męskie spodnie trekkingowe Skaleń

 

Kochani, męskie spodnie wyciągam z zapomnienia na Wasze wyraźne życzenie. (powiedziałabym nawet kategoryczne żądanie :)) Zainteresowanych zbiorowym procesem twórczym proszę o przejrzenie dyskusji pod wpisem lekka druga warstwa na lato.

Na zdjęciach spodnie wyciągnięte z mężowskiej szafy ( żywy dowód na to, że wcale nie dyskryminuję panów!):

ta sztuka wygląda najlepiej bo jest najmniej znoszona (Bogdan uznaje kremowy za skrajnie niepraktyczny) . O tyle dobrze, że już go niestety nie mamy :) Inne pary nosi tak długo jak tylko się da. Ma i długie i krótkie (do kolan), zmieniają się też nieznacznie warianty wykończenia kieszeni.

Spodnie ( nazwałam je Skaleń- bo to pięknie pasuje do naszej damskiej Skalnicy:)) możemy uszyć w dwóch ciemniejszych kolorach- szarozielonym (jak niżej i jak pokazane w innym wpisie Skalnice) i ciepłym szarym( powyżej). Materiał to tak jak w przypadku Skalnicy bawełna z Cordurą ( 70%-30%) pokryta teflonem (czyli z DWR). Fajnie się to nosi latem. Jest chłodne w dotyku, nie piecze w upał i nie przykleja się do spoconych nóg. Jest mocne i doskonale chroni przed ostrymi krzakami. Można sobie w tym siadać na czym się chce, męczyć mordować i nie uważać. Spodnie się zaskakująco mało brudzą, ewentualne plamy łatwo schodzą w praniu, a przepocony materiał jakoś wcale szczególnie nie śmierdzi. Skalenie i Skalnice bardzo szybko schną. Przy małym deszczu niemal tak szybko jak mokną.  Często nie chce mi się zakładać wodoszczelnych spodni bo nie ma po co, podobnie szybko obeschnie dół zmoczony poranną rosą. Zaimpregnowana bawełna nie nasiąka i nawet mokra nie staje się ciężka i lepka.

Skalenie byłyby absolutnie cudowne gdyby nie malutka wada. Bawełna jak niemal wszystko co naturalne, wyciera się. Nie powoduje to jakiegoś szczególnego osłabienia materiału, ale powoduje że zmienia się kolor. Wytarte miejsca jak w dżinsach stają się coraz bardziej widoczne i po kilku sezonach spodnie wyglądaj jak na zdjęciach powyżej. Z powodu szalonego założenia projektanta materiału w wytartych szarozielonych spodniach pojawia się nutka pomarańczu, w ciepłych szarych  nutka purpury, a z kremowych wyłaził nam szaroniebieski :)) Sami musicie zdecydować czy wolicie to (i całą plejadę zalet tej naprawdę bardzo przyjaznej człowiekowi tkaniny) czy nigdy nie blaknące (ale zaciągające się w krzakach) sztuczności. Długie spodnie w rozmiarze XL ważą 430g.

inspiracja kolorystyczna :)

Na zdjęciu ( od lewej) ciemnozielony Power Stretch i szarozielona bawełna z cordurą,  dalej Power Stretch w kolorze ołowianym i bawełna z cordurą w ciepłym szarym- pięknie do siebie pasują prawda?

Jeśli ktoś z Was jest zainteresowany uszyjemy mu piękne nowe Skalenie i będziemy mieli co sfotografować, żeby pokazać to wszystkim w sklepie :) Mój mąż mówi,  że on nie potrzebuje teraz niczego nowego, bo przecież ma jeszcze całkiem dobre 4 pary… !

Cena takich spodni – podobnie jak damskich wyniesie ok 265 zł ( możecie dodawać ewentualne zamki w kieszeniach lub zmieniać położenie kieszeni- genezę takiej decyzji widać w komentarzach :)))

 

Share

lekka druga warstwa na lato

Pytaliście o to od jakiegoś czasu, a ja jak zwykle przejrzałam sterty próbek, a najlepsze materiały przetestowałam.

Efektem tego wspólnego działania jest koszulka ze stuprocentowej wełny merynosów o gramaturze 200 gram. Czyli niemal dwukrotnie grubsza niż cieniutka, którą mamy w ofercie już od kilku lat. Pewnie zastanawiacie się dlaczego proponuję ją teraz- na lato?

Wełna o tej gramaturze jest zbyt gruba na outdoorową czy sportową bieliznę. W każdym razie na pierwszą warstwę. Nie schnie aż tak szybko jak ta cieniutka, którą już znacie. Ma za to kilka innych zalet i dzięki temu świetnie się sprawdza jako lekka druga warstwa.

Nie zastąpi nam Powerstretcha, jest czymś pośrednim pomiędzy nim a cienką koszulką. Latem, w miejscach gdzie nie jest bardzo zimno wystarczy założyć tylko to, w górach taka trochę grubsza warstwa przyda się (nie tylko zmarzlakom) do spania. Zimą taka koszulka doskonale sprawdzi się w  mieście, w ogrzewanych pomieszczeniach zbyt ciepłych dla Powerstretcha, lub dogrzeje osoby, które bardzo marzną. Szczególnie polecam ją tym, którzy marzną w bezruchu i jak dotąd nie udało im się tego problemu rozwiązać. Koszulka ma miękką i gładką  strukturę. Jest elastyczna, dotyka, ale nie opina. Niemal się jej nie czuje.  Nie rozwleka się i nie kurczy w praniu. Po trzech tygodniach noszenia (częściowo pod plecakiem) nie widać na niej  żadnych zmian.  Doskonale trzyma kształt. Nie jest przezroczysta.

Testowałam ja we wrześniu w Pirenejach. Białą- bo na niej bardziej widać ewentualne uszkodzenia czy zmechacenia.

Biel ma swoje zalety- pięknie wygląda na zdjęciach, odbija światło i wydaje się przez to bardzo delikatna i letnia. Trzeba na nią bardziej uważać niż na ciemne kolory czy czerń, ale ma wielu zwolenników.

Koszulka sprawiła mi dużo radości. Chodziłam w niej kiedy zaczynało się ochładzać wieczorem i rano zanim jeszcze zrobił się skwar. W nocy kiedy we wrześniu w górach niemal codziennie był mróz zakładałam na nią jeszcze powerstretcha. Testowo przez kilka nocy w niej spałam, a żeby nie spać w brudnej uprałam ją raz w potoku.

Wyschła w kilkadziesiąt minut. Nie śmierdziała i gdyby była czarna pewnie nie widziałabym powodu żeby ją prać…  a przy białej hmm… nie da się ukryć- widziałam.

Nie wiem czy spodoba Wam się biel, ale korzystając z okazji zamówiłam trochę białego materiału (to delikatny krem- naturalny wełniany kolor). Standardowa koszulka będzie oczywiście czarna. Tę grubość możemy szyć na płaskich szwach wiec jak zwykle macie do wyboru wszystkie kolory nici… i wszystkie rodzaje koszulek. Z łapkami, z kapturkami lub bez.

Biel niesie z sobą mnóstwo możliwości.  Rozbudza wyobraźnię. Drogie Panie to mój prezent dla nas wszystkich na dzień kobiet.  Biel jest świeża, lekka i inspirująca. Nie trzeba się jej bać … Co o tym sądzicie? Chyba nie jest tylko dla Pań?

PS1 : koszulka waży 178 gram, już od poniedziałku będzie w naszym sklepie

PS2: Za chwilkę pokażę Wam, jak fajnie można się bawić bielą :)

PS3… ( hmm chyba przesadzam :)) tak wygląda prototyp czarnej koszulki z kapturem i łapkami

… na wypadek gdyby ktoś jednak wolał czarną ;(

…PS5 (13 maja 2013) Testowałam tą czarną koszulkę przez 3 tygodnie w kwietniu w Pirenejach. Niemal wcale jej nie zdejmowałam. Nosiłam na cienką wełnę i pod powerstretcha. Koszulka nie gryzła i nie śmierdziała (chociaż musiała być bardzo brudna, nie prałam jej). Kapturek bardzo się przydawał, pasuje i pod zimowa czapkę i pod przeciwsłoneczny kapelusz. Sam też jest fajny, nie tak ciepły jak czapka, a jednak sporo daje. Łapki są mniej praktyczne, ale czasem fajnie je mieć. Zasłaniają dłonie przed słońcem. Rewelacyjna koszulka. Bardzo się w niej dobrze czułam. Dwie warstwy wełny pod powerstretchem działają. Nigdzie nie gromadził się pot. Taki zestaw jest bardzo sensowny wiosną kiedy temperatura nieustannie się zmienia. Podobnie będzie jesienią i w wysokich górach latem.

PS: dodajemy do oferty kilka innych modeli z tego materiału.

Share
Translate »