Co jakiś czas pytacie o lekką wiatrówkę. Takie kurteczki są teraz modne i w wielu sytuacjach mogą zstąpić ciężką i raczej nieoddychającą kurtkę membranową. Problem w tym, że nasze rzeczy mało przewiewają i ja sama nie potrzebowałabym wiatrówki ani na Powerstretcha ani na bluzę Polarną. Zakładam na nie coś tylko jak jest bardzo zimno- jako dodatkową izolację. Przez ostatnie dwa sezony testowałam w takich sytuacjach ocieplane wiatrówki- Waciaczek z Primaloftem i jeszcze nie nazwaną długą kurtkę z Polartec Alpha.
To ciekawy materiał. Polartec sprzedaje go razem z zewnętrznym nylonem (dość zwykłym) lub oddzielnie. To dzianina, w dotyku i z wyglądu bardzo przypominająca highlofta, ale to widzimy tylko my przed zszyciem :).
Moja Alpha przeszła ze mną kilkaset kilometrów w ciągu 34 dni. Dusiłam ją w plecaku niemiłosiernie. Dwukrotnie uprałam. Mój wszytkodrący plecak (teraz już go chyba naprawdę wyrzucę!) zostawił na niej swój ślad, ale nie taki, żeby się bardzo przejmować (pokrycie to Pertex microlight- materiał uchodzący za trwały i mocny, mocniejszy niż to co zaproponował Polartec).
Odszywamy właśnie męski prototyp i poprawiony model damski w ładniejszym, bardziej żywym kolorze. Jak tylko skończymy wstawimy te rzeczy do sklepu. Wydaje mi się, że w takiej formie (z nową dwukrotnie cieplejszą niż ta znana od kliku lat alphą) są bardzo dobrą alternatywą dla Highlofta lub drugiego, dodatkowego powerstretcha. Nie widzę sensu noszenia ich razem z bluzą Polarną, która sama w sobie już mało przewiewa i i tak jest wystarczająco ciepła nawet w ekstremalnych górskich warunkach (tu polecałabym raczej powerstretch pod spód), gdyby komuś z Was z powodów, których ja nie odkryłam była bardzo potrzebna cienka wiatrówka, najlepszym rozwiązaniem wydaje mi się powtórzenie w Pertexie microlight modelu anoraka- kangurki, którą nosiłam przez cały ten rok. To luźna wkładana przez głowę i długa bluza z kapturem- minimum detali. Jest z jednego kawałka tkaniny. Jedyne szwy są na bokach i wewnątrz rękawa, nie ma kieszeni. Jeśli ktoś jest zainteresowany sfotografuję to lepiej i może odszyjemy model? W razie czego piszcie proszę :).
PS: zdjęcie na tronie ( wyższe) zrobiłam dla Radka, który prosił o umieszczanie autoportretów. Pomyślałam, że to świetna okazja. Na fotografii znalazły się przypadkiem wszystkie ubrania, które miałem ze sobą tego lata:
koszulka z cienkiej wełny z krótkim rękawem, koszulka z grubej wełny z długiem rękawem, bluza z kapturem i łapkami z Powerstretch Pro, stara koszulka z Polartec 100 (przypomniał mi o niej jeden z klientów i postanowiłam sprawdzić na ile się przyda- waży tylko 150g, chyba warto wyciągnąć ją z zapomnienia) i kurtka z Polartec Alpha.
poza tym (troszkę ucięte) kalesony z cienkiej wełny, legginsy z powerstretch pro, spodnie Vetti i stare goretexy już pełne dziur. Na stopach dwie pary niezbyt suchych skarpet z Powerstretch pro ( zasłonięte przez palenisko), a na oparciu tronu suszące się- płaszczyk na plecak i mój nieprzemakalny anorak (o którym wyżej), plus majtki z powerdry (świeżo uprane :))
Na pewno miałam też rękawiczki z Powerstretch pro (które się jakoś na tę sweet focię nie załapały, musiałam na nich usiąść w pośpiechu:)) i czapkę baran z Windpro- chyba na głowie? … nie linkuję już, bo to chyba wszyscy znacie :).
Zdjęcie zrobiłam na biwaku w pozostałościach po jakimś obozie (może harcerskim?) nad Jeziorem Thyin w Jotunheimen. Straszliwie tam było zimno!