kwiatki z Norwegii- tym razem na filmie

Popatrzcie na tę i poprzednią kwiatową galerię proszę…

Ja chyba jednak jestem filmowa… (bez gwiazdorzenia :)). Podobały mi się moje cyfrowe zdjęcia, dopóki nie zobaczyłam tych. Może to uprzedzenie, jakiś rodzaj zafiksowania na stałe czy fioła. Może złudzenie. Na temat różnic pomiędzy fotografią analogową i cyfrową napisano już całe tomy. Nie bardzo umiem coś dodać. Są inne.

Dopiero przed chwilką odebrałam skany (łódka z Mariuszem na pokładzie zdobyła 3 miejsce w swojej klasie, więc nie czekaliśmy na próżno :)).

Zdjęcia z analoga, pomimo swoich niedoskonałości i ziarna wydają mi się bardziej realne, trójwymiarowe, mięsiste i namacalne. Szkoda, że aparaty są tak ciężkie i raczej nie dam rady wziąć dwóch w trudne wysokie góry lub zimą. Coś będzie trzeba wybrać… tylko co?

Jestem bardzo ciekawa jak Wy to widzicie.

 

Share

10 komentarzy do “kwiatki z Norwegii- tym razem na filmie”

  1. Wczoraj napisałem kolejny elaborat pod wpisem o kwiatach robionych cyfrą, ale gdzieś przepadł między łączami.. Cieszę się, że przepadł, bo dziś mogę powiedzieć, że a nie mówiłem! Cyfra została daleko z tyłu za analogiem, obiektyw stałoogniskowy zrobił swoje, zdjęcia są przepiękne, prawdziwa uczta dla oczu! Dzięki!

    Kasiu, jeśli kupisz stałoogniskowy obiektyw do krajobrazów, jest obawa, że nigdy nie pojadę w góry.. Twoje zdjęcia załatwia sprawę i będę się mógł swobodnie zapuścić przed ekranem ;-)

    1. Radku, to byłby efekt dokładnie odwrotny do zamierzonego! Po pierwsze musisz to sam zobaczyć, nie sądzę, żeby udało mi się przenieść na fotografię cała paletę uczuć, które budzi bycie w górach … bo bywa i zimno, i mokro, i komary :), po drugie zdjęcia nie powinny być na ekranie. Muszę coś na to poradzić. Powinny być drukowane. Wisieć na ścianie albo tworzyć książkę.

      Stałoogniskowy obiektyw do analoga byłby faktycznie salomonowym rozwiązaniem, w analogu nie ma problemu ze zmianą. Nic się nie przyklei do matrycy, a co wpadnie do środka można przy okazji wysypać. Z tym, że mój aparat zaczyna szwankować. Staje silnik przesuwający film, rozładowują mi się znienacka baterie.
      Do tego filmy i ich obróbka są drogie.

      Z drugiej strony nocne zdjęcia na cyfrze podobają mi się bardziej niż te z kliszy. Tam ta gładkość jest jak najbardziej na miejscu, a matryca nie ma problemów z kontrastami i nic się nie spłaszcza.
      więc nadal jestem w kropce:)

  2. Kwestia widzenia sprawy kropki ;-) Dla mnie, to że masz dwa korpusy, analoga i cyfrę w tym samym systemie, obsługujące te same obiektywy to ogromna zaleta, żadna tam kropka ;-)

    Będę się upierał, że jak jeszcze poprawisz swoje zdjęcia zapuszcze korzenie przed monitorem na dobre ;-)

  3. czy to pierwsze zdjęcie to serduszko z błotka ?śliczne . Nie znam się na stałoogniskowych obiektywach , matrycach , analogach , cyfrach i wszystkich tych technicznych sprawach , o których piszecie a zdjęcia są fenomenalne . Kasia – World Press Foto – dla Ciebie .

    1. Dzięki, w takim razie poproszę jakieś serduszko- medal z ciastka :) (albo z ziemniaka to będzie bezglutenowe!)
      To porosty na skale. Tam było sporo bardzo kolorowych.

  4. Piękne zdjęcia, wywołały we mnie wrażenie jakbym poczuła kwaśny zapach skandynawskich bagien… Cudownie :-)

    1. ja byłam zaskoczona przyrodą, zwłaszcza opadających do fiordów dolin jak Utladalen. Nie spodziewałam się takiej bujnej zieleni, takiego mnóstwa owadów i wszystkich letnich kwiatów na raz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »