów może ją również zaprezentować. Gdyby ktoś był w pobliżu, zapraszamy.
Bardzo fajny wpis, z pewnością zainteresuje się wełniana bielizną po powrocie. Korzystam od lat z poliestrowych koszulek, ale dziwnym trafem na długich wyprawach „zdarza” im się złapać nieprzyjemny zapach, którego później żadne pranie nie jest w stanie usunąć. Po prostu zaczyna śmierdzieć i już. może wełna będzie rozwiązaniem? Tak przy okazji – wielu polarników chwali bieliznę wełnianą właśnie dlatego, że mogą przez dziesiątki (!) dni wędrować w ekstremalnym klimacie bez dźwigania mnóstwa ubrań.
Nie bez powodu ktoś powiedział, że gdyby polar był najlepszy to owce już dawno by w nim biegały…
… z owcami to bym nie przesadzała bo ani na rowerze nie jeżdżą, ani nie korzystają z netu :)
dziękuję! Polar i wełna to dwie różne rzeczy, obie są bardzo dobre. Gruba wełna ma swoje wady, podobnie jak cienki polar :)
powodzenia! piękne zdjęcia
Jak to nie korzystaja z netu? Korzystaja nie tylko owce ale i barany ;-)
Sory, nie moglem sie powstrzymac.
A tak na marginesie polar polarowi nie rowny i tak samo jest z welnai kazdym innym materialem. Inny producent i inne wlasciwosci.
nierówny. Stąd tyle testowania. Nie pokazałabym Wam niczego czego sama nie sprawdziłam na sobie i czego nie potwierdził jeszcze ktoś inny, kogo sposób używania znam i w kogo opinię wierzę.
Nie ma sensu produkować byle czego. Za dużo już tego jest.
Używam wełny i z Kwarka,jak i innych producentów,i od tej pory właściwie innej bielizny poza upalnym latem nie używam,chociaż gramatura Kwarkowej wełny latem chyba sie też sprawdzi,myślę że można by z kilka kolorów wprowadzić,oraz czekam na bluzę z wysokim kołnierzem.
Wełna jest świetna, latem też!
Z kolorami- rozważam wprowadzenie stalowego latem.
Wysoki kołnierz czyli golf taki jak w kajakowej możemy zrobić w każdej chwili. Ja taki nosiłam zimą.
Z nowości są już dostępne kalesony, za chwilkę pojawią się na stronie.
Witam,
grubosc wlokna 16mikronow to bodajze najciensza welna superfine, chyba tylko 15 jest jeszcze ciensza, ale nigdzie jej nie widzialem. Dlugie wlokna w dodatku w polaczeniu z taka malutka srednica, to niewielka ilosc w calej puli welny merynosow i bardzo drogi material. Nie chcialbym byc zle zrozumiany, ale czy macie jakiekolwiek certyfikaty potwierdzajace takie parametry wlokna w dzianinie od tego producenta? Superfine Devolda to 17,5 mikrona, Rohana chyba 18,5 jesli dobrze pamietam, marynarka z tego wlokna (17,5), to ponad 500 euro, dlatego nie dziwcie sie mojemu sceptycyzmowi.
Bardzo interesuje mne bielizna z superfine i byloby fantastycznie gdybym mogl kupowac ja od polskiego producenta!:)
Z niecierpliwoscia czekam na odpowiedz!
Pozdrawiam,
JB.
Witam, postaram się odpowiedzieć na wszystko po kolei:
– nigdy nie oprosiłam o formalny certyfikat, pracuję z bardzo dobrą firmą, nie mam powodów, żeby im nie wierzyć, podają grubość włókna dla różnych swoich wyrobów i w innych dzianinach jest grubsza. Mi osobiście jest dość łatwo sprawdzić, czy wełna jest rzeczywiści tak cienka. Już troszkę grubsza mnie gryzie. Łatwo też widać po wełnie czy jej włókna są wystarczająco długie- nie mechaci się, nie wystają końcówki .
Mam oczywiście informacje o materiale na piśmie i jedną z podanych tam technicznych danych jest grubość włókna.
Rozumiem sceptycyzm. Duże marki bardzo szybko uczą podejrzliwości. Na pocieszenie powiem, że chociaż nasza koszulka waży tylko 90 gram, a cena dzianin bardzo zależy od wagi, nasza cena niestety też będzie musiała wzrosnąć. W zeszłym roku bardzo podrożała wełna, a kończy się już to co udało mi się zakontraktować wcześniej.
Jeszcze jedno pytanie: kiedy majtki typu bokserki jak u Devolda i inne niewymowne sie u Was pojawia z welny 120 g/m2?
http://www.wolfgang.pl/?p=shop&product_id=433
pomyślę o tym, niemniej prosze wziąć pod uwagę, że byłyby dość przezroczyste , nie wiem czy to by się wszystkim spodobało :)
Alez to bielizna, wiec kto to mialby ogladac? I niechby ten, ktoren jest dopuszczon tego widoku kosztowac powiedzial, ze mu sie nie podoba! ;)))Azaliz, smialkow takowych nie znam, pochlonely ich pomroki dziejow… ;)
Cienka bielizna, to super sprawa w lecie, uzywam Stoora, ale moze przerzuce sie na welne od Was, a nie Devolda. :)
pomyślę o tym
Pocę się dosyć intensywnie i parę miesięcy temu zacząłem myśleć o koszulce z wełny, zarówno po mieście (żeby nie odstraszać ludzi z otoczenia smrodkiem), jak i w góry (żeby siebie nie odstraszać i czuć się komfortowo, minimalizując jednocześnie ilość zabieranych ciuchów na <= tygodniowy wyjazd). Jeśli np. 4 dni nosiłbym w ciągu dnia taką koszulkę latem, to po 4 dniach nadal byłaby na tyle świeża, żeby dobrze się w niej czuć?
Tak sądzę, ja zimą wytrzymuję nawet znacznie dłużej(oczywiście w górach bo w mieście nie ma takiej potrzeby), ale ja się mało pocę. W razie gdyby jednak czuł Pan dyskomfort, nasza wełna bardzo szybko schnie. Można liczyć na to, że koszulka już pół godziny po praniu będzie się nadawała do założenia. Jeszcze szybciej schnie koszulka lniano- wełniana, i w mieście byłaby chyba nawet lepsza. W górach latem też jest fajna, ja byłam ze swojej bardzo zadowolona. Zimą wolę wełnianą. Teraz w marcu testowałam kilka innych grubszych, bardzo pięknych wełen i niestety odrzuciłam je. Po kilku dniach- -mniej więcej 4- czułam się bardzo brudna i koszulki zaczynały mnie gryźć. To się nie zdarzyło ani razu z koszulkami, które mamy w ofercie (wełna z poliamidem i len z wełną), zawsze czułam się w nich świetnie i z przyjemnością je zakładałam, nawet brudne. Być może jestem trochę przewrażliwiona ze względu na alergię. Wełna jest świetnym materiałem, nadal przeglądam i testuję nowe dzianiny, jak na razie to co już mamy wydaje mi się zdecydowanie najlepsze. Nie spotkałam się jeszcze z żadną opinia użytkownika w której ktoś miałby problem z zapachem, czy przykrym samopoczuciem w jednej z kwarkowych wełnianych i lniano-wełnianych koszulek.
Zaryzykowałem i zaopatrzyłem się w pierwszą koszulkę z merino. W trakcie używania wszystkie obawy zostały rozwiane. Pojawiający się rzekomo przy mocniejszym zapoceniu „owczy” zapach to raczej mit. Tego zapachu obawiałem się najbardziej, no bo jak z samotnego wyjazdu wracam ze swoim własnym zapachem, to OK. No, ale jakbym wrócił woniejący owcą? Rozwód z orzeczeniem winy jak w banku.
Jedyna wada posiadanej koszulki (z długim rękawem), to niemiłosiernie podciągające sie rękawy. Co bym nie robił, cokolwiek bym na wierzch założył – po max. 20 min koniec rękawa podjeżdża do łokcia. Jedynie obcisła bluza ze strechu jest w stanie utrzymać to w ryzach, ale też nie na długo. Zwłaszcza przy aktywności wymagającej dalszego wyciągania rąk (np. narty biegowe). Rozmiar koszulki dobrany prawidłowo, długość rękawa w porządku, dlatego sugerowałbym ciaśniejsze obszycie końcówki rękawa i/lub wydłużenie rękawa, bo wada niby nieduża, ale strasznie irytująca. Poza tym wsio OK.
Sprawdzę te rękawy jeszcze raz. Już rok przed tym zanim zaczęliśmy produkcję nosiłam koszulki z długim rękawem w górach i na nartach (ale nie na biegówkach) i nie zauważyłam żadnego problemu z podjeżdżaniem. Wydawało mi się, że rękawy są wystarczająco wąskie (nosiłam rozmiar S). Taki problem pojawił się w pierwszym prototypie kaleson (nie wszedł do produkcji, poprawiliśmy go), w efekcie na dole nogawek zamiast podwinięcia jest mankiet. To poprawia sytuację, ale po bardzo długim noszeniu bez prania (nosiłam ponad tydzień, teraz w marcu) nogawka i tak trochę podjeżdża – tu pomaga wpuszczenie w skarpety.
Możemy poprawić tą koszulkę, szkoda byłoby gdyby Pana denerwowała. Proszę ja włożyć w kopertę i przysłać. Doszyjemy obcisłe mankiety, albo zwęzimy całe rękawy (albo jedno i drugie- tak naprawdę jedynym 100% pewnym sposobem na utrzymanie tak miękkiego rękawa na miejscu byłby uchwyt na kciuk lub łapka). Niestety nie ma standardowego ludzkiego ciała i każdy z nas jest wyjątkowy.Testowanie, nawet na kilku osobach, bo tak zrobiliśmy, może nie wystarczyć. Na szczęście takie rzeczy daje się dość łatwo poprawić.
Nooo nie spodziewałem się :) Koszulkę wyślę w tym tygodniu. Mankiet powinien załatwić sprawę. Zwężać całych rękawów nie trzeba. Szerokość chyba mają w sam raz, dobrze przylegają na całej długości oprócz ostatnich 3cm przy nadgarstku (odstaje tak, że można wsunąć palec), pewnie diabeł tkwi w tym szczególe. Dziękuję ;)
:) Zamykamy na majówkę, proszę wysłać tak żeby doszła przed piątkiem, albo jeśli to nie jest bardzo pilne już po naszym powrocie.
Koszulkę już mam. Rękawy leżą idealnie, mankiet trzyma, nic się nie podciąga ani też nie uciska. Sprawdzę jeszcze jak się nosi w różnych kombinacjach z innymi bluzami, chociaż podejrzewam, że to formalność. Zgodnie z prośbą dam niebawem znać jak się sprawuje. Dziękuję bardzo :)
Nie ma za co :) cieszę się, że teraz jest lepiej.
Doszycie mankietu załatwiło sprawę. Fakt, czuć trochę że końcówke rękawa ciągnie do łokcia, ale mankiet zatrzymuje to tuż „powyżej zegarka” :) Myślę, że ten efekt możnaby prościej uzyskać przez lekkie wydłużenie rękawa i ciaśniejsze obszycie przy nadgarstku, no ale to już zależy od Was. Jak dla mnie sprawa załatwiona pozytywnie. Dziękuję :)
Witam,
Krótkie pytanko,od kiedy można się spodziewać jakiegoś innego koloru w wełnie?
Hej, w zasadzie dopiero na jesieni, teraz oprócz czarnego mamy tylko stalowy ale w ograniczonej ilości i troszeczkę cieńszy. Jest lekko przezroczysty, ale nosi się świetnie i koszulka waży jeszcze mniej niż czarna.
Pani Kasiu,
Widziałam, że już ktoś wcześniej upominał się o bokserki z merino.
Czy coś drgnęło „w tym temacie”? Chętnie bym takie nabyła drogą kupna ;-) w celu włożenia ich pod legginsy i spodnie narciarskie, bo często marznie mi „kufer” :-)
Przy okazji pytanie o nową grubszą wełnę, która jest w „Bazówce”. Wcześniejszą cienką mam i jestem od niej uzależniona (jako i małżonek mój :-)). Nie ma dodatku poliamidu, czy się nie rozciąga/kurczy?
Mam zamiar zaopatrzyć się w następną i nie wiem, czy zostać przy cieńszej, czy przetestować grubszą.
W tej chwili mamy tylko jedne bokserki- „leniwce”, ale być może dołożę jeszcze jakąś formę- ta grubsza wełna jest bardzo fajna na „ciepłe gacie”. Nie zmienia kształtu po praniu ani się nie kurczy ani nie wyciąga jest bardzo stabilna. To piękna dzianina, ale chyba nie daje się zastąpić cienkiej grubą (i odwrotnie). Ta cienka bardzo dobrze pośredniczy w przekazywaniu wilgoci dalej. Nigdy nie wydaje się mokra. Można w niej wykonywać nawet najbardzej męczące ćwiczenia, zlewać się potem i skóra zostaje sucha. Ta grubsza jest już na to za ciepła i ze względu na grubość wolniej schnie. Z tego powodu jest bardziej przydatna przy spokojniejszej działalności lub w spoczynku- niekoniecznie przed telewizorem, ale też na biwaku:). Ja ją bardzo lubię jako drugą warstwę, ale moknąć i tak lepiej w Powerstretchu, całkiem zmoczony jest cieplejszy niż całkiem mokra gruba wełna. Mokra cienka pod mokrym powerstetchem też wyschnie i nie czuje się zimna :)
W zasadzie wszystkie trzy warstwy, które mamy uzupełniają się i żadna nie wyklucza innej. Bazówka jest bardzo fajna w mieście, myślę że warto ją też przetestować.
Dzięki za odpowiedź.
(Dyskutujemy o Waszych wyrobach na skiforum.pl)
Raczej zostanę przy cienkiej, bo i na narty, fitness, i na rower, bardziej całoroczna. Ciepłych termokoszulek kilka mam.
Pozdrawiam.
:-)
dzięki za link, zajrzałam… Nie napisaliście jeszcze nic o kalesonkach, a ja swoje cieniutkie też bardzo lubię. Nie wiem czy nie byłoby w nich cieplej niż w krótkich, ale grubszych wenianych bokserkach- np. „leniwcach” :)
Ważna uwaga, Kwark uzależnia, i to w różnych postaciach się objawia, różnymi drogami atakuje, w różnych momentach daje o sobie znać, trzeba o tym informować przed pierwszym zakupem, bo potem może już być za późno.. Potem juz wciąga coraz mocniej i mocniej.. Człowiek się przyzwyczai do pewnych standardów, które są w Kwarku codziennością i potem jak chce kupić, coś czego Kwark nie może wyprodukować (np. pralkę) to jest zderzenie z rzeczywistością i syndrom odstawienia.. Bardzo to bolesne, ale i radosne uzależnienie!
hmm… może faktycznie trzeba ostrzegać :) Radku to chyba dlatego, że my nie robimy niepotrzebnych rzeczy, same takie bez których trudno żyć.
Trudno nie dołączyć się do zachwytów. Cieniutka wełna faktycznie dostarcza miłych doznań…:)
Jednakże mam uwagę co do leniwców (dotyczy to także bokserek z PD ): pojedynczy centralny szew z przodu trochę obniża komfort użytkowania. To taki mój męski punkt widzenia…
Pomyślę o tym, jest wiele pytań o typową bieliznę osobistą, więc chyba zrobimy męskie i damskie bokserki.
Dzięki.
Byłoby fajnie, czekam na „leniwca for men” :). Będzie jeszcze tej zimy?
postaram się.
Dobry!
To ja się pochwalę gdzie można mieć wełnę.
Cienką wełnę można z powodzeniem założyć pod koszulę do wełnianego garnituru.
Tak się składało, że zostałem wybrany do wożenia Prezydenta RP po Łodzi Trambusem. Sporo czasu miałem spędzić nie tylko w aucie ale i przed autem jak i w aucie na wyłączonym silniku. Wełenka do kompletu rewelacja. Kolejny raz spisała się świetnie.Najlepsze jest to, że tak delikatnie otula i jednak sporo pomaga.
Uwielbiam piesze wycieczki, wszędzie. Przetestowałam mnóstwo firm i rodzajów materiałów zanim znalazłam ten idealny. Teraz każda wycieczka w najchłodniejsze dni jest przyjemnością.