jak się ubrać zimą w mieście?

W przeciwieństwie do ubrań miejskich, sportowe (i turystyczne) są zaprojektowane tak, żeby chronić przez zimnem najlepiej jak tylko się da. Nie wszystkie wyglądają dobrze w mieście. Jeśli nie chcę wyglądać jak przebieraniec (który na przykład zapomniał zabrać nart), zakładam pod typowo miejskie ubranie ciepłą sportową bieliznę. Nie widać jej, ale zapewnia nieporównywalny do innych rzeczy komfort.

Projektując kwarkowe modele zwykle staram się to zrobić tak, żeby po powrocie z gór czy nart, można je było użytkować w zwykłym, codziennym życiu.  To się nie zawsze da zrobić, ale mogę podać mnóstwo udanych przykładów :

– pod spodnie i Panie i Panowie mogą włożyć powestretchowe legginsy. Wbrew pozorom świetnie się mieszczą, nie czepiają spodni i wcale ich nie widać. Tym, którzy jeżdżą samochodem, mogą wystarczyć kalesony z merino, ale i tu może być bardzo różnie. Mój samochód nagrzewa się dopiero po kilkunastu minutach. Producent nie pomyślał o prawdziwych zimowych warunkach. Przez ten czas trzeba siedzieć na wymrożonym do kilkunastu (kilkudziesięciu :)) stopni fotelu. Niezbyt fajnie… Legginsy z powerstretchu natychmiast rozwiązują ten problem.

legginsy damskie świetnie się nadają do noszenia z sukienką (tuniką, w przypadku Pań, które lubią eksponować nogi). Są gładkie i śliskie, nie wyglądają gorzej niż grube rajstopy, a jest w nich nieporównywalnie cieplej.

– pod sweter, a nawet koszulę zmieści się powerstretchowa bluza bez zamka- kajakowa, a jeszcze lepiej taka sama z ministójką (jak T-shirt) . Nie jest produkowana w dużych seriach, ale ma swoich wielbicieli- zwykle noszą ją pod roboczą lub elegancką koszulą panowie. Kajakowa założona pod żakiet czy marynarkę wygląda jak ładny czarny golf.

– całkiem niegroźnie (wręcz bardzo miejsko) wyglądają założone pod żakiet koszulki wełniane. Włożonych pod sweter w ogóle nie widać. Ostatnio w ofercie pojawiła się uniwersalna damska koszulka „bazówka” z merynosowej wełny o gramaturze 200g

i męska „koszulka pod koszulę” z dekoltem tak wyciętym, że wcale jej nie widać.

– pod niejeden płaszcz uda się wcisnąć naszego Highlofta– Nawet sportowa Misia czy bardzo spokojny Hot mogą wyglądać miejsko z interesującą apaszką czy szalikiem. Są jednolite i raczej spokojne w formie. Niemniej dla bardziej wymagających osób zrobiliśmy specjalny pasujący pod płaszcze model. „Płaszczyk pod płaszcz Kondratowa”. Pod miejskim zewnętrznym płaszczem doskonale mieści się też bluza Polarna przesuwając możliwość jego zastosowania nawet o 20 stopni ( w dół).

-przy bardzo dużym mrozie, warto podobnie jak w górach założyć wewnętrzne powerstretchowe rękawiczki. Nie będzie trzeba zdejmować tych zewnętrznych, żeby wyjąć klucz, czy telefon.

– Panie, które dbają o gardło i zatoki mogą spróbować zaadaptować do warunków miejskich kominiarkę (lub kaptur od bluzy z kapturem) jeśli założyć na to futrzaną czapę, wygląda się jak Oleńka z Potopu, z beretem też trochę średniowiecznie, ale interesująco i co najważniejsze- jest ciepło!

Wszystkim bez wyjątku zimą przydadzą się skarpety z Powerstretch Pro. Są miękkie, dobrze się układają w bucie, wcale nie widać, że są sportowe i ciepłe. Za to różnica w porównaniu do zwykłych bawełnianych jest ogromna. Do kozaków oczywiście najbardziej pasują długie.

Na zimny wiatr nie ma lepszej czapki niż barany z windbloc’ka. To nic, że w nich nie najlepiej słychać.  Są podwójne i nieprzewiewne- to ogromna różnica w porównaniu do jakichkolwiek innych czapek… na może poza baranicą :). Mamy też kilka bardziej miejskich modeli. damskie czapki,  gładkie berety z wind Pro, czy ciepłe kapelusze.

Paniom możemy polecić kilka modeli damskich ( dizajnerskich i przez to zdecydowanie miejskich polarów).

PS1: te dość oczywiste spostrzeżenia to wynik kilku dzisiejszych rozmów z klientami i przyjaciółmi. Zima nas nie rozpieszcza… Trzymajcie się ciepło!

PS2: Podoklejałam linki ze względu na duże zainteresowanie tym tekstem, wykraczające chyba poza krąg klientów i przyjaciół Kwarka, bez nich trudno zrozumieć o co chodzi.

PS3. W ofercie Kwarka pojawiła się nowa grubsza wełniana bielizna i piękne kurtki puchowe o górskich parametrach, ale o tak dopracowanym wyglądzie, że można je nosić też w mieście.

PS4: dodaliśmy do oferty nowy bardzo ciepły rodzaj Powerstretch. Bardzo gruba i bardzo puchata Bluza Polarna zamieni w kożuch nawet cienki płaszcz. To nie jest z założenia model miejski, ale na pewno można go z przyjemnością założyć na każdy zimowy spacer. W przeciwieństwie do wielu innych termicznych warstw w Polarnej można się swobodnie i intensywnie ruszać. To Powerstretch, nie pozwoli nam się spocić i przegrzać (o ile to co na wierzchu choć trochę oddycha).

Share

bielizna termoaktywna

Co jakiś czas nachodzi mnie nieodparta potrzeba krytycznego przyjrzenia się słowom. Drażnią zwłaszcza te wyrosłe z marketingowych haseł, niepostrzeżenie wkręcające się do naszego języka na stałe.

Takim terminem jest „bielizna termoaktywna”. Przegapiłam moment, w którym te słowa na dobre zadomowiły się w polszczyźnie. Walczyliśmy z hasłem „bielizna oddychająca” (oddychanie jest funkcją żywych organizmów), czy „bielizna antypotna” (bielizna nie ogranicza pocenia się, to naturalny i potrzebny sposób regulacji temperatury ciała) . „Bielizna termoaktywna” jakoś się przemknęła, chociaż i to hasło jest dalekie od doskonałości. Taki termin nie istnieje w innych językach. W angielskim specjalistyczną bieliznę do uprawiania aktywnych sportów i turystyki nazywano od początku first layer (base layer) albo performance underwear. My też tak nazywaliśmy kwarkowe koszulki i kalesony- High performance underwear. Na polskich pudełkach przyklejamy napis „Profesjonalna bielizna sportowa”. Tymczasem na rynku króluje wiele obiecująca nazwa- bielizna termoaktywna… cóż takie mamy czasy :)

Żeby wyjaśnić skąd się to wzięło, zajrzałam do Wikipedii. …Hmm… byłoby bardzo zabawne… gdyby nie to, że jest co nieco szkodliwe :)

Co my tu mamy: ( cytuję)

„Bielizna termoaktywna odprowadza efektywnie wilgoć z powierzchni skóry dzięki trzem jej cechom:

  • ma rozwiniętą powierzchnię zewnętrzną (jest na zewnątrz lekko „włochata”)
  • jest elastyczna, dzięki czemu dobrze przywiera do powierzchni skóry
  • jest „ażurowa”, dzięki czemu wchłania wilgoć w wolniejszym tempie niż jest ona odparowywana z jej powierzchni.”

Z tych rzeczy tylko druga cecha to prawda. Rzeczywiście dobra bielizna musi być elastyczna, inaczej  zamiast drugiej skóry, wspomagającej nas w utrzymaniu komfortu termicznego i odpowiedniej wilgotności przy ciele, będziemy mieli po prostu lepsze lub gorsze ubranko.

Powierzchnia zewnętrzna dzianiny rzeczywiście odgrywa ogromną rolę w procesie suszenia wilgoci powstającej przy dużym wysiłku. Prawdą jest również fakt, że w tym celu ta powierzchnia została odpowiednio rozbudowana… ale nie przez włochatość! Gdyby to wystarczało wszyscy biegalibyśmy w futrach! Zewnętrzne powierzchnie nowoczesnych dzianin są zbudowane z mikrowłókien o odpowiednio spreparowanej powierzchni. Niteczki, często o bardzo wymyślnej strukturze, wciągają wodę i rozprowadzają ją bardzo szeroko. Wewnętrzna strona wydaje się sucha,  rozłożona płasko mokra plama wysycha w oczach, a powierzchnia zewnętrzna jest przepięknie gładka.

Trzeci punkt stanowiący jakoby o jakości bielizny- ażurowa struktura -wydaje się dzisiaj bardzo archaiczny. Takie były siatkowe męskie podkoszulki, modne jeszcze w latach sześćdziesiątych. Od tego czasu sytuacja się diametralnie zmieniła. Na szczęście :)

Wracamy do Wikipedii:

„Siłą napędową odparowywania z jej powierzchni wilgoci jest różnica temperatury ciała ludzkiego i otoczenia, skąd wywodzi się jej nazwa.”

Więc tu jest pies pogrzebany! Ktoś przegapił fakt, że tak działa nie bielizna, ale niektóre popularne, wodoodporne membrany- np goretex.

Proces odprowadzania wilgoci przez bieliznę jest zupełnie innego rodzaju i na szczęście, o czym chyba wszyscy wiedzą, działa też w temperaturach zbliżonych i wyższych od ludzkiego ciała.  Najczęściej mamy do czynienia z wciąganiem kapilarnym. Włókna o odpowiednim kształcie (kanaliki lub rowki o zmiennym przekroju)  ciągną wodę do warstwy zewnętrznej, która potem robi swoje- czyli zajmuje się jak najszybszym suszeniem. Innym niezbyt typowym, ale skutecznym i wymyślonym przez naturę sposobem jest wciąganie do wnętrza bardzo porowatego włókna. Tak działa np. len.

Pominę następny kawałek tekstu. Ze względu na okropny język i ewidentne banialuki nikogo raczej nie przekona. Komentarza wymaga tylko jedna uwaga:

Nie jest prawdą, że wydajnie odprowadza pot wyłącznie bielizna cienka. Przykładem jest tu choćby Powerstretch czy Aquashell – dzianiny bardzo grube. Ważna jest odpowiednia konstrukcja materiału, nie jego grubość. Tak naprawdę grubej dzianinie udaje się zgromadzić więcej potu w sporej odległości od skóry, a bardzo cienka warstewka może się ze zbieraniem wilgoci zwyczajnie „nie wyrobić”

O właściwościach antybakteryjnych i historii powstawania profesjonalnej sportowej bielizny napiszę później( to długa historia). Wikipedii umknęło mnóstwo istotnych i dominujących teraz na rynku rozwiązań( np. powrót włókien naturalnych- wełny czy lnu).

Chętnie poprawiłabym ten tekst. Szkoda, żeby w poczytnym miejscu w sieci pojawiały się aż takie bzdury.  Nawet próbowałam… ale nie mam uprawnień! Okazuje się, że włączono mi blokadę ze względu na uporczywy wandalizm! Moje śledztwo w tej sprawie wykazało, że wyłączono WSZYSTKICH użytkowników Netii… ponieważ jeden z nich okazał się chuliganem.  Nie chciałabym tego komentować, wiele ogólnodostępnych miejsc z czasem zamienia się w prywatne podwórka. Zwykle pod hasłem odpowiedniej ochrony (wystarczy wspomnieć np. Inkwizycję czy polskie Parki Narodowe) … Można się przyzwyczaić…tylko szkoda.

Czym wiec jest współczesna bielizna termoaktywna?

– to pierwsza warstwa, która wspomaga naszą skórę w utrzymaniu komfortu termicznego i odpowiedniego mikroklimatu. Na rynku są setki, jeżeli nie tysiące różnorakich wyrobów. Mamy w czym wybierać.

To czego możemy w dzisiejszych czasach wymagać to:

– elastyczność i miękkość (nie trzeba już tolerować nieprzyjemnych w dotyku materiałów i związanych z tym obtarć), bielizna powinna zachowywać dopasowaną formę, nie rozwlekając się i nie tracąc kształtu.

– właściwe odprowadzanie potu od skóry- nawet mokra bielizna powinna wydawać się sucha

– szybkie schnięcie i łatwość konserwacji

-nieprzyjmowanie przykrych zapachów i hamowanie rozwoju mikroorganizmów odpowiedzialnych za przykry zapach potu

– ważną zaletą jest niska waga

-nie bez znaczenia jest też odpowiednie wykonanie, pasujący krój (np. formy damskie dla pań) , dopasowanie do naszych indywidualnych potrzeb (np. bielizna z membraną- do nurkowania czy kajakarstwa górskiego), nawet uroda.

-watro też zastanowić się, czy w procesie powstawania naszej bielizny (tak nam przecież bliskiej, do tego używanej w  najprzyjemniejszych w życiu okresach- wakacjach)  nie powstaje coś, co szkodzi środowisku. Czy została wykonana uczciwie (czy np. dla obniżenia kosztów uszyły ja dzieci…) czy posłuży wystarczająco długo, lub jeśli nie, czy ulegnie biodegradacji?

W ciągu ostatnich kilkunastu lat powstały tysiące fantastycznie brzmiących nazw.  Warto czytać dokładnie reklamowe hasełka i zastanowić się  co z tego wszystkiego może być prawdą.

Trochę już na ten temat napisałam na przykład w : Dlaczego nie chcę mieć dużej firmy,

PS: Skontaktowałam się z Wikipedią i być może uda mi się jakoś przerobić  tamten nieszczęśliwy tekst, chociaż chyba zajmie to trochę czasu :)

Share
Translate »