Piszę o nich teraz, ale być może dołożę coś później. Nie udało mi się pojechać w Pireneje wczoraj. W firmie wysypało się na raz kilka małych spraw… i zostałam ze spakowanym plecakiem i mnóstwem górskich planów. Wczoraj miałam z tego powodu strasznego doła, ale dzisiaj już lepiej. Kupiłam sobie bilety do Tuluzy (lotniczy Wizzairem z Warszawy do Paryża i tani kolejowy do Tuluzy, nawet nie wiedziałam, że można je kupić aż tak tanio tylko dwa tygodnie przed terminem- 30 Euro) Będę w górach przez 9 dni i pewnie znajdę jeszce więcej kwiatów, nie wiem tylko czy jeszcze wciąż będzie wiosna, czy może już wczesne lato? :)
Od połowy czerwca do połowy lipca- zależnie od wysokości, na halach będą kwitły rododendrony.Mniej więcej w tym samym czasie na suchych słonecznych zboczach pojawią się kolcolisty.
i podobne do nich troszkę żarnowce.
W lipcu łąki zrobią się niebieskie od irysów, a na suchych, kamienistych zboczach pojawią się mniejsze skalne roślinki:
osty, jest ich mnóstwo w różnych kolorach i gatunkach, większość kwitnie troszeczkę później.
i dużo innych, nieznanych mi roślin. Wiele przegapiłam i nie sfotografowałam, myśląc, że zrobię to później. W lipcu w zacienionych miejscach kwitły różowe lilie, na halach całe zagony żółtej goryczki, mnóstwo bodziszków, pełników alpejskich i żółto kwitnących maków. W słonecznych miejscach zaczynały się już rozwijać róże, a poszycie lasów było pełne masowo dojrzewających poziomek.
Strasznie szkoda byłoby przegapić, prawda? :)
Trochę o pirenejskich letnich kwiatach napisałam też tutaj.