ciepła bielizna na zimę

Zaczynam już trochę marznąć, pewnie nie tylko ja… Postanowiłam więc zaanonsować kilka zapowiadanych już wcześniej drobiazgów, które wstawiamy do sklepu jesienią (czyli w zasadzie już teraz :))

To kilka modeli uzupełniających naszą ofertę z grubej 100%wełny merynosów o gramaturze 200g. Podobnie jak dwie koszulki Abeille i Cecire, które polecałam jako lekką drugą warstwę na lato, koszulka 80- bardzo zbliżona do naszej powerstretchowej 80000, może być biała lub czarna.

Do wyboru są wszystkie kolory nici, których używamy w kolekcji powerstretch. Na czerni i bieli pięknie wyglądają: czerwony, ocean blue, granatowy, pomarańczowy, szary, oczywiście również czerń i biel  zastosowane monochromatycznie lub kontrastowo.

80 ma typowy kwarkowy dopasowany krój. Jest długa. Ma lekko przedłużony tył i wysoki miękki golf, który ławo złożyć na pół.

Zasuniety pod szyję wyglada jak kołnierzyk polo. Spód zamka osłania listwa.

Dałam tej koszulce prostą nazwę, bo wróżę jej sukces, jaki odniosła jej starsza siostra -powerstretchowa 80 000. To bardzo uniwersalny, pasujący niemal do wszystkiego i użyteczny w każdych warunkach ciuch. Ciepła bielizna zimą, lekki sweterek na lato. Do tego piękny i trwały naturalny materiał- 100%, ale niegryząca i pierna w pralce wełna. To model uniseks. Dzięki temu że materiał jest bardzo miękki dopasuje się do każdego kształtu ciała. Nie ma potrzeby wykonywania dodatkowych cięć.

Wełniane kalesony Suwałki zrobiłam z myślą o miejskich zimowych dniach. Zestaw nasza cienka wełna i powerstretchowe legginsy jest w górach idealny, ale w mieście przyda się taka ciepła, ale jednak dość cienka wełniana warstwa, która pięknie uzupełni niewystarczająco ciepłe spodnie, a wewnątrz nie będzie zbyt mocno grzała. Nie będzie też pogrubiać, ani w żaden sposób przeszkadzać. Suwałki mogą być czarne i białe. Jest wielki wybór kolorów nici.

Podobnie jak inne nasze kalesony i legginsy Suwałki maja dużo miejsca na pośladki, szeroko skrojony krok- zapewniający trwałość i swobodę ruchów, i regulowaną gumkę. Na dole wszyliśmy mankiety zapobiegające podjeżdżaniu podczas chodzenia. To też ubiór uniseks.

Uzupełnieniem oferty ciepłej bielizny sa też długo oczekiwane wełniane bokserki Leniwiec. Też uniseksowe. Skroiliśmy je jak spodnie do biegania– nie maja szwów na wewnętrznej stronie ud. To przedłuży ich trwałość i nie spowoduje dublowanie się szwów bielizny i spodni. Podwyższony tył świetnie zabezpiecza plecy, gumkę w talii można wyregulować.

Leniwce przydadzą się każdemu zmarźlakowi w mieście i na urlopie. Do wyboru są czarne i białe, a zastosowanie własnego koloru nici może istotnie ułatwić odnalezienie swoich :)

PS: do koszulek przez pomyłkę przyczepiły się nam zawieszki Powerstretch, postaram się to jakoś ze zdjęć usunąć, powtórzenie jest niemożliwe, bo nasza modelka przemierza właśnie Pireneje (oczywiście w wełnianej koszulce :))

 

 

 

Share

jeszcze bardziej płasko- Jezioro Dąbskie

Zarówno budynek Kwarka w Załomiu, jak i mój dom leżą na granicy zabudowy. Miasto nie sięga głebiej, bo oddzielające nas od Jeziora Dąbskiego łąki są niskie i bardzo podmokłe.

Te ciągnące się kilometrami tereny przecinają 3 małe rzeczki i pozostała jeszcze po Niemcach siatka kanałów i rowów. Mamy szczęście podziwiać piękne, prawie zupełnie dzikie chaszcze zamieszkałe przez mnóstwo ptaków i zwierząt. Niektóre są rzadkie (orzeł bielik, puchacze, dużo ptaków drapieżnych), inne bardzo pospolite, ale nawet na nie bardzo miło popatrzeć.

Nad wszystkimi rzeczkami na dobre zadomowiły się bobry. Trudno mi się dopatrzeć ładu w ich  polityce  melioracyjnej, ale wygląda na to, że mają jakiś plan, mam nadzieję, że nie chodzi o usunięcie wałów przeciwpowodziowych :)

Brzeg jeziora w większości zarastają trzciny, sięgające czasem kilometrami w głąb „lądu”. Wiosną kwitną w nich łany irysów, teraz nawłocie i niecierpki.

W niedostępnych wodnych oczkach w morzu trzcin pospolite są zarówno chronione grążele jak i piękne białe grzybienie.

Jedyną drogą, którą można łazić nad jeziorem nie mocząc nóg są wały otaczające cały brzeg. Za czasów niemieckich wyposażone w śluzy i pompy, teraz nieużywane (ale na szczęście regularnie koszone).

Bliżej Dąbia nabrzeże jest bardziej zagospodarowane, wiele z przylegających do wody ogródków działkowych ma własne malutkie porty. Na kanałach cumują barki. Nie wiem czy ktoś w nich mieszka na stałe, widuję tam zwykle starszych panów, czasem z wędkami, a czasem z piwem i oczywiście stadka łabędzi. W tym roku mają dużo dzieci. Młode są już niemal tej wielkości co dorosłe ptaki, ale nadal jeszcze są szaro opierzone.

Wieczorem na drugim brzegu zapalają się światła Szczecina.

Oświetlona jest też nasza dąbska plaża. Piękne mamy chaszcze prawda? :)

Share
Translate »