Laponia 2017

Jutro lecę do Kirkenes. Zaplanowałam dość dokładną trasę. Jak zwykle nie jest to znakowany szlak. Częściowo prowadzi przez dzikie miejsca, na fragmentach pewnie bywają ludzie (Samowie, wędkarze, myśliwi). Na północnym wschodzie Finlandii – na oko dzikszym i mniej odwiedzanym niż okolice Halti, gdzie byliśmy w zeszłym roku, są zaznaczone na mapie skuterowe i piesze szlaki, i sporo chatek- chyba mniejszych i skromniejszych, ale dla nas to i tak raj. Mamy zamiar przejść z Neiden (lub Naatamo) w kierunku Sevetijarvi (to Kaldoaivi Wilderness Area) skręcić na północ i bez szlaku zboczyć do chatki Adolfin kami a za nią do Utsjoki skąd szlakiem letnim czyli zimą chyba bez szlaku przez Paistunturi Wilderness Area zejdziemy do doliny Tany albo tak, jak narysowałam- wprost na północ, albo niżej w Nuvvus- to dwa najbardziej płaskie miejsca. Tana płynie głębokim (i szerokim) kanionem o stromych zalesionych brzegach będziemy musieli kawałek nim iść.

Laponia 2017- plan
fioletowe to prawdopodobne ślady skuterów, czerwone- letnie szlaki piesze, niebieskie- narciarskie, zielone bez szlaków- „moja” trasa łączy zaznaczone dymkami domki i wiaty.

W obu przypadkach chciałabym zatrzymać się na noc w Levajok fjellstua (to czynny przez cały rok kemping ), po to żeby naładować baterie i się wykąpać. Dalej, o ile się da przez góry obok Rastigaisa- bez szlaku

i trasami skuterowymi prowadzącymi do Mehamn-skąd blisko na Nordkinn (najbardziej na północ wysunięty przylądek Europy- Nordkapp gdzie byliśmy w zeszłym roku, leży na wyspie). Nie wiem czy tam pójdziemy, czy nam się zechce i czy zostanie na to wolny czas.

Z Mehamn mamy zamiar przepłynąć na drugą stronę Tanafjorden promem- do Berlevag lub do Batsfjord (zobaczymy jak z czasem) i zawrócić na południe przez Park Narodowy Varangerhalvoya- bez szlaków. Zależnie od czasu możemy zejść do cywilizacji w Vardo, czy Vadso, a nawet kontynuować marsz dalej w stronę Kirkenes. Są tam szlaki skuterowe, a z Vadso szlak narciarski do Tanabru. Wracamy 29 marca.

Opisałam to tak szczegółowo dla bezpieczeństwa i dlatego, że szukałam chatek. Nie wiem czy wszystkie znajdziemy, nie wiem czy rzeczywiście pójdziemy tak jak zaplanowałam, czy to się  uda czy też trzeba będzie zmienić plan. Wiem, że czeka nas 35 dni w Arktyce. Półwysep Varanger to jedyne miejsce gdzie na naszym kontynencie panuje prawdziwy arktyczny klimat- nawet na poziomie morza nie mogą się tam utrzymać drzewa. Czyli chyba powinno być fajnie… :)

Planując korzystałam z internetowych map: Retkikartta (po lewej stronie trzeba wybrać z „map layers” drogi i schrony) i Karttapaikka– w Finlandii, w Norwegii z Nordatlas (po wybraniu z zakładki „layer manager” – „loyper” pojawiają się szlaki zimowe), trochę też z letniej mapy DNT.

Doradzali mi LeśnaTimo i Håvar, o którym być może napiszę więcej. Dużo informacji pracowicie wygooglałam, ale najczęściej pochodzą z lata więc nie wiem na ile się nam przydadzą. Jak zawsze zabieramy minimum bagażu i nie zabieramy elektronicznych gadżetów. Będę wysyłać SMS-y do Edwarda. Trzymajcie kciuki!

PS ( po powrocie): krótki opis fińskiego kawałka jest tu . Relacja z przejścia przez Norweską część trasy tutaj.

Share

Laponia 2017- plany

Planuję, liczę kilometry, szukam chatek. Wybieramy się z Jose aż na 5 tygodni, bardzo wcześnie już za 15 dni. 23-ciego lutego lecę do Kirkenes i tak naprawdę nie wiem co dalej. Pewnie wyjdę przed przypominające barak lotnisko i rozbiję sobie gdzieś namiot. Będzie wieczór. Prognoza pogody zapowiada -15 stopni i śnieg. Mam dzień na zorganizowanie zakupów, obejrzenie Kirkenes, zaaklimatyzowanie się. Jose przylatuje 24-tego w nocy.

Pewnie wyruszymy z Naatamo, o ile uda nam się wysłać tam pulki, i dojechać z bagażami autostopem. Jeśli wysyłka nie wypali, bo supermarket w którym Leśna widziała latem okienko pocztowe nie zgodzi się przyjąć wielkiej paki, albo coś innego nam nie zadziała, zostanie nam kupienie sanek w Intersporcie w Kirkenes- jak to w Norwegii sporo drożej. Tak czy siak to wszystko taniej niż wleczenie się z pulkami samolotem. Znów na szczęście niedrogim.

Jak zwykle nie mamy sprecyzowanych planów. Tylko garść marzeń- nie wiem czy realnych i nawet nie wiem czy rzeczywiście ciekawych. Jeśli coś się nam nie spodoba- skręcimy. To dobra, stara strategia, zawsze działa.

Plany to Park Narodowy Ovre Pasvik, wielki kawał Finlandii- leśny więc dla nas zupełnie nowy, Kanion Kevo, Rastigajsa, Ifjordfjellet i ścieżka na Nordkinn, albo chociaż do Mehamn skąd można przeskoczyć Tanafjorden Hurtigrutenem i znów zacząć wędrować przez półwysep Varanger.

Na części tej trasy są szlaki- narciarskie lub skuterowe (czyli prawdopodobnie widoczne zimą), o innych miejscach wiemy tylko, że da się przejść (bo w internecie jest ślad, że ktoś to zrobił, lub bo chłopak mieszkający w Utsjoki słyszał, że się być może da…). Są takie, o których nic nie wiemy i liczymy, że wystarczy kompas. Nie mamy szczegółowych map- są małe i upiornie drogie. Mamy namiot z ubiegłego roku- zmorę Jose (ale łatwy w stawianiu i lekki). Generalnie bierzemy to samo co poprzednim razem. Jedyna zmiana to nowy sprzęt narciarski Jose zakupiony w zeszłym tygodniu w Zakopanym (Hagany X Trace od Tatra Trade), i większe pulki. Liczymy na to, że będą mniej tonąć w na pewno bardzo kopnym śniegu.

Marzyło mi się wiertło do lodu, ale wszystkie, które znalazłam są ciężkie. Wypisuję to ze szczegółami licząc, że jak zwykle mi coś poradzicie. Trasę skonsultowałam już z Leśną. Napisałam też do kilku norweskich i fińskich blogerów, jeden odpisał ( Thank you Timo!).

Z nowych rzeczy- zrobiłam maski z Navy- jak Polarna licząc, że się przydadzą bardziej (aquashell mniej oddychał, to jednak membrana, więc zwykle służył mi za buff). Waham się co do narciarskich kijków- nie wiem czy brać zwykłe czy teleskopowe. Chyba wezmę spódniczkę, żeby nie pożyczać, może dodatkową koszulkę- z tego samego powodu.

Linomag (bo maść z witaminą A zamarzała). Dużo baterii do latarki, bo w lutym bardzo krótki dzień. Coś na przeziębienie. Jak myślicie… zapomniałam o czymś?

PS: Zdjęcia z zeszłego roku.

PS2: Dobra prognoza pogody  jest tu, mocno rozbudowana (wschód słońca, wilgotność, wiatr), ale z błędami tutaj

Share
Translate »